Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Kwitnąca ruina

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak Archiwum DB
Dla wszystkich, którzy widzą gospodarkę w ruinie, wdzięcznym przykładem jest przemysł stoczniowy, a szerzej - wszystkie branże morskie. Upadłe państwowe stocznie, filary peerelowskiej gospodarki, są zawsze wyciągane przez krytyków transformacji, którzy z satysfakcją wskazują: „Oto, do czego doprowadził kapitalizm!”.

Co gorsza, taki obraz jest mocno zakorzeniony nie tylko wśród tzw. szerokiej publiki, ale również w środowisku ekonomistów, szczególnie tych mających luźny związek z Pomorzem, a może należałoby dodać - luźny kontakt z rzeczywistością.

Liczby nie kłamią” - mówili na spotkaniu na Politechnice Gdańskiej przedstawiciele pomorskiego biznesu. Sympozjum miało dać odpowiedź na pytanie „Czy pomorskie wykorzystało szanse rozwojowe w zakresie gospodarki morskiej?”. I nikt z obecnych nie odpowiedział na nie przecząco. Bo rzeczywiście fakty nie kłamią. Rozwój portów w Gdańsku i w Gdyni jest imponujący. Przeładunki biją rekordy. Infrastruktura portowa zmieniła się nie do poznania. Remontowa Holding SA to przykład może najbardziej spektakularnego sukcesu. Ale niejedynego.

Miałem przyjemność być gościem na XVI spotkaniu biznesu morskiego Wybrzeża Gdańskiego w Gdyni. W hali sportowej zgromadziło się ponad 2 tys. osób ze 170 firm. Polskich i zagranicznych, ale działających na naszym terenie. Nie było chyba wśród nich ludzi bez sukcesów. One nie zawsze są widoczne gołym okiem dla kogoś z boku, ale ci, którzy w tej branży pracują, widzą je najlepiej. Na obu spotkaniach podkreślano wysoki poziom techniczny i innowacyjność produktów i technologii. Przedsiębiorstwa związane z morzem inwestują w badania i rozwój znacznie więcej niż wynosi przeciętna w kraju. Nic dziwnego - morze zawsze było gospodarczym wyzwaniem. Kiedyś było właściwie jedynym oknem na świat. Dziś okien jest więcej, ale morze pozostało rynkiem otwartym, w naturalny sposób poddanym ostrej międzynarodowej konkurencji. Tu nie da się działać lokalnie, tu nawet małe podmioty muszą brać pod uwagę to, co się dzieje na świecie, muszą rywalizować z wieloma konkurentami z różnych stron. To dlatego istnieje tu tak silna presja na innowacyjność, rozwój, na stałe poszukiwanie nowości.

Rejsy po gospodarce. Polubmy ich

Dla mnie gospodarka morska jest przykładem sektora gospodarki, który rzeczywiście na początku transformacji przechodził bardzo trudny okres, i wyszedł z niego gruntownie zmodernizowany. Zniknęli łatwi odbiorcy ze Wschodu, skończyło się protekcyjne traktowanie w kraju. Tak, zostały zrujnowane stare struktury: własnościowe, organizacyjne. Szok przeżywali pracownicy, którzy nagle tracili stabilne podstawy swego bytu. Ten okres już minął. Branża podniosła się sama - oddolnie. Poprzez wchodzenie kolejnych prywatnych inwestorów, polskich i zagranicznych, którzy stworzyli mnóstwo średnich i małych firm i wypełnili lukę po dawnych olbrzymach. Ciekawe, że najgorzej poszło tym, których wspierało państwo. Trzeba było wielu, często bolesnych, zmian, żeby z dołka dojść do tego, co teraz. Wybitny ekonomista Joseph Schumpeter nazywał to „kreatywną destrukcją”, widząc w niej niezbędny warunek postępu.

Ktoś może powiedzieć, że przecież wielu stoczniowców wyemigrowało za pracą. Nie, oni wyemigrowali za wyższymi zarobkami. Bo gospodarka morska rozwija się również w innych krajach, które cierpią na brak wykwalifikowanej siły roboczej, a stać je na płacenie więcej. Praca u nas jest, stocznie (i nie tylko one) zatrudniają dziś wielu obcokrajowców. Gdyby z nich zrezygnować, to na ich miejsce nie przyjdą Polacy, bo faktycznie część wyjechała, a części się po prostu nie chce przekwalifikować albo po prostu iść do ciężkiej roboty.

Żałowałem, że na wspomnianych spotkaniach nie było tych kandydatów do naszego parlamentu, którzy powtarzają bzdury
o ruinie polskiego przemysłu morskiego i usług. W ruinie to jest u nas polityka i rozum tych, którym żółć zalała oczy.
A gospodarka morska powinna znacznie lepiej niż dotychczas promować swoje sukcesy, m.in. po to, by edukować społeczeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki