Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja "Kosa". Paweł Maślona wyjawił filmowców, których dzieła przyświecały mu przy pracy. Jaki film powstał?

Henryk Tronowicz
Jacek Braciak jako Tadeusz Kościuszko w filmie Pawła Maślony „Kos”
Jacek Braciak jako Tadeusz Kościuszko w filmie Pawła Maślony „Kos” mat. prasowe/ Fot. Łukasz Bąk
„Kościuszko pod Racławicami” - tak brzmiał tytuł melodramatu Józefa Lejtesa z 1938 roku. Kilka dni temu ekranach kin pojawił się film Pawła Maślony „Kos”. Akcja rozgrywa się po drugim rozbiorze Polski. Polacy toczą między sobą bratobójcze, niewiarygodnie okrutne bratobójcze walki. W końcowym epizodzie „Kosa”, po sekwencji krwawego chłopskiego buntu wymierzonego przeciw wielmożom, Paweł Maślona fotografuje postać zamyślonego Tadeusza Kościuszki, do którego podchodzi jego amerykański ciemnoskóry adiutant i zadaje mu pytanie: ”I co dalej, panie generale?”.

Tym pytaniem reżyser żegna w kinie po seansie publiczność. Widzowie wstają z foteli, ale nie mogę dać głowy, że wiem, dlaczego na ich twarzach rysują się uśmiechy powściągliwe, zakłopotane, dwuznaczne, na aby - aby.

Przeczytaj wywiad z reżyserem filmu "Kos" Pawłem Maśloną

Drobne przypomnienie nie zawadzi

Głęboko zamyślony Kościuszko więc milczy. Jest zamyślony. Z filmu już się nie dowiemy, co wywołuje u niego melancholię. Toteż może nie zawadzi tu przypomnieć z historii, nad czym bohater w tamtych chwilach mógł myśleć. Ledwo parę miesięcy później uroczyście składał na krakowskim Rynku Głównym insurekcyjną przysięgę. A już po niespełna dwóch tygodniach, dowodząc pod Racławicami kilkutysięczną polską armią, po brawurowym ataku 1900 kosynierów, pokonał oddziały rosyjskie gen. Tormasowa.

List gończy carycy

Tadeusz Kościuszko - jedna z posągowych postaci w polskich dziejach - został przez Maślonę sportretowany na ekranie skąpo. I to tak skąpo, że ktoś napisał, że „Kos” to nie jest film o Kościuszce. Historia to jednak miewa poczucie humoru. A przecież od początku filmu carski rotmistrz Dunin, wypełniając rozkaz imperatorowej Jekateriny II, tropi Kościuszkę okazując list gończy. Caryca nienawidziła Kościuszki i była przekonana, że wyłącznie jego aresztowanie zapobiegnie wybuchowi rebelii nad Wisłą.
Caryca ostro z Petersburga napominała oficera kontrolującego rotmistrza za to, że nie potrafi Kościuszki namierzyć. On jej odpowiedział na to w prostych żołnierskich słowach: „My wszędzie tych Polaków bijemy, a oni wszędzie są”.

Intelektualista wojny

Maślona w wywiadach mówi, że zapoznał się z ogromem lektur o tamtych odległych czasach. Podaje nazwiska różnych autorów. Tylko jakoś nie wymienia wśród nich Stefana Bratkowskiego, który napisał fenomenalną biografię Tadeusza Kościuszki pt. „Z czym do nieśmiertelności”. Był Bratkowski też współtwórcą pamiętnego serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” (1982).

Kościuszko, genialny strateg i fortyfikator, był dla Bratkowskiego intelektualistą wojny. Zmarły niedawno, nasz wybitny publicysta ze zdumiewającą sumiennością przeorał tysiące źródeł związanych z wiedzą o Kościuszce. Nie wiem, czy w literaturze polskiej znajdziemy drugie dzieło podobnego kalibru.
Wśród niezliczonych cytacji, przytacza Bratkowski w tomie na przykład list Kościuszki do Franciszka Sapiehy (dyrektora bezpłatnego dyrekcji biletów skarbowych w insurekcji kościuszkowskiej): „Postawić od razu sto tysięcy wojska liniowego jest trudno w polskich okolicznościach, lecz postawić masę trzechkroć stotysięczną łatwo przyjdzie, byle szczerze chcieli ziemianie i duchowni”.
Zabrakło mi w filmie Maślony bodaj jednej sceny, takiej, na podstawie której dzisiejszy licealista oglądając „Kosa” mógłby ocenić, jak niezwykłej rangi bohatera reżyser w „Kosie” portretuje.

Dreszcze emocji

„Kos” powstał gwoli wzbudzania dreszczyków emocji. To popularne kino akcji. Zatem mamy w „Kosie” wątek dramatycznej niezgody z powodu haniebnych społecznych nierówności. Jest kradzież testamentu. Ojczysty teren penetrują zaborcy z obcego państwa, którzy tropią ukrywających się wrogich ekstremistów. Trwają samosądy, alkohol leje się strumieniami - czego chcieć więcej?
Poetykę Quentina Tarantino z „Nienawistnej ósemki” czuje się w „Kosie” niemal w co drugiej scenie. Zresztą Maślona chętnie powołuje się na Tarantina, jako na klasyka w kinie wszetecznego draństwa, przemocy, nihilizmu.
Tyle tylko, że „Kos” intryguje również podtekstem. Toteż podtekst i ukryte pytania o świat współczesny, o sic et nunc, ważniejsze w tym filmie są niż atrakcje wizualne.

Koniec insurekcji

Społeczne relacje między polską szlachtą a chłopami na przedwiośniu dramatycznego roku 1794 roku wołały o pomstę do nieba. Dwa miesiące później Naczelnik Kościuszko, mimo że doskonale znał proporcje między militarnym potencjałem stron, zaryzykował pod Szczekocinami raz jeszcze zbrojne wystąpić przeciw połączonym armiom prusko-rosyjskim. Starcie zakończyło się klęską polskiego wojska.

Tak doszło do upadku insurekcji, po którym Kościuszko z polityki się wycofał (temat godny osobnego filmu). Nie chciał poprzeć ani zwolenników zbliżenia z Napoleonem, ani zwolenników sojuszu z carem Aleksandrem I.

Wujek Słoneczko

„Kos” to niepozbawione walorów kino kostiumowe. W wywiadach dla mediów Paweł Maślona wyjawił filmowców, których dzieła przyświecały mu przy pracy nad „Kosem”.
Niewątpliwym reżyserskim majstersztykiem jest w „Kosie” sekwencja biesiadowania głównych postaci, w czasie którego nieustannie pachnie prochem. Robert Więckiewicz w tym epizodzie kreuje role wspomnianego ruskiego rotmistrza. Aktor natrząsający się z polskich obyczajów, zagrał rolę życia. A reżyser wraz z charakteryzatorką dają popis manipulowania ujęciami twarzy aktora tak, że do żywego przypomina oblicze Batiuszki Słoneczko, najsłynniejszego komunistycznego mordercy (choć ten żył sto lat później).

Polityczny romantyzm

W „Kosie” przyczynek do rozważań nad przyczynami upadku Rzeczpospolitej uległ pewnemu spłaszczeniu. Polityczny romantyzm szlacheckiej polskiej inteligencji reprezentowała generacja Staszica, Kołłątaja, księdza Konarskiego, Jana i Jędrzeja Śniadeckich. Postawę, dzięki której Tadeusz Kościuszko jako obcokrajowiec zawdzięczał zdobycie najwyższych generalskich zaszczytów w Ameryce, przybliża jego oświadczenie wypowiedziane w czasie negocjacji po powrocie do ojczyzny, proszę darować patos: „Za samą szlachtę bić się nie będę, chcę wolności dla całego narodu i dla niej wystawię tylko me życie”.

Psalmy przyszłości

W wieku XVIII kwestia chłopskiego losu silnie nabrzmiewała. W Rzeczpospolitej projekty reform były co prawda zaawansowane, w Europie zachodniej jednak wprowadzano je szybciej w czyn. Paweł Maślona w „Kosie” położył na motyw konfliktów społecznych silny nacisk. Wszelako tu pojawiają się uwarunkowania kolejne. Ich polityczny aspekt dostrzegł Stefan Bratkowski: „Tylko przez szlachtę można było trafić wtedy do ciemiężonych chłopów”. A w „Psalmach przyszłości” Zygmunta Krasińskiego jeszcze w połowie następnego stulecia można było przeczytać: „Jeden tylko, jeden cud: Z szlachtą polską polski lud”.

Fabuła „Kosa”

Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Do kraju wraca generał Tadeusz „Kos” Kościuszko (Jacek Braciak), który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo (Jason Mitchell). Tropem Kościuszki wraz z listem gończym podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz, Dunin (Robert Więckiewicz), który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię. W tym samym czasie młody chłop, Ignac (Bartosz Bielenia), szlachecki bękart, marzy o nadaniu herbu i majątku przez swojego nieprawego rodzica, Duchnowskiego (Andrzej Seweryn), który tuż przed śmiercią uwzględnia go w testamencie. Gdy ojciec umiera, chłopak musi uciekać przed swoim przyrodnim bratem, Stanisławem (Piotr Pacek), który nie chce dopuścić do realizacji ojcowskiej woli. Ignac kradnie testament i ma tylko dwa dni, aby stawić się z nim przed sądem i udowodnić swój tytuł szlachecki. W trakcie ucieczki Ignac spotyka na swojej drodze Domingo, a między mężczyznami tworzy się silna więź porozumienia, mimo że obaj nie znają nawzajem swojego języka. Razem trafiają do dworku Pułkownikowej (Agnieszka Grochowska), gdzie Kościuszko ukrywa się, czekając na negocjacje z magnatami. Kos jest nieufny wobec Ignaca i trzyma go w areszcie, jednak w decydującym momencie to właśnie w rękach niepozornego szlacheckiego bękarta będą leżały losy powstania. Gdy nadejdzie chwila próby, Ignac będzie musiał wybrać - czy dalej podążać za swoim herbowym marzeniem i dziedzictwem ojca, czy też przyłączyć się do „Kosa” Kościuszki i walczyć z nim o najwyższą stawkę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki