Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport spod Katowni - "Carmen" w pięciu wersjach

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
W miniony piątek było w Gdańsku cieplutko, acz do czasu. Jeszcze przed godziną 20:00, gdy siadałem na Targu Węglowym, by obejrzeć transmitowaną bezpośrednio z Walencji czteroaktową operę Bizeta "Carmen", było znośnie. Gdy jednak kończył się pierwszy akt opery, czuło się już chłód i trzeba było wybrać: słuchać Bizeta dalej, czy wracać do domu?

A jednak, pomyślałem, Walencja daleko, a "Carmen" na rozpiętym na murach Katowni ekranie to widowisko imponujące, więc szkoda rezygnować. Nie ruszyłem się z miejsca. Na dodatek w prelekcji - a także w antraktach - Jerzy Snakowski opowiadał tysiącu zebranym na Targu Węglowym widzom o operowych tradycjach "Carmen". Opera Bałtycka ma wystawienie tego dzieła w planie za dwa lata. Tymczasem okazało się, że spektakl w Walencji reżyseruje Carlos Saura i to obudziło moje wspomnienia sprzed lat. W roku 1983 bowiem w kinie europejskim stała się rzecz niebywała. Na "Carmen" Bizeta zachorowało naraz kilku filmowych mistrzów. Wśród nich Carlos Saura (twórca filmu "Nakarmić kruki", ze słynną balladą "Porque te vas").

W inscenizacji piątkowej Saura pięknie wykorzystał wszystkie operowe rejestry. Do prowadzenia orkiestry zaprosił - znanego trójmiejskim melomanom - światowej sławy dyrygenta Zubina Mehtę. Partię tytułową zaśpiewała łotewska mezzosopranistka Elina Garanča, a partię Don Jose argentyński tenor Marcelo Álvarez. Inaczej było w filmie z 1983 roku, w którym Saura zacierał granicę między fikcją a rzeczywistością. Trwają oto przygotowania do premiery. Między głównymi wykonawcami rodzą się uczucia intymne, po czym dochodzi do napięć łudząco podobnych do tych, jakie w tekście opisał Prosper Merimee. Rytm i tempo filmowi narzucało cudowne flamenco. Rolę tytułową kreowała Laura del Sol.

Wtedy to równocześnie powstały dwie filmowe adaptacje francuskie "Carmen", a także jej wersja włoska. Tę ostatnią nakręcił Francesco Rosi ("Chrystus zatrzymał się w Eboli"). Reżyser rozegrał dramat prtzejmujący. Postać Carmeny powierzył Julii Migenes, a w roli Don Josego wystąpił Placido Domingo.

Konwencję z kolei kryminału nadał utworowi Merimee autor filmu "Kobieta jest kobietą", Jean-Luc Godard. Adaptację zatytułował "Imię: Carmen". Akcję osadził w realiach współczesnych i - jak to on
- potraktował główną intrygę przewrotnie, pokpiwając również z własnych reżyserskich poczynań. Carmenę u Godarda zagrała Maruschka Detmers.

Nie widziałem drugiego francuskiego filmu "Tragedia Carmen", w reżyserii Petera Brooka, skądinąd wielkiej sławy teatru. Możeby któryś z trójmiejskich DKF-ów zdobył się na przegląd tych czterech filmowych lektur?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki