MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Raport bez limeryków - Tadeusz kontra Tadeusz

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Rzuciłem się we wczorajszym magazynie "Rejsy" na rozmowę Tadeusza z Tadeuszem. Skutnika z Jabłońskim. Spodziewałem się, że te dwie wyborne zadziory pogadają sobie jak ów czekista z czekistą i że sypną przede wszystkim bukietem limeryków, jakimi nie raz towarzystwo na podłogę kładli.

Tymczasem wczoraj wyraźnie się zapomnieli i uczepili się wartości, tudzież losów ludzkości i rosnącej w żurnalistyce bylejakości. Stało się to jednak z powodu nie byle jakiego. Tadeusz Jabłoński od wczoraj dziewięćdziesięciolatkiem nam nastał. Puchary w górę! Czapki z głowy! (a między nami mówiąc widywałem go na ulicy w czasie trzaskających mrozów bez nakrycia głowy).

Ale po prawdzie Jabłoński vel Paweł Dzianisz to dziennikarz bez wieku (i bodaj bez jednego srebrnego włosa!). Więcej. On willi nie ma. On bryki nie ma. Kabzy też wypchanej nie ma. Ma za to sylwetkę niczym jakiś Tom Cruise. Paweł jak by powietrzem żył. I tak właśnie jest! Pawła trzyma świeże - głównie morskie - powietrze. Godzinami potrafi wędrować nadmorskimi szlakami i kaszubskimi borami. Czy więc może dziwić, że nieprzerwanie młody duchem jest? Dzianisz to żurnalista wolny.
Zdystansowany wobec prostackiego idealizmu i od snobizmu. Odporny na intelektualną hucpę, na taniochę w polityce, w etyce, w estetyce.

Pawła poznałem 20 lat temu, kiedy - po latach tułaczki - wróciłem do Gdańska i on oto - Conradysta uparty - dawaj przepytywać mnie ze znajomości salonu warszawskiego (czy - jak go Zbyszek Cybulski zwał - Księstwa Warszawskiego). Wszelako temat ów niespecjalnie nas porwał i prędko nam zeszło na Gombrowicza i Joyce'a, po czym wylądowaliśmy w klubie prasowym przy Targu Drzewnym (ach, to wspomnienie rzewne).

Dzianisz to jeden z najbardziej oczytanych żurnalistów, jakich spotkałem. Drobiazg, ale któregoś razu (Conradysta ci niczego płazem nie puści) skądś wygrzebał mi dawną recenzję z filmowej "Smugi cienia". Uratował mnie tylko sam Wajda, który samokrytycznie uznał dzieło to za najsłabsze we własnym dorobku.

Widywałem Pawła - jak to w redakcji bywa - przy różnych zawirowaniach. Na ogół bywał zrównoważony, pogodny, poczucie humoru go nie opuszczało. Nigdy jednak nie zapomnę jego wzburzenia, kiedyśmy w gazecie przeoczyli 80. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego.

Obok wczorajszej rozmowy w "Rejsach" wspomniane zostały głośne inicjatywy Dzianisza, które zaowocowały sprowadzeniem prochów majora Henryka Sucharskiego na Westerplatte, a także prochów Bernarda Chrzanowskiego na Oksywie. Dorzucę coś jeszcze. Bo to on 20 lat temu zainicjował kampanię prasową, dzięki której w roku 1993 udało się sprowadzić do kraju prochy Generała Władysława Sikorskiego.

Przykładów dziarskiego uporu Dzianisza przytaczać można by więcej. Inne kąski jednak na stulecie Pawła zostawmy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki