Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rajd Mille Miglia jak olimpiada [ZDJĘCIA]

Marek Ponikowski
Tak to wyglądało 89 lat temu: Minoia i Morandi, zwycięzcy pierwszego wyścigu Mille Miglia, w wyprodukowanym w Brescii samochodzie OM 665 Superba
Tak to wyglądało 89 lat temu: Minoia i Morandi, zwycięzcy pierwszego wyścigu Mille Miglia, w wyprodukowanym w Brescii samochodzie OM 665 Superba IVECO
Regulamin Mille Miglia Storica dzieli dopuszczone do rajdu samochody na dwadzieścia siedem kategorii i prawie pięćdziesiąt klas litrażowych. W dodatku w obu klasyfikacjach uwzględnia się roczniki pojazdów.

Brescia ma dziejowego pecha. Ani Szekspir, ani nawet Goldoni nie ulokowali tam akcji swoich sztuk. Dzieje miasta położonego na granicy doliny Padu z przedgórzem Alp, w pobliżu sławnego jeziora Garda, sięgają drugiego tysiąclecia przed Chrystusem, a staro- i nowożytnymi zabytkami Brescia bije na głowę wiele innych włoskich miast opiewanych w turystycznych przewodnikach, ale kojarzy się głównie z przemysłem: w Brescii powstają m.in. wyroby stalowe Lucchini, broń sygnowana marką Beretta, a także ciężarówki i ciągniki siodłowe Iveco. Pech prześladuje miasto nawet w motoryzacji. Pierwsze Grand Prix Włoch w wyścigach samochodowych zorganizowano w roku 1921 w Brescii, ale już w roku następnym tę prestiżową imprezę przejął Mediolan, lokując ją na nowo zbudowanym torze Monza. Jest jednak coś, co sprawia, że nazwa Brescia brzmi elektryzująco nie tylko dla włoskiego ucha: Mille Miglia.

***

Pomysł był prosty: jazda pełnym gazem po gigantycznej, liczącej tysiąc mil (po włosku: mille miglia) pętli drogowej. Uczestnicy pierwszego wyścigu w 1927 roku jechali z Brescii przez Parmę, Bolonię, Florencję i Sienę do Rzymu, a stamtąd przez Pescarę, Anconę, ponownie Bolonię, Ferrarę, Padwę i Weronę na metę do Brescii. Zwycięzcy - Minoia i Morandi w samochodzie OM - osiągnęli przeciętną prędkość 77,7 km/godz., wbrew pozorom wcale niemałą, jeśli się uwzględni, że trasa wiodła w dużej części górskimi serpentynami o nawierzchni szutrowej, ułatwienia dla zawodników ograniczyły się zaś do... zamknięcia ruchu z przeciwka. Po drodze trzeba było przejeżdżać ciasnymi, krętymi uliczkami miast i miasteczek.

Apogeum popularności Mille Miglia przypadło na lata powojenne. Ówczesny rozkwit masowej motoryzacji zaowocował obfitością wyścigów szosowych, w których jeździło się dosłownie wszystkim, co miało cztery koła i silnik - od miniaturowych Fiatów Topolino po rasowe Ferrari i Maserati. W roku 1950 na liście startowej Mille Miglia figurowało 743 uczestników! To było prawdziwe szaleństwo. Pewien angielski dziennikarz, jadący jako nawigator, wspominał, że jego kierowca, znający specyfikę tego wyścigu, pędził przez miejscowości z prędkością 150 kilometrów na godzinę, ocierając się o widzów, którzy rozstępowali się przed samochodem dosłownie w ostatnim ułamku sekundy. Zwycięzca wyścigu w roku 1955, sławny brytyjski kierowca Stirling Moss, prowadząc wyścigowego Mercedesa 300 SLR, pokonał dystans Brescia - Rzym - Brescia z niewiarygodną prędkością przeciętną 157,7 km/godz. Jego nawigator Denis Jenkinson opis trasy przekazywał na migi, bo w odkrytym aucie rozmowa była niemożliwa. W roku 1957 wystartowało 310 załóg. Pod wpływem serii tragicznych wypadków podczas wyścigów (w 1955 roku na torze w Le Mans zginęło ponad osiemdziesiąt osób) regulamin Mille Miglia uzupełniono o liczne poprawki, których celem była poprawa bezpieczeństwa. Nie na wiele to pomogło. Nieopodal wioski Guidizzolo, między Mantuą a Brescią, samochód Ferrari 335 S hiszpańskiego markiza Alfonso de Portago, walczącego o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, wpadł w grupę widzów. Zginęło dziesięciu kibiców oraz kierowca i nawigator. Podobno przy prędkości 240 km/godz. w samochodzie zablokowało się koło. Inni świadkowie mówili o defekcie mechanizmu różnicowego lub o pękniętej oponie. Rząd włoski podjął decyzję zawieszającą Mille Miglia i był to kres epoki wielkich wyścigów drogowych. Przez następne cztery lata pod historyczną nazwą i na tej samej trasie rozgrywano rajd z odcinkami dojazdowymi, na których obowiązywały przepisy prawa drogowego, i „oesami” zamkniętymi dla ruchu.

***

Mille Miglia umarła? Bynajmniej. W roku 1977 z inicjatywy automobilklubu w Brescii rozegrano pierwszy rajd samochodów historycznych, odwołujący się do tradycji Mille Miglia. Od 31 lat Mille Miglia Storica odbywa się corocznie i stale zyskuje na prestiżu. Kto może wystartować? Przede wszystkim ludzie majętni. Samo tylko wpisowe kosztuje, bagatela, 10 tysięcy euro. Progiem jeszcze trudniejszym do pokonania jest zapis regulaminowy, który dopuszcza do udziału w rajdzie wyłącznie samochody te same albo takie same, jakimi w latach 1927-1957 ścigano się w Mille Miglia.

To kryterium jest tylko na pozór proste, bo dokumentacja z przedwojennych wyścigów nasuwa organizatorom wiele wątpliwości: ówczesne fabryki dostarczały swym klientom gołe podwozia z układem napędowym, a pojazd nosił często markę nadaną mu przez twórcę karoserii. W powojennych wyścigach 95 procent samochodów klas 750 i 1100 nosiło markę Fiat, choć nazwy modeli z reguły pochodziły nie z katalogu firmy lecz z… fantazji domorosłych konstruktorów. By sprostać tym wszystkim zawiłościom, autorzy regulaminu Mille Miglia Storica podzielili samochody na dwadzieścia siedem (!) kategorii i prawie pięćdziesiąt klas litrażowych. W obu klasyfikacjach uwzględnia się roczniki pojazdów. Aby sprawę jeszcze bardziej skomplikować: w rajdzie obowiązują współczynniki mające wyrównać szanse kierowców samochodów z różnych epok.

O ile zwycięstwo w klasyfikacji generalnej wymaga bardzo wysokich umiejętności, zwłaszcza że do nawigacji i pomiarów czasu nie wolno używać współczesnej elektroniki, to szanse na sukces w którejś z licznych klas są dość spore. Nie zawsze zresztą o wyczyn sportowy chodzi. Na listach startowych można znaleźć grono celebrytów, którzy budzą zarówno w Brescii, jak na całej trasie większe nawet zainteresowanie niż czołowi zawodnicy i ich zabytkowe auta. Jedną z gwiazd tegorocznej edycji rajdu rozegranej w dniach 19-21 maja była Kasia Smutniak, mieszkająca we Włoszech polska aktorka filmowa określana w rajdowych materiałach informacyjnych jako „La bellissima della Mille Miglia”. Jechała Lancią Ardea rocznik 1939 w roli nawigatorki Giovanniego Moceri. Wśród 365 sklasyfikowanych załóg Moceri i Smutniak zajęli doskonałe 36 miejsce. Dwie polskie załogi w Mercedesie 300 SL „Gullwing” z roku 1954 i w Aston Martinie DB2 Drop Head Coupé rocznik 1952 nie odniosły sukcesów. Ale w Mille Miglia jak na olimpiadzie: liczy się udział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki