Radny z Bytowa apeluje o umieszczenie w sali obrad herbu miasta. Zniknął 12 lat temu

Leszek Szymczak – radny miejski Bytowa – jest zaniepokojony tym, że w sali obrad Rady Miejskiej nie ma herbu tego miasta. Zauważa, że w innych samorządach dba się bardzo o symbole.

- We wszystkich miastach, gminach, jakie odwiedziłem, czy też widziałem w telewizorze, oglądałem w internecie, w salach obrad rady miejskiej danego miasta widnieje jego herb. W Bytowie, w głównej sali, gdzie nie tylko przecież odbywają się posiedzenia rady miejskiej - są przyjmowane delegacje, są spotkania z mieszkańcami, itd. - nie ma herbu naszego miasta – wyjaśnia radny Leszek Szymczak, który złożył już stosowną interpelację w tej sprawie. Zwrócił się w niej do burmistrza Bytowa Ryszarda Sylki oraz przewodniczącego Rady Miejskiej Bytowa Jana Tredera.

- Skoro jest interpelacja, to będzie trzeba się nad tym zastanowić – kwituje Jan Treder i dodaje, że jeśli pamięć go nie myli, to herb Bytowa w sali obrad był jeszcze przed remontem pomieszczenia w roku 2010.

Okazuje się, że Jan Treder ma rację. Przed 2011 rokiem, kiedy to zakończył się remont najbardziej chyba reprezentacyjnej sali w Urzędzie Miejskim w Bytowie, herb był umieszczony nad drzwiami wejściowymi od środka.

- Był tam wówczas taki malutki herb. Była to raczej jego namiastka z czasów komunistycznych. Nie przedstawiał żądnej wartości historycznej czy artystycznej – wyjaśnia sekretarz Bytowa Danuta Karcz-Karczewska, która wspomina że remont sali był przeprowadzony na przełomie 2010 i 2011. Jego koszt wyniósł około 100 tys. zł. - Największy problem mieliśmy wówczas z wilgocią podłogi. Były na niej drewniane klepki ułożone w jodełkę. Podłoga musiała być zdarta, porządnie odwodniona i zaizolowana. Dopiero wówczas pod dyktando architekta miejskiego ułożona została nowa – wspomina sekretarz Bytowa.

Zakres remontu sali obrad w bytowskim urzędzie obejmował wówczas także odrestaurowanie antresoli, czyli usunięcie z drewnianych elementów farby olejnej. To samo tyczyło się belek na suficie. Blask odzyskała również sztukateria na ścianach, która ostatecznie została wyeksponowana. Urzędnicy zamówili też nowe stoły i krzesła, które były wzorowane na tych najstarszych. Za wzór posłużył im taki mebel stojący w Muzeum Zachodniokaszubskim w Bytowie.

- Z tego co pamiętam, to przed remontem, naprzeciwko drzwi wejściowych na ścianie znajdowała się drewniana płaskorzeźba orła. Nie miała ona jednak wartości artystycznej lub historycznej. Zresztą orzeł nie miał korony, więc ktoś dokleił mu ją. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie, czy była ze styropianu obłożonego złotkiem, czy może z kartonu. Nie wyglądało to estetycznie. Zresztą naszemu architektowi miejskiemu zależało, aby sala obrad po remoncie przypominała tę najbardziej pierwotną – wspomina Danuta Karcz-Karczewska.

Interpelacja w sprawie herbu Bytowa w sali obrad trafiła na biurka burmistrza i przewodniczącego rady. Czy rzeczywiście ten symbol zostanie umieszczony na jednej ze ścian, decyzja należy do włodarza.

- Nasza sala konferencyjna nie jest ekspozycyjna. Na jednej ze ścian jest obraz patronki św. Katarzyny i krzyż. Mam wątpliwości czy symbole muszą być w każdym miejscu? Nasz architekt podczas remontu i po jego zakończeniu długo myślał o tym. Mógłby ten herb powiesić, ale zaburzyłoby to harmonię. Proszę zauważyć, że za stołem przewodniczącego rady są sztukaterie. Gdybyśmy powiesili coś w jednej, to musielibyśmy pomyśleć co z drugą. Ostateczna decyzja należy jednak do burmistrza – kwituje sekretarz Bytowa.

Tutaj warto przypomnieć, że herb Bytowa ustanowiony został przez komisje heraldyczną w 2012 roku. Wcześniejszy był tylko zwyczajowo przyjętym i różnił się nieco od tego obowiązującego obecnie.

ZOBACZ TAKŻE:
Radny miejski z Bytowa Leszek Szymczak wraca do PiS. Jest decyzja prezesa Jarosława Kaczyńskiego