MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Timothy Snyder na Europejskim Kongresie Finansowym: Wolny rynek nie powoduje automatycznie demokracji

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Prof. Timothy Snyder, Amerykanin specjalizujący się w historii Europy Wschodniej jest sceptyczny w kwestii jednoznacznie pozytywnego wpływu zdrowej gospodarki rynkowej na poziom demokracji. Uważa też, że jednomyślność decyzji w najważniejszych kwestiach Unii Europejskiej powinna ewoluować ku innym mechanizmom. Daleki jest jednak od krytyki Polski, chcącej utrzymać jednomyślność, opartej na złej tradycji liberum veto. Problem zauważa zarówno w Europie, jak i w jego ojczystych Stanach Zjednoczonych Ameryki. To wnioski po spotkaniu z naukowcem podczas XIV Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie. Odpowiedź na pytanie, czy kapitał może pomóc demokracji, nie padła.

W programie Europejskiego Kongresu Finansowego, poza dziesiątkami dyskusji i debat dotyczącymi bieżących problemów i wyzwań dla branży, jest miejsce na refleksję z szerszej perspektywy historycznej czy geopolitycznej. Podczas kończącego się EKF 2024 drugi raz taką perspektywę kreślił prof. Timothy Snyder, wykładowca historii i stosunków międzynarodowych amerykańskiego Uniwersytetu Yale, w rozmowie z Janem Krzysztofem Bieleckim, byłym premierem, szefem rady programowej kongresu. Ten punkt programu pierwszego dnia EKF przewidywał początkowo wykład prof. Snydera „Europejskie liberum veto”, odnoszący się do forsowanych w Unii Europejskiej zmian w podejmowaniu decyzji od jednomyślności w najważniejszych sprawach do głosowania większością. Po nim miała nastąpić rozmowa z Bieleckim: „Co zrobić aby kapitał wspierał demokrację?”. Okazało się, że całe spotkanie z prof. Snyderem, łączącym się z audytorium EKF zza Atlantyku, wypełniła ta druga. Historyk jest sceptyczny w kwestii jednoznacznie pozytywnego wpływu ustroju wolnorynkowego na demokrację.

- Jeśli kapitał jest za bardzo skoncentrowany, jeśli niewielka liczba ludzi dysponuje wielkimi kapitałami, reguły polityczne stają się gorsze. Ci, którzy dysponują tym większościowym kapitałem, będą bezpośrednio apelować do władzy [wykonawczej – red.], nie będą widzieć potrzeby demokracji, bo po co zwracać się do ludzi, skoro można bezpośrednio do władzy? – mówił prof. Timothy Snyder.

Według niego nie ma związku między kapitalizmem a demokracją. Błędem jest oczekiwanie, że ustrój kapitalistyczny, wolnorynkowy, automatycznie powoduje demokratyzację. Oczekiwanie dobrobytu i pokoju nie jest równoznaczne z realizacją dobrobytu demokratycznego.

Pytany o to, czy niemiecka koncepcja „wandel durch handel” [zmiana przez kooperację ekonomiczną – red.], która miała np. wywrzeć demokratyzację Rosji, przez zacieśnienie stosunków handlowych w dziedzinie surowców energetycznych, jest błędna, zgodził się. Według niego błąd Niemiec wynika z niezrozumienia zarówno historii swoich klęsk, jak i historii Europy państw imperialnych. Przytaczane były różne przykłady realizacji haseł „dobrobyt i pokój” kontra „dobrobyt i demokracja”: Indie, Chiny, Węgry. Nie zbliżono się do jasnej odpowiedzi na tytułowe pytanie rozmowy.

W drugiej połowie spotkania do prowadzącego spotkanie premiera Bieleckiego dotarła kartka z życzeniem od twórcy i koordynatora EKF, prof. Leszka Pawłowicza, by jednak poruszyć temat „europejskiego liberum veto”. Prof. Snyder stwierdził, odnosząc się do wiedzy znanej nam z lekcji historii Polski, że liberum veto było „objawem ogólnej choroby późnej I Rzeczpospolitej”.

- To nie jest tylko błąd natury proceduralnej, to objaw słabości systemu – mówił. - Mamy podobny problem w Stanach Zjednoczonych, gdzie mamy praktycznie rzecz biorąc liberum veto. Gdzie musieliśmy czekać pół roku na głosowanie nad wsparciem władz dla Ukrainy tylko i wyłącznie dlatego, że jedna osoba, czyli Mike Johnson [speaker Izby Reprezentantów Kongresu – red.], zdecydował czy i kiedy będzie głosowanie – zaznaczył prof. Snyder.

Odnosząc się do europejskich realiów stwierdził, że dużym problemem jest to, że Węgry mogą otrzymywać duże subwencje z Unii Europejskiej, a potem porównywać UE do Związku Sowieckiego i wzbraniać się przed wspieraniem walczącej Ukrainy, blokować działania podejmowane przez UE.

- Będą zawsze sytuacje, gdzie żaden konsensus nie będzie możliwy. Jeżeli jeden wśród liderów europejskich właściwie głosuje za Rosją – nie będzie konsensusu, jest potrzeba głosowania większościowego. Koncepcja konsensusu polega na tym, że jesteśmy razem. Należymy do jednego społeczeństwa. Jeżeli ktoś za pieniądze głosuje na rzecz obcego państwa, oligarchii, nie może być konsensusu. Demokracja nie może być tylko tym, że każdy ma swoje interesy, których broni się do końca. Koncepcja konsensusu polega na tym, że może być lepszym rozwiązaniem dla ogółu państw niż indywidualna obrona własnych interesów. Są takie historyczne momenty. Nie dostrzeżemy ich, jeżeli nie ma praktyki rozmowy, dialogu, słuchania. Brak tego w Polsce, brak – bardzo wyraźnie – w Stanach Zjednoczonych. Czeka nas jeszcze jedna lekcja demokracji; trzeba wychować ludzi w taki sposób, żeby mieli zdolność widzenia momentu, w którym konsensus jest możliwy – konkludował prof. Timothy Snyder.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki