MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poza kontrolą

Redakcja
Po dekadzie muzycznej posuchy, pod koniec lat 70.  rock dla wielu młodych ludzi zdawał się być artykułem pierwszej potrzeby
Po dekadzie muzycznej posuchy, pod koniec lat 70. rock dla wielu młodych ludzi zdawał się być artykułem pierwszej potrzeby z albumu Jacka Awakumowskiego "Muzyka Młodej Generacji"
Koślawy, tandetny, źle nagłośniony i niedbale sfotografowany, a jednak tak bardzo potrzebny. O odrodzeniu polskiego rocka pod koniec lat 70. i fotografiach Jacka Awakumowskiego pisze Dariusz Szreter

Komunizm, jak każda religia, miał to do siebie, że lubił zaklinać rzeczywistość słowami. I tak na przykład w latach 60. wystarczyło zastąpić potępianego rock and rolla terminem bigbit i już można było wyśpiewywać zakazane w innych okolicznościach "je, je, je" i "au sza la la".

Podobnego zabiegu trzeba było dokonać kilkanaście lat później z rockiem. Dlaczego pod rządami "liberalnego" Gierka, który poił nas pepsi, wyświetlał Kojaka i Columbo w TV, pozwalał żuć gumę balonową, tańczyć disco, a nawet sprowadził ABBĘ do Studia 2, doszło do całkowitego niemal uwiądu polskiego rocka - dziś już pewnie nie sposób dojść. Ale faktem jest, że w połowie lat 70. ze świecą można było szukać rodzimych zespołów, w których gitara służyłaby do wycinania solówek, a nie tylko brzdąkania akompaniamentu do popo-wych pioseneczek.

Ta sytuacja miała się dopiero zmienić w okolicach 1978 r. Aby jednak móc wyjść z tą twórczością z podziemia, trzeba było użyć zastępczej nazwy "Muzyka Młodej Generacji". Narodziny tego zjawiska były ściśle związane z Trójmiastem i działalnością grupy zapaleńców skupionych wówczas w Bałtyckiej Agencji Artystycznej. W ub. roku świętowano 30-lecie tamtych wydarzeń, a teraz ukazał się niejako suplement - wydawnictwo książkowe "MMG Muzyka Młodej Generacji [1978-1982] na zdjęciach Jacka Awakumowskiego".

Jacek Awakumowski, zmarły przedwcześnie przed 10 laty gdański, a ściślej mówiąc gdyński, fotoreporter, pierwsze zawodowe kroki stawiał właśnie w BART. Stąd jego obecność na sopockich Pop Sessions i pierwszych festiwalach jarocińskich. Z fragmentów rozproszonego i częściowo zapewne bezpowrotnie straconego archiwum Marcin Jacobson, Wiesław Śliwiński, Wojciech Korzeniewski i Mirosław Markowski skomponowali album będący po trosze śladem działalności Jacka, pamiątką jego obecności i pracy, po trosze zaś świadectwem zupełnie niezwykłego zjawiska artystyczno-socjologicznego.

Polski rock, który miał "w plecy" praktycznie całe lata 70., gwałtownie nadrabiał straconą dekadę, stąd całkowity misz-masz stylistyczny wykonawców występujących pod szyldem MMG: art-rock, blues, heavy metal, power-pop oraz pierwociny punku. Z dzisiejszej perspektywy ta mieszanka wygląda niezbyt zachęcająco. Ciężko byłoby też większości tych wykonawców wybronić się dziś z ówczesnym kunsztem i brzmieniem, o image'u nie wspominając.
Zdjęcia Awakumowskiego bezlitośnie obnażają całą taniość, a chwilami wręcz tandetność tamtej rodzącej się dopiero w bólach rockowej elity. Jacek nie był zresztą portrecistą muzyków na miarę powiedzmy Marka Karewicza. Jako fotoreporter starał się chwytać akcję, stąd wiele ujęć jest jakby pospiesznych, przypadkowych, niedbale kadrowanych.

To, co wydaje się słabością w odniesieniu do muzyków, przynosi jednak doskonałe rezultaty przy podpatrywaniu ich słuchaczy. To oni są prawdziwymi bohaterami tych zdjęć, ale też i całego tego zjawiska, umownie nazwanego MMG. Lepiej lub gorzej wystylizowani, w trampkach, podartych dżinsach, z własnoręcznymi napisami na t-shirtach, zbuntowani, manifestujący swoją odrębność, a jednocześnie łaknący wspólnotowych przeżyć i emocji. Awakumowski śmiało zapuszczał się w ten odległy od propagandowych ideałów socjalistycznej młodzieży, nieco dziki świat i uwieczniał momenty zbiorowej ekstazy. Poza kontrolą - jak głosił tytuł jednej z późniejszych już cyklicznych imprez rockowych.

Jeden z animatorów MMG, Marcin Jacobson w słowie wstępnym dystansuje się od pojawiającej się czasem tezy, że był to początek przemian społecznych w Polsce, efektem których było powstanie Solidarności, a ostatecznie upadek komunizmu. Z drugiej jednak strony nie sposób nie zauważyć zbieżność czasu i miejsca z solidarnościowym przełomem. Coś wtedy w Polsce pękło. Rock pokazał istnienie wielkiego społecznego żywiołu i wyzwolił go. Nawet jeśli nie miał on ściśle politycznego charakteru, był oddolny, spontaniczny, niesterowalny, a w tamtym systemie to już był wyłom.

Zdjęciom towarzyszy wybór ówczesnych artykułów prasowych opisujących odradzającą się scenę rockową. Przyznać trzeba, że o ile muzycy dopiero raczkowali, krytykę mieliśmy od razu na wysokim poziomie. Jerzy A. Rzewuski, Roman Waschko, Jerzy Wertenstein-Żuławski, Wiesław Weiss, Stanisław Danielewicz (ten ostatni z "Dziennika Bałtyckiego") i inni, byli doskonale osłuchani z zagranicznymi nowościami i - wspierając rodzimych artystów - nie wahali się pokazywać braków i słabości, sugerować kierunków poszukiwań. Prezentowali pełen profesjonalizm, jakiego dziś pozazdrościć mogłaby niejedna redakcja.
Choć więc jakość wielu zdjęć pozostaje wątpliwa, umieszczane na fotogramach, a nie pod nimi podpisy są miejscami nieczytelne, enigmatyczne i niekompletne, a sam układ albumu nie jest do końca klarowny, pozostaje on ważnym dokumentem zarówno dla fanów polskiego rocka, jak i badaczy życia społecznego PRL. A już największą satysfakcję będą mieli ci, którzy odnajdą na tych zdjęciach siebie sprzed lat prawie 30. Może jest tam ktoś z naszych Czytelników?

"MMG Muzyka Młodej Generacji [1978-1982] na zdjęciach Jacka Awakumowskiego"
- fotografie: Jacek Awakumowski, koncept, wybór tekstów i redakcja: Marcin Jacobson; wyd. Fundacja "Sopockie Korzenie"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki