Wolscy, małżeństwo z małym dzieckiem, w grudniu ubiegłego roku przystąpili do przetargu ogłoszonego przez Agencję Mienia Wojskowego. Do kupienia był ładny kawałek terenu tuż za Krzyżanowem, z budynkiem, który kiedyś służył malborskiej bazie lotniczej jako stacja naprowadzania samolotów. Działka, jako trwale zbędna armii, została przekazana AMW - rządowej agencji, której ustawowym zadaniem jest sprzedaż majątku powojskowego.
Małżeństwo do tej pory wynajmowało kwatery. Zakup mieszkania miał być spełnieniem marzenia o swoim "kącie". Kąt - co prawda - jest, ale choć zaraz minie 11 miesięcy od transakcji, nie mogą w nim zamieszkać. Życie bez prądu byłoby trudne - brak światła, wody...
- Starania o wykonanie przyłącza rozpoczęliśmy w Enerdze w grudniu ubiegłego roku. W kwietniu usłyszeliśmy, że zadanie zostało przekazane do realizacji, ale znowu w czerwcu słyszymy, że jest problem - mówi Alicja Wolska.
Jaki problem? Otóż za płotem posesji stoją dwa słupy energetyczne z kikutami sieci, na jednym z nich wisi rozgrabiona skrzynia stacji transformatorowej - wszystko to efekt kradzieży, do której doszło w 2009 roku. Teraz, by popłynął prąd, zakład energetyczny musi założyć nową linię i stację transformatorową. - Tylko że Energa stwierdziła, że nie może zrobić nowej sieci, póki AMW nie przekaże jej słupów. Z kolei AMW twierdzi, że ich nie ma w ewidencji. Stoją słupy, ale... ich nie ma - śmieje się Piotr Wolski, choć do śmiechu małżonkom już nie jest.
Niby wszystko się zgadza. AMW tłumaczy, że w protokole zdawczo-odbiorczym z 12 listopada 2008 roku, dotyczącym przejęcia przez nią majątku od jednostki wojskowej w Malborku, wymienione były tylko: trafostacja zamontowana na słupie energetycznym oraz linia napowietrzna. Agencja odpowiada, że na tej podstawie po kradzieży z 2009 roku zostały wykreślone tylko sieć napowietrzna i stacja transformatorowa, a nie słupy.
- W ewidencji AMW słupy nie figurowały - potwierdza Małgorzata Golińska, rzecznik AMW w Warszawie.
Dlaczego nie figurowały?
- Brak słupów w ewidencji AMW wynika z braku precyzyjności, tj. literalnego wyspecyfikowania przez stronę wojskową poszczególnych środków trwałych składających się na stację transformatorową - odpowiada Małgorzata Golińska.
Formalnie ma to sens: skoro jednostka wojskowa w protokole nie przekazała słupów, a tylko linię i stację transformatorową, więc AMW formalnie ich nie przejęła. A skoro nie przejęła, to nie ma na stanie. Nie może więc przekazać Enerdze czegoś, czym w swoich dokumentach nie dysponuje. Tymczasem Wolscy w sprawie prądu czują się trochę wysłani... na słup. Latem zgodzili się na podpisanie z Energą nowej umowy na wykonanie przyłącza, polegającego na budowie nowej linii z... nowymi słupami. Bo przecież tych stojących Energa nie może użyć, skoro nie istnieją.
- Ze względu na to, że nie możemy wykorzystać słupów znajdujących się w pobliżu działki państwa Wolskich, całe przyłącze zostanie postawione przez Energę-Operatora. Wcześniejsze rozpoczęcie prac nie było możliwe ze względu na obowiązujące procedury. Niestety, trudno w tej chwili określić dokładny czas zakończenia prac przyłączeniowych - czasami decydują o tym rzeczy, na które nie mamy wpływu, np. warunki pogodowe. Z naszej strony dokładamy wszelkich starań, żeby prace przyłączeniowe zostały zakończone tak szybko, jak to tylko możliwe - wyjaśnia Paweł Janiak, rzecznik Energi w Elblągu.
Wolscy mają nadzieję, że "tak szybko, jak to możliwe" będzie oznaczało, że przed zimą...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?