Gmina Debrzno ma zapłacić prawie 1,2 mln zł za działkę. Burmistrz zapowiada batalię w sądzie

W 2003 roku gmina Debrzno otrzymała bezpłatnie od Skarbu Państwa działkę o powierzchni 6,2 hektara w Starym Gronowie. Zgodnie z aktem notarialnym, samorząd w ciągu 10 lat miał tam urządzić gminne wysypisko śmieci. Wówczas wartość nieruchomości oszacowana została dokładnie na 3 855 zł. Co ważne, przyjęcie działki było spowodowane tym, że na terenach samorządów miało być jedno gminne wysypisko śmieci, a w przyszłości miało wejść w życie prawo nakazujące gminom zagospodarowywanie odpadów komunalnych. Stąd też była konieczność pozyskania ziemi od Skarbu Państwa.

I tak też się stało w Debrznie. Tyle tylko, że ten samorząd, jak inne w powiecie człuchowskim i chojnickim, postanowił zainwestować w duże wysypisko w gminie Chojnice i Zakład Zagospodarowania Odpadów w Nowym Dworze. Działka w Starym Gronowie nie została więc wykorzystana zgodnie z aktem notarialnym z 2003 roku.

- Moim zdaniem, kluczowe są tu daty. Czytam w akcie notarialnym, że w przypadku zbycia nieruchomości na inne cele niż określone w tym dokumencie przed upływem 10 lat, agencja własności rolnej skarbu państwa może żądać zwrotu wartości pieniężnej. Tyle tylko, że gmina Debrzno jakiekolwiek czynności związane z tą nieruchomością, wykonała po upływie 18 lat od podpisania aktu notarialnego. Moim zdaniem, i zdaniem naszych prawników, mogliśmy to zrobić. Po upływie 10 lat od podpisania aktu notarialnego działka przeszła na naszą własność i mogliśmy z nią zrobić, co uważaliśmy za stosowne – mówi burmistrz Debrzna Wojciech Kallas.[\cyt]

Te „jakiekolwiek czynności” to nic innego, jak podzielenie działki na dwie części. Jedna została sprzedana lokalnemu rolnikowi w 2018 roku, a na drugiej stoi maszt telefonii komórkowej. Nie umknęło to uwadze Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa.

[cyt]- Dwie kontrole wykazały, że na działce gmina Debrzno nie wykonała inwestycji wskazanej w umowie nieodpłatnego przekazania, jak również żadnej innej inwestycji celu publicznego. Oznacza to, że działka została zagospodarowana niezgodnie z zawartą umową. KOWR jest zatem ustawowo zobligowany do wystąpienia do gminy Debrzno o zapłatę równowartości pieniężnej tej nieruchomości, czyli 1 181 946 zł – mówi zastępca terenowego oddziału KOWR-u w Pruszczu Gdańskim Piotr Mańko.

KOWR zaznacza także, że gdyby na tej działce powstała inna inwestycja celu publicznego, to nie byłoby wcale tematu, bo można by było odstąpić od żądania zapłaty. Skoro jednak nieruchomość została podzielona, a jej znaczna część sprzedana, roszczenie jest zasadne.

Z taką wykładnią nie zgadza się burmistrz Debrzna Wojciech Kallas. Nie zamierza płacić ani złotówki.

- Dzisiaj KOWR domaga się zwrotu prawie 1,2 mln zł, a przypomnę że w 2003 roku jej wartość to niecałe 4 tys. zł. W ciągu 20 lat wartość wzrosła do prawie 1,2 mln zł? Dobra inwestycja. Nie znam operatu szacunkowego i nie będę się z nim zapoznawać, bo uważam że stanowisko KOWR-u jest nieuzasadnione. Prawdopodobnie spotkamy się w sądzie i godzę się na to. Tam będziemy udowadniać swoje racje – kwituje Kallas.

ZOBACZ TAKŻE:
Kradzież drewna z lasu w gminie Debrzno. W sprawie przewija się nazwisko byłego burmistrza