Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszukiwany w sprawie zabójstwa w Lipuszu zginął w obławie

Marcin Lange
Piotr Hukało
Tomasz L., który był poszukiwany w związku ze sprawą zabójstwa 48-latki w Lipuszu, zginął podczas akcji policji. Podczas próby zatrzymania mężczyzny z jednym z mieszkań w Gdyni, wywiązała się strzelanina.

Niedziela, godz. 15, ulica Górna na Wzgórzu Świętego Maksymiliana w Gdyni. Pod jeden z budynków przy tej niewielkiej uliczce podjeżdżają kryminalni z Gdańska oraz policyjna brygada antyterrorystyczna. Według ustaleń operacyjnych, w jednym z mieszkań przebywa poszukiwany od tygodnia listem gończym Tomasz L., pseudonim Dziki, który podejrzany jest o morderstwo swojej byłej konkubiny w Lipuszu. Mężczyzna 48-letnią kobietę miał zastrzelić, więc policjanci się domyślali, że prawdopodobnie posiada broń. Inna sprawa, że doskonale potrafi się nią posługiwać. Według nieoficjalnych informacji, swego czasu miał służyć w Legii Cudzoziemskiej. Stąd też udział antyterrorystów.

Czytaj też: Strzelanina w Gdyni. Zginął Tomasz L. z Lipusza poszukiwany w sprawie morderstwa

Chwilę po godz. 15 rozpoczyna się akcja. Funkcjonariusze przy akompaniamencie granatów hukowych wchodzą do środka. Wiedzą, że oprócz „Dzikiego” nikogo więcej w mieszkaniu nie ma. Mężczyzna próbuje się zabarykadować w jednym z pomieszczeń. Nie reaguje na kolejne wezwania policji, aby się poddał. W pewnym momencie wyciąga broń. Funkcjonariusze otwierają ogień. Tomasz L. zostaje ranny, mimo natychmiast podjętej reanimacji - początkowo przez policjantów, a później przez ratowników medycznych - niebawem umiera.

- Na razie nie mogę odpowiedzieć na pytanie, czy mężczyzna wystrzelił w stronę policjantów. Faktem jest jednak, że żaden z funkcjonariuszy nie ucierpiał - mówi komisarz Maciej Stęplewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. - Miejsce pobytu Tomasza L. ustaliliśmy kilkadziesiąt godzin wcześniej w wyniku działań operacyjnych. Przez ten czas przygotowywana była akcja jego ujęcia. Ta musiała być szczegółowo zaplanowana, gdyż mężczyzna był bardzo niebezpieczny i wszystko wskazywało na to, że posiada broń - dodaje komisarz Stęplewski.

Tomasz L. już od dawna miał na punkcie swojej konkubiny prawdziwą obsesję. Gdy 48-latka ostatecznie się z nim przed kilkoma miesiącami rozstała, kompletnie nie mógł się z tym pogodzić. Nękał ją na różne sposoby.

Według policji, w tym czasie dopuścił się między innymi kradzieży, kradzieży z włamaniem oraz uszkodzenia mienia. W każdym z tych przypadków poszkodowaną była właśnie jego była konkubina. Pod koniec października sąd wydał w końcu mężczyźnie zakaz zbliżania się do kobiety. Jak się jednak okazało, nie powstrzymało go to w żaden sposób.

Sobota 12 grudnia, godzina 18. Lipusz. Parking przed jednym z tamtejszych marketów. Do wsiadającej właśnie z zakupami do samochodu 48-latki miał doskoczyć jej były konkubent. Po kilkunastu sekundach szamotaniny miał wepchnąć ją do samochodu i niezwłocznie się oddalić.

Chwilę później przechodzącą obok mieszkankę Lipusza zaniepokoiła nienaturalna pozycja pasażerki. Zawiadomiła policję i pogotowie. Okazało się, że nieprzytomna 48-latka ma poważną ranę na głowie. Kobieta trafiła do szpitala. Nie udało się jej jednak uratować - kilka godzin później zmarła.

Gdzie przebywał przez ten czas Tomasz L.? Więcej szczegółów przeczytasz we wtorkowym (22.12.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki