Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze straci na sprzedaży Grupy Lotos i Grupy Energa?

Jacek Klein
Fot. G. Mehring
Dwie największe na Pomorzu firmy - Grupa Lotos i Grupa Energa w najbliższych miesiącach zmienią właścicieli. Takim obrotem sprawy zaniepokojony jest pomorski samorząd. Tylko te dwie firmy rocznie zapewniają 20 proc. wpływów województwa z podatku CIT, czyli ok. 40-50 mln zł.

- Tryb sprzedaży Energi jest decyzją polityczną - uważa pomorski marszałek Mieczysław Struk. - Nie zgadzaliśmy się z taką ścieżką prywatyzacji, korzystniejsza byłaby sprzedaż przez giełdę. Podobnego zdania jest wielu ekspertów. Prawdopodobnie rolę odegrały potrzeby budżetu państwa.
Resort skarbu podpisał już z PGE umowę sprzedaży Energi za 7,5 mld zł.

- W umowie jest gwarancja, że siedziba firmy pozostanie w Gdańsku - dodaje Struk. - To nas trochę uspokaja, ale nie zadowala. Najważniejsze dla regionu jest zapewnienie realizacji inwestycji w modernizację sieci i nowe moce wytwórcze. Takich gwarancji dzisiaj nie mamy.
Marszałek miał wczoraj o tym rozmawiać z prezesem Energi Mirosławem Bielińskim, który musiał jednak udać się do Warszawy.

- Mam nadzieję, że przywiezie dobre informacje - dodał marszałek.
Rozmawiał za to wczoraj z Pawłem Olechnowiczem, prezesem Grupy Lotos, która jest druga w kolejności do sprzedaży.

- Jesteśmy firmą, która myśli o dalszym rozwoju i współpracy z samorządem - powiedział Olechnowicz. - Czy region straci na prywatyzacji Lotosu, zależy od tego, w jaki sposób zostanie ona sfinalizowana. Proces prywatyzacji jest jednak w początkowej fazie, musimy poczekać na szczegóły.
Zaproszenie do przetargu na Lotos ma zostać ogłoszone w tym miesiącu. Resort skarbu twierdzi, że inwestor będzie musiał zapewnić firmie dostęp do złóż ropy i zachować siedzibę w Gdańsku.

- Nie wyobrażam sobie, aby było inaczej - powiedział Olechnowicz. - Najlepszym inwestorem będzie ten, który zagwarantuje realizację strategii inwestycyjnej firmy.

- O Lotos jestem bardziej spokojny, ale chcemy o jego prywatyzacji rozmawiać - mówił Struk. - Pomorze traci za dużo kluczowych firm. "Ucieczka" Banku Gdańskiego czy Prokomu, likwidacja Stoczni Gdynia były niepowetowanymi stratami i to nie może się powtórzyć. Duże firmy poprzez swoje inwestycje generują miejsca pracy, także dla setek absolwentów uczelni. Są także sygnałem dla najzdolniejszych, że Pomorze jest atrakcyjne.

Struk chce się spotkać w sprawie przyszłości Lotosu i Energi z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem i Janem Krzysztofem Bieleckim, doradcą gospodarczym premiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki