Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Przeciwnicy gazu łupkowego są inwigilowani przez koncerny. Dlaczego?

Edyta Litwinuk, Bartosz Cirocki
W marcu przeciwnicy szczelinowania hydraulicznego z całego Pomorza zjechali do Klukowej Huty
W marcu przeciwnicy szczelinowania hydraulicznego z całego Pomorza zjechali do Klukowej Huty Bartosz Cirocki
Przeciwnicy gazu łupkowego są inwigilowani przez koncerny poszukujące jego złóż. Mało tego, rząd o wszystkim wie - poinformowała "Gazeta Prawna", powołując się na raport, do którego dotarli jej dziennikarze. Zdaniem gazety, dokument, w którym znajdują się także informacje na temat osób biorących udział w debacie, łącznie z ich charakterystykami, przygotowała jedna z firm poszukiwawczych podczas spotkania zorganizowanego w Łebie na początku sierpnia przez stowarzyszenia przeciwne wydobyciu łupków.

Rząd potwierdza te informacje, twierdząc jednocześnie, że na spotkaniu "namawiano do zorganizowania rozróby".
- Nic takiego nie miało miejsca - zapewnia Monika Gałasiewicz ze stowarzyszenia Zdrowa Ziemia Powiatu Lęborskiego. - Chodziło o zrzeszenie działających na Pomorzu i Kaszubach osób. Mieliśmy się poznać, wymienić doświadczeniami, ustalić wspólne działania. Nigdy bym nie pomyślała, że jest wśród nas wysłannik koncernów.

Z oburzeniem na doniesienia o inwigilacji zareagowali przeciwnicy szczelinowania hydraulicznego ze stowarzyszenia Niesiołowice Węsiory Kamienne Kręgi.
- To pokazuje nie tylko fikcję polskiej demokracji. Potwierdza także głęboką pogardę dla własnych obywateli, która znajduje wyraz w tym, że w sytuacji, w której lokalne społeczności wyrażają swoje opinie, nasyła się na nie na wniosek prywatnych firm wydobywczych służby specjalne i policję - czytamy w wydanym przez nie oświadczeniu. - Wszystkim leży na sercu bezpieczeństwo energetyczne państwa, nie może ono jednak być pretekstem do łamania praw i wolności obywateli w interesie prywatnych firm.

Hieronim Więcek, prezes stowarzyszenia, przyznaje, że od dawna podejrzewał, że jest na cenzurowanym. - Mieliśmy przypadki pozwalające twierdzić, że monitorowane są nasze telefony i maile, teraz mamy potwierdzenie - mówi. - W opisywanym spotkaniu w Łebie uczestniczyła pani, która przedstawiała się jako studentka socjologii. Nagrywała wszystko, teraz wiemy, po co.

Tę samą osobę podejrzewa Monika Gałasiewicz. - Na tej debacie nie było poza nią nikogo z zewnątrz - twierdzi, pokazując zamieszczone na stronie internetowej stowarzyszenia zdjęcie dziewczyny. - To, co ma na stoliku, wygląda na dyktafon.
Dodaje też, że podczas zorganizowanego w sierpniu protestu przed wjazdem na plac, na którym stanie wiertnia w Strzeszewie, również pojawiły się obce osoby i robiły protestującym zdjęcia.- To były kobiety, twierdziły, że są turystkami. Teraz wiemy, że najprawdopodobniej tak nie było.

Kontrowersyjny raport trafił do MSZ. Stąd przesłano go do ABW, Ministerstwa Środowiska i policji. - W informacji, którą MSZ otrzymało od jednej z firm energetycznych, pojawiła się m.in. wzmianka o zamiarze naruszenia porządku i bezpieczeństwa publicznego - poinformowało nas biuro rzecznika prasowego MSZ. - Z uwagi na to kopia notatki została przekazana do wiadomości organów odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa publicznego.
O co chodzi?
- Podczas spotkania wzywano do zorganizowania "rozróby", w tym do pobicia funkcjonariusza publicznego - czytamy w kolejnym mailu z MSZ, którego przedstawiciele przyznają, że resort śledzi debatę publiczną na temat gazu łupkowego. - Ta debata pokazuje ogromne zróżnicowanie interesów energetycznych w Europie. Konsekwencją mogą być próby wywierania presji na lokalne społeczności w Polsce.

- Zgodnie z ustawowymi zadaniami, ABW zajmuje się rozpoznawaniem potencjalnych zagrożeń m.in. w sferze bezpieczeństwa energetycznego kraju - wyjaśnia tymczasem Maciej Karczyński, rzecznik prasowy ABW, i dodaje: - Prowadzimy stały monitoring i rozeznanie problematyki związanej z przygotowaniami do eksploatacji zasobów gazu łupkowego.

Rzecznik ABW nie odpowiedział na pytanie, jakie działania agencja w sprawie raportu zamierza podjąć.
- Firma Lane Energy Poland nie była obecna na spotkaniu, o którym jest mowa w artykule - poinformowała nas Katarzyna Terej, doradca firmy Lane Energy, która ma koncesję na poszukiwanie gazu łupkowego m.in. w Strzeszewie, gdzie protestuje stowarzyszenie Zdrowa Ziemia.

Jak podkreśla MSZ, informacja od firmy, która sporządziła raport, była pierwszym tego typu sygnałem, jaki do ministerstwa trafił. Dziś swoje stanowisko w tej sprawie przekaże nam Ministerstwo Środowiska.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki