Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Trendy są niekorzystne dla władzy, ale nic nie jest jeszcze przesądzone

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Dr hab. Jarosław Nocoń: Władza PiS się zużywa, ale nie jest powiedziane że jest to trwały trend. Opozycja miałaby problem z utworzeniem koalicji rządzącej.
Dr hab. Jarosław Nocoń: Władza PiS się zużywa, ale nie jest powiedziane że jest to trwały trend. Opozycja miałaby problem z utworzeniem koalicji rządzącej. Przemysław Świderski
Nie przeceniałbym spadkowego trendu w poparciu PiS, nawet jeśli dziś jest on wyraźny. Ta partia ma duże doświadczenie w nakręcaniu swojego potencjału przed wyborami. Opozycja z kolei powinna próbować zagospodarować potencjał ludzi, którzy czują się ofiarami działań rządu, przestraszonych tempem zmian cywilizacyjnych wprowadzanych przez PiS. Pytanie tylko, czy ma na to pomysł – mówi dr hab. Jarosław Nocoń, politolog z Uniwersytetu Gdańskiego.

Jeden z niedawnych sondaży poparcia dla ugrupowań politycznych w Polsce zrównuje notowania Prawa i Sprawiedliwości i Koalicji Obywatelskiej.
Efekt spadku poparcia dla PiS w obecnych sondażach jest przede wszystkim efektem zużywania się władzy. To proces naturalny dla ugrupowań będących u sterów, postępujący w miarę upływającego czasu. Obecnie, przy nasileniu konfliktów, władza PiS zużywa się szybciej. Sondaże, które pokazują słabnące poparcie dla PiS obrazują, jakiego rodzaju społeczne emocje wzbudzają działania rządu. Zauważmy też, że do tej pory siłą koalicji rządzącej była jej spójność. Wzrastające aspiracje tzw. przystawek, czyli Porozumienia i Solidarnej Polski, walczących o swoje części elektoratu Zjednoczonej Prawicy, ten dawny monolit kruszą. On się rzeczywiście dewaluuje i stąd efekt w postaci spadku poparcia.

Inne badanie wskazuje z kolei, że PiS ma poparcie 40 proc. i swoją przewagę odbudowuje. W interpretacji prof. Kazimierza Kika PiS "zarobił" tę premię w elektoracie za twardą postawę w sprawie budżetu UE.
Ta interpretacja ma realne podstawy, taki scenariusz nie jest niemożliwy. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w okresie przedwyborczym pojawi się w narracji np. telewizji publicznej, czy samego rządu, sytuacja konfliktowa, która ponownie zintegruje twardy elektorat PiS. Zwróćmy uwagę, że poparcie dla partii politycznych w Polsce jest odzwierciedleniem społecznego podziału, który może być skutecznie zagospodarowywany poprzez sprawne działanie spin doktorów poszczególnych partii. Trend jest zapewne niekorzystny dla obecnej władzy, ale nic nie jest jeszcze przesądzone.

Czy uśrednienie tych rozbieżnych sondaży da rzeczywisty obraz poparcia dla ugrupowań? Wg części badań pod progiem są Konfederacja, tradycyjnie niedoszacowane PSL. Łapie się SLD Mocną pozycję ma ugrupowanie Szymona Hołowni - podium za PiS i KO.
Należy spojrzeć na kapitał polityczny, jakim dysponują poszczególne ugrupowania, odróżnić potencjał na dziś, od tego przedwyborczego. On się może zmieniać w perspektywie zbliżających się wyborów, i to dość gwałtownie, czego przykładem jest choćby porażka SLD w 2015 r., która kosztowała tę partię usunięcie poza parlamentarny nawias. Innym przypadkiem jest PSL, które niemal zawsze w sondażach ma niższe noty, niż późniejsze wyniki wyborcze, w przypadku wyborów samorządowych często bardzo dobrze. Trudno jest zatem przewidzieć, jak dzisiejszy poziom poparcia dla poszczególnych ugrupowań przełoży się na rezultaty przyszłych wyborów. Zdają sobie z ego sami główni rozgrywający partii. To właśnie w tym czasie podejmują decyzje niepopularne, takie które mogą im poziom poparcia zubożyć. Natomiast bezpośrednio przed wyborami będą starali się ruszyć z projektami, które ich wizerunek złagodzą, zbudują długotrwały trend poparcia. Partia rządząca ma dobre doświadczenia w nakręcaniu koniunktury wyborczej. Dlatego nie przeceniałbym obecnego trendu spadkowego PiS. On jest duży, ale pytanie, czy jest trwały. Moim zdaniem wciąż dużą rolę odgrywał będzie "socjopodział" na dwie duże grupy społeczne. W dużym uproszczeniu to część zachowawcza, radząca sobie gorzej w Polsce przeobrażonej po upadku ustroju komunistycznego i druga część, optymistyczna, otwarta, dobrze wykształcona, przedsiębiorcza, która się w nowych realiach odnalazła. Ten podział nadal będzie najbardziej znaczący dla przyszłego rozkładu poparcia partii politycznych w Polsce.

Zatem dzisiejsze protesty przeciw partii rządzącej nie muszą mieć znaczenia za trzy lata?
Protesty mają znaczenie i preferencje polityczne uczestniczących w nich obywateli, należących do otwartej części polskiego elektoratu. Wydaje się jednak, że ta grupa była już dość mocno zagospodarowana w czasie poprzednich wyborów. Ona mogłaby zrobić znaczącą różnicę przy niskiej frekwencji wyborczej. Natomiast przy wysokiej partycypacji, jaką mieliśmy np. w czasie tegorocznych wyborów prezydenckich, potencjał tej grupy nie będzie tak znaczący, zostanie rozwodniony.

Czy opozycja, realnie oceniając, chce obecnie przejąć władzę?
Mam wrażenie, że gdyby nawet do tego doszło, to opozycja miałaby jeszcze większe problemy z budową koalicji, niż PiS obecnie. Główną siłą spajającą obecnie opozycję jest hasło "anty PiS". Poza tym jednak nie ma jasnej, klarownej wizji, którą mogłaby przekonać wyborców. Czy projekt powrotu do tego, co było przed PiS jest aż tak atrakcyjny? Poza tym nie ma gwarancji, że idee np. samorządności, powrotu do pozycji międzynarodowej Polski, pozycji w UE, poziomu inwestycji zostaną zrealizowane, a przynajmniej nie będzie to ani łatwe, ani szybkie. Od razu naszego miejsca na salonach europejskich nie odzyskamy. Oczywiście UE będzie zależało na tym, by w Polsce był przy władzy rząd euroentuzjastyczny a nie eurosceptyczny, ale do tego potrzebny jest dobry projekt. Przede wszystkim opozycja musiałaby się zastanowić jak zagospodarować tę część elektoratu, która jest zniechęcona do rządów Zjednoczonej Prawicy, która czuje się jej ofiarami lub jest przestraszona tempem zmian cywilizacyjnych wprowadzanych przez rządy PiS.


Czy należy do rezultatów sondaży przywiązywać znaczenie? Skoro premiują one tych, którzy je zamawiają?

To, kto zamawia sondaż ma znaczenie, zwłaszcza jeśli są to badania partyjne. Samoobrona kiedyś opublikowała sondaż, który wskazywał, że ma ona potencjał samodzielnych rządów, co było absurdem. Z drugiej strony badania są bardzo silnym argumentem w rozgrywkach wewnątrz partii. Spójrzmy na działania ministra Ziobro i jego Solidarnej Polski, skierowany na zagospodarowanie eurosceptyków, elektoratu narodowego. Ta partia zapewne na podstawie sondaży wie, jak ma budować swój kapitał polityczny, jako alternatywy dla obozu narodowego. Zobaczymy, czy ten ruch będzie skuteczny. Moim zdaniem taka jednostronna optyka nie zapewni sukcesu.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki