Modlitwą Psalmami rozpoczęła się w kościele pw. Matki Bożej Fatimskiej w Gdańsku liturgia żałobna. Eucharystii przewodniczył arcybiskup metropolita gdański Tadeusz Wojda.
- Żeby kapłaństwo miało sens i smak, potrzebny jest wysiłek, walka. Rafał walczył z wieloma przeciwnościami, a niezwykłą siłę dawało mu pielgrzymowanie, relacje, bycie blisko ludzi - powiedział podczas homilii ks. Krzysztof Ławrukajtis, kierownik pielgrzymki gdańskiej na Jasną Górę, przyjaciel zmarłego księdza Rafała Saramy.
Zawsze podczas Mszy świętej pogrzebowej zadaję sobie pytanie: co chcę zobaczyć? Śmierć czy życie? Wsłuchując się w dzisiejszą Ewangelię, wspominając księdza Rafała, wszyscy możemy mieć nadzieję na zmartwychwstanie.
Pielgrzym
Pochodzący z Żabianki ksiądz Rafał pracował ostatnio w parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Gdyni Obłużu, wcześniej posługiwał w kilku innych. Jednak bez względu na to, gdzie był i jakie miał zadania, każdego roku organizował grupy pielgrzymów, którzy wędrowali pieszo na Jasną Górę, z Oliwy do Wejherowa i z Gdańska do sanktuarium bł. Doroty w Mątowach Wielkich - to była jego pasja, jego droga. - Dzięki pielgrzymce odkryłem swoje powołanie do kapłaństwa - powiedział po latach.
Facebookowa strona Gdańska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę to dziś zapis wspomnień, podziękowań, archiwum wspólnych zdjęć, także sprzed lat...
Nigdy nie zapomnę jego rekolekcji w drodze podczas ostatniej pielgrzymki, kiedy opowiadał o sobie. Po powrocie miałem okazję spotkać się z nim, powspominać stare czasy, pożartować. I jeszcze jedno zdarzenie z nim związane - gdy pewnego dnia jechałem na lotnisko do Babich Dołów, mignęła mi znajoma postać idąca poboczem - krótkie spodenki, kolorowa koszulka... To ksiądz Rafał zaliczał kolejny spacer, przygotowując się do pielgrzymki. Całe jego życie!
Czuję się, jakbym kogoś bliskiego stracił. Umawialiśmy się, że pogadamy na kolejnych pielgrzymkach, ale to już się nie zdarzy. Jednak wierzę, że 28 lipca włoży słynne szorty i koszulkę, na to sutannę i będzie z nami szedł. W końcu musi przejść tych 40 pielgrzymek do Częstochowy...
Dziękuję za rozmowy na końcu grupy, zawsze można było liczyć na "zagadanie"... Za opowieści o przedszkolakach, które kochał i za żółte kwiaty na urodziny.
Będzie go bardzo brakowało, dużo by opowiadać... Kto księdza znał, ten wie, jak bardzo kochał ludzi i nikogo nie udawał. Smutno. Rafał, spotkamy się po lepszej stronie.
Pożegnania
Zanim odbyły się oficjalne uroczystości pogrzebowe, w sobotę pożegnali kolegę współpracownicy z dekanatu i gdyńscy parafianie. W niedzielny wieczór zaś na gdańskiej Żabiance, w kościele pw. Chrystusa Odkupiciela, spotkali się najbliżsi i przyjaciele księdza Rafała, by w rodzinnej parafii wspominać, rozmawiać, chwilę pobyć razem, modlić się. Bo to, co się wydarzyło, jest wstrząsem dla wszystkich.
W latach 80. - zwłaszcza wtedy - całe nasze pozaszkolne, pozauczelniane życie koncentrowało się wokół tej parafii. I niemal wszyscy - z księżmi Tadeuszem i Władysławem - szliśmy latem na Jasną Górę. Dziś, gdy z różnych miejsc wracamy tu po latach, jest wzruszenie, są wspomnienia. Ale serce pęka, gdy pomyślę, że tak naprawdę zgromadziło nas odejście Rafała. Naszego kolegi - mówiła uczestniczka niedzielnego spotkania.
W tym roku nie zobaczymy już na szlaku księdza z czerwoną bandaną na szyi, w kolorowej koszulce i sportowych butach. Zaczepnego, niezmiennie uśmiechniętego. W Gdańsku kibicującego Lechii, w Gdyni - Arce. Zawsze w drodze.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?