Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Machcewicz: Nigdy nie było powodu, by zmieniać wystawę Muzeum II Wojny Światowej

Rozm. Jarosław Zalesiński
Prof. Paweł Machcewicz
Prof. Paweł Machcewicz Grzegorz Mehring/Archiwum
- Ministerstwo odrzucało dotąd wszystkie moje informacje, że połączenie muzeów w trakcie budowy będzie prowadziło do wstrzymania prac i ogromnych kosztów. Informowałem o tym już kilka miesięcy temu. Problem nie pojawił się w minionym tygodniu- przypomina prof. Paweł Machcewicz, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Przedstawił Pan niedawno Ministerstwu Kultury, ile kosztowałoby wstrzymanie budowy Muzeum II Wojny Światowej.
Otrzymaliśmy kalkulację od producenta wystawy. Podał on kwotę 950 tys. zł. Natomiast od konsorcjum prowadzącego prace budowlane otrzymaliśmy informacje, że nie są w stanie oszacować w tym momencie kosztów zatrzymania budowy. Ale skoro około miliona złotych kosztowałoby wstrzymanie prac nad samą tylko wystawą, to w przypadku prac budowlanych można by pewnie mówić o kwocie kilkakrotnie większej. Ale to nie wszystko...

Jest jeszcze kwestia środków z budżetu państwa?

Tak. Około miesięczny przestój związany z inwentaryzacją oznaczałby, że nie moglibyśmy zapłacić za prace wykończeniowe i montażowe. Pieniądze zaplanowane na budowę muzeum, zawarte w Wieloletnim Programie Rządowym, musiałyby zostać zwrócone do budżetu państwa. Te środki nie przechodzą automatycznie na przyszły rok. Nowelizacja Wieloletniego Programu Rządowego zawsze trwa kilka miesięcy. Oznaczałoby to w sposób nieuchronny, że zamyka się budowę i płaci odszkodowania. Kilkaset milionów złotych wydane do tej pory zostałoby zmarnowane, bo nie zdołalibyśmy otworzyć placówki w przyszłym roku.

Czytaj więcej na temat sporu o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku


Te wyliczenia przedstawił Pan w środę prof. Wawrowi, pełnomocnikowi rządu.

A ponadto w czwartek pismo wraz z dokumentami, które otrzymałem od firmy budowlanej i producenta wystawy, wysłałem panu ministrowi Glińskiemu. W piątek po południu na stronie internetowej ministerstwa pojawiło się nowe zarządzenie ministra. Notabene nie zostałem o nim poinformowany.

Ministerstwo nie powinno samo skalkulować kosztów swojej decyzji, zanim ją podjęło?
Ministerstwo odrzucało dotąd wszystkie moje informacje, że połączenie muzeów w trakcie budowy będzie prowadziło do wstrzymania prac i ogromnych kosztów. Informowałem o tym już kilka miesięcy temu. Problem nie pojawił się w minionym tygodniu.

Teraz pański zespół będzie mógł spokojnie kończyć prace nad wystawą do lutego.

Spokojnie? Działania zmierzające do formalnej likwidacji naszej instytucji i połączenia nas z Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r. już się rozpoczęły. Od dzisiaj [poniedziałek - red.] prace w muzeum rozpoczęły dwie biegłe rewidentki. Musimy dostarczać im setki dokumentów. Wcześniej mieliśmy ministerialną kontrolę, która trwała dwa miesiące. Notabene grupa rewidentów księgowych oraz prawników, których zatrudni profesor Wawer, liczyć będzie 10 osób, wynajętych przez ministerstwo po to tylko, żeby nas połączyć z kilkuosobową instytucją Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r., którego efekty działalności nikomu nie są na razie znane. Więcej osób ma nas likwidować, niż liczy personel placówki, z którą mamy być połączeni.

Wideo: Szymon Szewczyk


Jest to jakiś paradoks. Ale jest i większy. W lutym Muzeum II Wojny mogłoby zostać otwarte?

Jeśli tylko wszystko pójdzie zgodnie z planem, a dzisiaj nie widzę zagrożeń dla tego harmonogramu, muzeum mogłoby w lutym zacząć przyjmować zwiedzających. Ale nie jest to pewne, dlatego że wstępny budżet na 2017 rok ma być zbliżony do tegorocznego.

Plus jeden milion na Muzeum Westerplatte.
Po odliczeniu tego miliona jest to taki sam budżet jak tegoroczny, kiedy muzeum nie przyjmuje jeszcze żadnych zwiedzających. Jeżeli ministerstwo nie zmieni tej decyzji, znajdziemy się w sytuacji, w której muzeum będzie wybudowane, zostanie wydane 450 milionów złotych, ale nie będzie mogło być otwarte.

To jest właśnie ten paradoks, o który chciałem zapytać.
Ani ja, ani ewentualny nowy dyrektor nie będzie miał za co zatrudnić pracowników do obsługi funkcjonującego już muzeum. Dlatego mam nadzieję, że minister skoryguje przyszłoroczny budżet.

Gdyby nawet to zrobił, muzeum i tak nie zostanie w lutym otwarte, bo dopiero wtedy zacznie się procedura łączenia muzeów. A budynek będzie gotowy, wystawa też...

To już pytania do pana ministra. Ja uważam, że w ogóle decyzja o połączeniu muzeów nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Mam nadzieję, że zostanie uchylona przez sąd administracyjny.

Wystawa powstanie w kształcie opracowanym przez pański zespół...

Już nawet w tej chwili zmiana wystawy jest po prostu niemożliwa. Została przecież wyprodukowana, jest sukcesywnie montowana.

Możemy więc dziś powiedzieć, że program wystawy obronił się, skoro ministerstwo zgodziło się na dokończenie prac.
Również tak to interpretuję: jako efekt przekonania i opinii publicznej, i pana ministra, że wystawa jest bardzo dobra, na wysokim poziomie, oddaje prawdę historyczną i polską perspektywę. Nigdy nie było żadnego powodu, żeby ją zmieniać. Cieszę się więc, a przynajmniej chciałbym wierzyć, że przekonałem pana ministra, iż nasze muzeum jest potrzebne Polsce. Wolałbym jedynie, aby wszystko odbywało się w spokojnej, normalnej atmosferze.

A jeśli po 1 lutego minister okaże się jednak nieprzekonany i będzie chciał wystawę zmienić?

Na razie nie chcę dopuszczać takiej myśli. Jeżeli po 1 lutego minister kultury wydałby polecenie zmienienia wystawy, oznaczałoby to jej demontaż i niszczenie gotowych elementów. Byłoby to działaniem bezprecedensowym nie tylko w Polsce, ale i w całej demokratycznej Europie. Ale gdyby taki czarny scenariusz się spełnił, to oczywiście dawałoby to nam, na gruncie prawa autorskiego, jako zespołowi, który stworzył tę wystawę, podstawy do obrony jej integralności.

Jeśli wystawa się nie zmieni, zastanawiam się, po co były te wszystkie ruchy ministerstwa od kwietnia?
Jedyny rzeczywisty powód, który w tym widzę, to chęć przerwania mojej kadencji i nominowanie nowego dyrektora. Tylko że to już sporo kosztowało polskiego podatnika: najpierw powołanie Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 r., które prowadzi pozorowaną działalność, a teraz powołanie pełnomocnika rządowego. Warto byłoby wiedzieć, ile ma nas kosztować pomysł zmienienia dyrektora Muzeum II Wojny.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki