Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech nauczyciele odpoczywają, ale skończmy z biadoleniem, że jest im ciężko

Mariusz Leśniewski
W Polsce są zawody "równe" i "równiejsze". Poszczególne grupy zawodowe, korzystając na ogół z siły i skuteczności swoich związków zawodowych, potrafią wywalczyć sobie przywileje niedostępne dla innych. Przyzwyczailiśmy się już, że tradycyjnie silni są górnicy (bo mogą najechać i zdemolować stolicę), lekarze (bo jak dowiodły ich strajki, mogą utrudnić czy też nawet sparaliżować funkcjonowanie służby zdrowia) czy energetycy (bo przywileje z "dziada pradziada" im się należą i tyle), a teraz do tej grupy awansowali jeszcze... nauczyciele.

Oczywiście, cały czas lansowana jest opinia, że to zawód wymagający poświęceń, niewdzięczny, a na dodatek słabo płatny. Te określenia można co prawda zastosować przynajmniej do kilkunastu innych zawodów, ale utarło się, że nauczyciele i tak zawsze mają najgorzej. Przez pewien czas o tę pozycję walczyły pielęgniarki, ale jakoś nikogo nie zdołały przekonać, że wykonują zawód, przepraszam za powtórzenie, wymagający poświęceń, niewdzięczny, a na dodatek słabo płatny. "Białe miasteczko" to tylko wspomnienie, a nauczyciele tymczasem - nie budując żadnych miasteczek obojętnie o jakich kolorach - skutecznie utrzymują swoje przywileje i zdobywają kolejne. Nowe przepisy autorstwa Ministerstwa Edukacji Narodowej zezwalają, by dyrektorzy szkół, w porozumieniu z gronem pedagogicznym, decydowali o dniach wolnych. W rezultacie wiele pomorskich placówek w piątek się zamyka, aby nie zakłócać harmonii długiego weekendu.

Na pozór to rzecz błaha, ale utrudnia życie wielu rodzicom. Urzędnicy, którzy wiedzą o problemie, bezradnie rozkładają ręce - są nowe przepisy i tyle. Ich sensowności nikt głośno nie komentuje, a poza tym o co kruszyć kopie, skoro wolny piątek został lub zostanie odpracowany w sobotę.

Nie żałuję, uchowaj mnie Panie Boże, nauczycielom wolnego piątku. Nie żałuję im ferii zimowych czy wakacji. Niech odpoczywają pełną parą, ale skończmy wreszcie z tym biadoleniem, że pedagodzy są przepracowani i niedoceniani. Tak wcale nie jest, ale na prestiż swojego zawodu muszą zapracować sami. Kolejne prezenty ze strony MEN temu nie służą. Powstaje za to wrażenie, że nauczycieli trzeba głaskać, bo to silna, dość zwarta grupa zawodowa, która może się przydać podczas wyborów. Nie traktuję w kategoriach politycznych spraw podwyżek, które obiecuje im rząd, ale i tak nie mogę uciec od wrażenia zagłaskiwania.

W sumie jednak - tylko zazdrościć i mieć nadzieję, że rząd nie spróbuje - dla przykładu - zagłaskiwać pielęgniarek. Wyobrażacie sobie Państwo sytuację, że mają wolny piątek, bo go odpracowały i szpitale na długi weekend trzeba zamknąć? Albo kierowcy autobusów jeździli "po godzinach" i teraz też świętują. Podniosłoby się wtedy zgodne larum, że tak nie wolno, że to absurd.

A absurdom w systemie edukacji nikt się nie dziwi. Ciekawe, dlaczego? Kwestia przyzwyczajenia? A może z nauczycielami lepiej nie zadzierać? W sumie to tak jak z lekarzami - gdzieś się trzeba leczyć, gdzieś trzeba dziecko do szkoły posłać. Oczywiście, nie w ten piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki