Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie potrafię niczego robić na pół gwizdka. Rozmowa z Natalią Nitek-Płażyńską, prezes Fundacji Łączy Nas Polska

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
Natalia Nitek-Płażyńska.
Natalia Nitek-Płażyńska. arch. Natalii Nitek-Płażyńskiej
Z Natalią Nitek-Płażyńską, prezes Fundacji Łączy Nas Polska rozmawia Krzysztof M. Załuski.

„Mordercy w polskich mundurach wyrzucają dzieci do lasu”. „Polscy żołnierze to psy i śmieci”. „Polacy są obrzydliwi, bo nie chcą przyjmować nielegalnych migrantów”. To tylko niektóre z epitetów, jakie padały w mediach podczas kryzysu granicznego z Białorusią… Jak pani odbiera tego rodzaju impertynencje pod adresem naszych żołnierzy?
To bardzo smutne, że musimy wysłuchiwać takich obelg. Na szczęście zdecydowana większość Polaków szanuje żołnierzy, strażników granicznych i policjantów. I jest im wdzięczna za ich służbę na granicy. Ci, którzy plują na polski mundur są mniejszością, ale uprzywilejowaną. Politycy, celebryci, dziennikarze – ich głos jest niestety słyszalny.

Na szczęście to jedynie margines, rzeczywiście hałaśliwy, ale wąski… Co jednak nie zmienia faktu, że wiele osób, na to co dzieje się na granicy, patrzy z niepokojem, a nawet z dozą krytycyzmu... Dlaczego?
- To jest właśnie dowód na to, jak łatwo jest przeprowadzić akcję dezinformacyjną. Bo sytuacja na granicy jest od początku jasna. Nasze wojsko i funkcjonariusze służb mundurowych wykonują swoje obowiązki – to znaczy zabezpieczają granicę przed imigrantami, którzy chcą ją nielegalnie przekroczyć. Wiadomo też, że na Białoruś sprowadził ich Aleksandr Łukaszenka. I że ci ludzie chcą dotrzeć do Niemiec, a nie prosić o azyl w Polsce. Ktoś, kto twierdzi, że powinniśmy ich przepuścić, wspiera wojnę hybrydową wypowiedzianą Polsce przez Łukaszenkę i jego protektora Putina. 

Ważną rolę na granicy odgrywają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej…
…z których jeszcze niedawno szydziły liberalne „elity” i część mediów. Na szczęście postrzeganie Wojsk Obrony Terytorialnej bardzo się zmieniło. Zapracowali na to sami żołnierze, którzy wielokrotnie udowadniali swoje poświęcenie i profesjonalizm. Terytorialsi, niemal od pierwszego dnia istnienia tej formacji, uczestniczyli w działaniach związanych z sytuacjami kryzysowymi – walczyli z klęskami żywiołowymi, pomagali przy poważnych wypadkach i katastrofach, a ostatnio wykonywali rozmaite zadania w ramach zwalczania pandemii. Doskonale sprawdzają się też na granicy, gdzie wykorzystują to, czego nauczyli się w ostatnich latach. Bardzo dobrze, że rząd zamierza formację tą wzmacniać i powiększać. Bez obrony terytorialnej nie ma mowy o skutecznym zwalczaniu zagrożeń, z którymi mamy niestety do czynienia.

Mówi pani o wsparciu, jakie WOT otrzymuje od rządu. Jednocześnie jednak - jako prezes fundacji „Łączy nas Polska” - zabiega o wprowadzenie rozwiązań ułatwiających terytorialsom pełnienie służby. Dlaczego takie regulacje nie pojawiły się wcześniej?
Sformowanie i rozwój WOT jest bezspornym sukcesem rządu Prawa i Sprawiedliwości. Nie oznacza to jednak braku przestrzeni na nowe pomysły i oddolne działania. My taki pomysł mamy. 

Na czym on polega?
Dzisiaj potencjalni pracodawcy nie zawsze są zainteresowani zatrudnieniem pracownika, który jest żołnierzem WOT. Kiedy zostanie on oddelegowany na służbę, firma może liczyć na rekompensatę, ale aby ją otrzymać musi udowodnić, że poniosła stratę w związku z aktywnością pracownika. Z rozmów z żołnierzami i pracodawcami wynika, że warto byłoby to zmienić, uprościć. Dobrym rozwiązaniem byłaby tu specjalna ulga podatkowa dla firm, które zatrudniają terytorialsów. Tak to działa np. we Francji - tam firmy zatrudniające żołnierzy Gwardii Narodowej mogą być nie tylko dumne ze swoich pracowników, ale też ograniczać koszty działalności. Naszą propozycję poparł już m.in. zarząd Regionu Gdańskiego „Solidarności”, za co jestem szczególnie wdzięczna panu przewodniczącemu Krzysztofowi Dośli, który osobiście zaangażował się w nasz projekt. Równocześnie otrzymaliśmy poparcie od Pracodawców Pomorza, a więc organizacji zazwyczaj się z „Solidarnością” spierającej. To pokazuje, że kwestia przyszłości Wojsk Obrony Terytorialnej łączy Polaków, że jesteśmy w stanie angażować się w potrzebne wszystkim inicjatywy bez względu na zapatrywania polityczne. Bardzo mnie to cieszy.

Czytałem, że zbieracie państwo podpisy pod petycją do premiera w tej sprawie? Kiedy można spodziewać się jej złożenia?
- Zbiórka idzie nam niezwykle sprawnie, mimo trudnego, pandemicznego czasu. Podpisy zbieramy w internecie. Wychodziliśmy też „w miasto”, spotykając się z bardzo ciepłymi reakcjami. Myślę, że niedługo po Nowym Roku petycja zostanie złożona.

I myśli pani, że rząd zareaguje na ten pomysł pozytywnie…
Liczę, że tak się stanie. Projekt jest dobry i nikt racjonalnie myślący nie ma wątpliwości, że trzeba wzmacniać nasze wojsko. Pozostawiamy fachowcom skonstruowanie szczegółowego, korzystnego dla pracowników i pracodawców rozwiązania prawnego. Odrzucanie koncepcji, wokół której jest konsensus, nie miałoby sensu.

Jakie fundacja ma plany na najbliższy czas? W jaki sposób będziecie finansować swoją działalność?
- Nie korzystamy i nie będziemy korzystać z żadnych środków publicznych. Byłoby to moim zdaniem nie na miejscu. Wokół fundacji rośnie grono przyjaciół, mocno zaangażowanych ludzi, którzy chcą jej pomagać poprzez wolontariat czy wsparcie finansowe. Chcemy być organizacją prawdziwie społeczną, niezależną. Zapraszamy do współpracy wszystkich, którzy chcą działać dla dobra Polski. Pierwszy projekt niebawem kończymy, po nowym roku przyjdzie czas na kolejne. Każdy, nawet najdrobniejszy sukces, daje nam mnóstwo satysfakcji.

Dlaczego wystąpiła pani z Prawa i Sprawiedliwości? Będąc członkiem partii chyba łatwiej byłoby pani walczyć o interesy fundacji?
Jestem młodą mamą, mam wiele obowiązków domowych. Od dłuższego czasu zastanawiałam się, jak sformalizować moje działania społeczne. Gdy zarejestrowaliśmy fundację uznałam, że nie jestem w stanie łączyć tej aktywności z wychowywaniem dzieci i jednocześnie pozostawać aktywnym działaczem PiS. Nie potrafię niczego robić na pół gwizdka, dlatego zrezygnowałam z członkostwa w partii. Myślę, że sprzyja to także transparentności działania fundacji „Łączy nas Polska”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki