Z tamtego dnia najbardziej zapadł mi w pamięć facet, który podszedł do mnie, odsłonił połę marynarki i ukazując kilkanaście długopisów w wewnętrznej kieszeni powiedział z satysfakcją: Wszystkie zabrałem, żeby wreszcie poskreślać tych komuchów!
Dziś myślę, że niemal wszyscy tamtego dnia bardziej wiedzieliśmy przeciw czemu jesteśmy, niż za czym. Sam głosowałem wtedy na Krzysztofa Dowgiałłę i Czesława Nowaka do Sejmu oraz Lecha Kaczyńskiego i Bogdana Lisa do Senatu. Dziś trudno wyobrazić sobie taki zestaw nazwisk na wspólnej liście. Wtedy jednak wszyscy oni uśmiechali się z plakatów, na których pozowali u boku Lecha Wałęsy. Może na tym właśnie polegał ów pluralizm, odmieniany wówczas przez przewodniczącego S przez wszystkie przypadki.
I jeśli dziś coś zagraża demokracji w Polsce to nie tyle paraliż TK, degradacja służby publicznej czy prowadzenie prokuratury na politycznym pasku. Instytucje można naprawić, choć to zajmuje więcej czasu niż psucie. Naprawdę niebezpieczne jest wmawianie społeczeństwu, że istnieje tylko jeden słuszny pomysł na Polskę i, że ten, kto go kwestionuje, to zdrajca zasługujący - w najlepszym razie - na wykluczenie ze wspólnoty. Marne są szanse na demokrację tam, gdzie panuje przekonanie, że nie ma z kim rozmawiać.
Nie tak to miało wyglądać, kiedy wygraliśmy dla Polski wolność w tamtym czerwcu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?