Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mobbing w Sądzie Rejonowym w Wejherowie?

Szymon Zięba
123rf
Nękanie, wyśmiewanie, a nawet inwigilacja zakończona w efekcie poważnymi problemami ze zdrowiem. Pani Katarzyna, urzędnik z Sądu Rejonowego w Wejherowie, zarzuca swojej byłej przewodniczącej mobbing. Z zarzutami nie zgadzają się przedstawiciele sądu.

Pani Katarzyna w Sądzie Rejonowym w Wejherowie pracuje od ponad 16 lat. - Do tej pory cieszyłam się nienaganną opinią i nie miałam problemów w pracy, dopóki nie zmieniła się obecnie już była przewodnicząca w wydziale, w którym pracowałam - mówi.

Opowiada, że kobieta wcześniej pełniła funkcję referendarza sądowego. - Ta pani popadła w konflikt z inną osobą z wydziału. Miała mi za złe, że nie opowiedziałam się po jej stronie. Kiedy w wyniku ruchów kadrowych przenoszono ją do innego wydziału, rzuciła mi na odchodne, że „jeszcze tu wróci i wówczas się policzymy” - wspomina kobieta.

W 2013 roku - jak opowiada pani Katarzyna - grożąca jej kobieta wróciła do wydziału, w którym pracowała nasza rozmówczyni.
- Była przewodnicząca nagle zaczęła interesować się moim życiem osobistym. Rozpytywała o moje życie prywatne, komentowała to, jak się ubieram, a przede wszystkim umniejszała moim kompetencjom, poniżała mnie publicznie przy innych współpracownicach. Jednej z pań z wydziału ironicznie zapowiedziała, że „Kasia powinna na siebie uważać, bo jest niewygodna”.

Wedle pani Katarzyny, jej była przewodnicząca zaczęła także wydawać sprzeczne polecenia i celowo utrudniać jej pracę.

Czytaj też: Gdańsk. Mobbing w bibliotece wojewódzkiej? Są dwa zgłoszenia

- Doprowadziło to do tego, że podupadłam na zdrowiu. Miałam stany lękowe, bałam się przychodzić do pracy. W pewnym momencie doznałam porażenia nerwu twarzowego po stronie lewej. Odpowiednie zaświadczenia są w mojej dokumentacji medycznej i w razie potrzeby przedstawię je sądowi. Musiałam przebywać na zwolnieniu lekarskim, choć wcale tego nie chciałam. Jestem samotną matką, potrzebuję pracy - mówi nasza rozmówczyni.

W sumie - jak opowiada - na zwolnieniu przebywała ponad 170 dni. - Kiedy po kolejnym wróciłam do pracy, usłyszałam, że narażam sąd na straty. Wręczono mi wypowiedzenie. Kiedy przed ostatnim zwolnieniem lekarskim próbowałam skarżyć się na mobbing szefostwu, stwierdzono, że „pokłóciły się dwie kobiety” i nikt nie chce słyszeć o żadnym mobbingu.

- Przyczyną wypowiedzenia były częste i długotrwałe nieobecności pracownika w pracy powodujące dezorganizację i niepozwalające na osiągnięcie celu zamierzonego w umowie o pracę oraz powodujące dodatkowe koszty pracy - czytamy w piśmie podpisanym przez sędzię Ewę Kruk, prezesa SR w Wejherowie.

Prezes dodaje: - Odnośnie zarzutu dotyczącego mobbingu w wydziale [do wiad. red.] uprzejmie informuję, iż pracownik, pani Katarzyna [nazwisko do wiad. red.] pracowała w tym wydziale do dnia 30 września 2014 roku, a następnie z dniem 1 października 2014 roku została, zgodnie ze swoją prośbą, przeniesiona do innej komórki organizacyjnej Sądu Rejonowego w Wejherowie”.

Sędzia Kruk podkreśla, że przeprowadzone na przełomie roku 2013 i 2014 „czynności w Sądzie Rejonowym w Wejherowie” nie wskazały, aby w wydziale istniało zjawisko mobbingu. - A następnie w okresie od 22 stycznia 2014 roku do 10 sierpnia 2014 roku pracownik był długotrwale nieobecny - podsumowuje sędzia. Wedle naszej rozmówczyni jednak, pracodawca mija się z prawdą. - Pani prezes myli daty mojej absencji, a o przeniesienie nigdy nie prosiłam, zostało mi to narzucone - mówi pani Katarzyna.

Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym (19.10.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki