Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister unieważni zgodę konserwatora na wycinkę drzew w Dolinie Radości?

Łukasz Kłos, Jacek Wierciński
W sprawie zasypania oliwskich łęgów z Doliny Radości interweniował Polski Klub Ekologiczny
W sprawie zasypania oliwskich łęgów z Doliny Radości interweniował Polski Klub Ekologiczny Polski Klub Ekologiczny
Ministerstwo Kultury zamierza unieważnić zgodę konserwatora na wycinkę drzew na zabytkowym obszarze Doliny Radości w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.

Właściciel terenu chciał mieć w tym miejscu łąkę kwiatową nad potokiem. Uznał, że będzie się pięknie komponować z urokami Doliny Radości, położonej w gdańskich lasach oliwskich. Ekolodzy zobaczyli za to tysiąc ton piasku wyrzuconego na unikatowy łęg olszowy, kilkadziesiąt drzew wyciętych w pień i osuszone mokradła, stanowiące wcześniej siedliska dla cennej flory. Najważniejszy w sprawie urząd na wycinkę się zgodził, nie zainteresował się za to robotami ziemnymi. Sprawa dotarła aż do stolicy. Ministerialni urzędnicy przymierzają się teraz do unieważnienia wydanej wcześniej decyzji.

***

Teoretycznie w Polsce ochrona przyrody nie leży w kompetencjach konserwatorów zabytków. Polski system prawny, w przeciwieństwie do np. brytyjskiego, wyraźnie rozgranicza dziedzictwo naturalne od historycznego. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy ochrona konserwatora zabytków nakłada się na obszary cenne także przyrodniczo. Tak właśnie jest w przypadku Doliny Radości i Potoku Oliwskiego, które znajdują się pod kuratelą wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku. Powodem jest unikatowy kompleks architektoniczno-przestrzenny i krajobrazowy terenów położonych nad Potokiem Oliwskim. Zgodnie z przepisami, przeprowadzenie jakichkolwiek prac ziemnych w tym rejonie wymaga wcześniejszego wykonania szczegółowych, powierzchniowych badań archeologicznych i nadzoru archeologicznego.

Tymczasem jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ma poważne wątpliwości co do działań pomorskiego konserwatora zabytków w sprawie Doliny Radości. Na razie resort wszczął z urzędu postępowanie w kierunku cofnięcia już wydanej decyzji, zezwalającej na wspomnianą wycinkę drzew.

Czytaj również: Gdańsk. W Dolinie Radości przestępstwa nie popełniono - stwierdził sąd

- To jest po prostu zgroza, bo decyzja była prawomocna, oparta na dokładnej inwentaryzacji drzew, i wycinka była prowadzona pod okiem pracownika konserwatora. Ministerstwo Kultury to 19. organ państwowy zajmujący się tą sprawą, a w ostatnim roku moją działkę wizytowało 117 urzędników. Ile publicznych pieniędzy kosztuje badanie tego tematu? Sam mam sześć segregatorów ważących po 2,5 kilograma, każdy z dokumentami dotyczącymi tej awantury wokół Doliny Radości - irytuje się Roman Rojek, właściciel gruntu, współtwórca Atlasu, giganta z branży budowlanej.

***

Zdaniem krytycznych ekologów, działania urzędników i tak są mało efektywne, a unikatowe łęgi olszowo-jesionowe, stanowiące siedliska chronione przyrodnicze, trudno będzie odtworzyć. Sam Rojek wielokrotnie przekonywał, że działał w dobrej wierze - osuszenie mokradeł miało być elementem „uporządkowania zaniedbanego terenu”. Prokurator i sąd przestępstwa w jego działaniach się nie doszukali, ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nakazała zakrojone na szeroką skalę czynności naprawcze. Jednak ich wykonalność zawiesiła nadrzędna Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.

Jeśli resort kultury unieważni decyzję wojewódzkiego konserwatora, nad właścicielem gruntów w Dolinie Radości zawiśnie widmo zapłacenia słonych kar za nielegalną wycinkę drzew.

- Naszym zadaniem jest wypełniać wytyczne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a nie wchodzić w polemikę z podejmowanymi przez resort działaniami. Nie będziemy więc komentować tego postanowienia - mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy pomorskiego konserwatora zabytków.

Efektom pracy konserwatora Dariusza Chmielewskiego niezależnie przygląda się wojewoda pomorski. Właśnie w podległym mu urzędzie zakończyła się kompleksowa kontrola.

- Czynności kontrolne zostały już zakończone, jednak do czasu zakończenia postępowania nie możemy udzielić żadnych informacji dotyczących poczynionych ustaleń - zastrzega Małgorzata Sworobowicz, rzecznik prasowy wojewody. - Panu Chmielewskiemu doręczono projekt wystąpień pokontrolnych. Na wniosek pana konserwatora termin na złożenie zastrzeżeń został przedłużony do 29 kwietnia.

***

Ostatnie ustalenia Najwyższej Izby Kontroli pokazują, że ochrona konserwatorska szwankuje w wielu miejscach w Polsce. Na 29 skontrolowanych urzędów w całym kraju kontrolerzy izby nie mieli zastrzeżeń do pracy... dwóch (wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku nie był objęty tą kontrolą). Skalę zaniedbań dobitnie pokazują statystyki kontrolne NIK: w poszczególnych województwach programu opieki nad zabytkami nie posiadało od 68 do 97 proc. gmin, a gminnej ewidencji od 20 do 72 proc. Przy czym ponad 77 proc. założonych ewidencji było nierzetelne, gdyż nie odzwierciedlało faktycznej liczby obiektów zabytkowych. Mało tego, konserwatorzy zabytków nie mają pełnej wiedzy dotyczącej stanu obiektów zabytkowych. W latach 2013 - luty 2015 w ramach nadzoru konserwatorskiego spośród zabytków ujętych w ewidencjach wojewódzkich skontrolowali zaledwie... 0,7 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki