Aleksandra Dulkiewicz i Rafał Trzaskowski mieli się spotkać z mieszkańcami Gdańska w piątek o 12:30 na Długim Targu przed Dworem Artusa. Dzień wcześniej informacja o spotkaniu pojawiła się na miejskim portalu internetowym, zaproszenie zostało opublikowane w mediach społecznościowych Gdańska.
„Będzie czas na wypowiedzi, ale też przede wszystkim na rozmowę z mieszkańcami - pytania będzie można zadawać przez mikrofon” – czytamy w informacji miasta.
Przygotowane przez miasto nagłośnienie i mikrofon pozostały jednak bezużyteczne. O 12:30 poza policją, która miała zabezpieczać zgromadzenie i grupą dziennikarzy pod Neptunem przed Dworem Artusa nie było widać szczególnie więcej ludzi niż w innych miejscach Długiego Targu. Przybyli włodarze Warszawy i Gdańska a także prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie weszli na przedproże dworu, gdzie było przygotowane miejsce do dyskusji i wystąpień. Jak czytamy w komunikacie tematami miały być m. in. „rozwój polskich miast i metropolii, współpraca w ramach Unii Metropolii Polskich, wyzwania dla samorządów związane z wojennymi uchodźcami, zmianami klimatu i nowym rozdaniem funduszy unijnych”.
Nie dowiemy się, co rzeczywiście byłoby tematem spotkania. Pojawienie się prezydentów w otoczeniu gdańskich urzędników miejskich, i kilku młodych osób w koszulkach z logotypem inicjatywy politycznej Trzaskowskiego „Campus Polska” było dla przypadkowych przechodniów, głównie turystów, okazją do sfotografowania się z Rafałem Trzaskowskim, Aleksandrą Dulkiewicz i Jackiem Karnowskim. Prezydent Warszawy udzielił dwóch wywiadów, w pierwszym mówił o swoim ruchu politycznym, tematem kolejnego, udzielonego ukraińskiej dziennikarce, były kwestie agresji rosyjskiej na jej kraj.
Po pół godzinie było po wszystkim.
- Dziękuję państwu bardzo, kłaniam się, do widzenia, widzimy się na campusie – pożegnał się z nielicznym tłumkiem Trzaskowski i skierował się prezydentem Sopotu w ul. Kramarską. Aleksandra Dulkiewicz zniknęła chwilę wcześniej
Wśród rozchodzących się spod Neptuna gdańskich urzędników był rzecznik prasowy prezydent Gdańska. Daniel Stenzel rzeczowo ocenił, że jest początek sezonu, lata, gdańszczanie są nastrojach wakacyjnych, stąd brak zainteresowania spotkaniem.
- Nie przywozimy na spotkania swoich zwolenników ani ludzi, z którymi chcemy się spotkać. Zaprosiliśmy w internecie na dzisiaj. Z założenia to była luźna formuła, chodziło o krótka rozmowę, wymianę myśli, zdjęcia. Okazja i dla mieszkańców i dla turystów – mówił rzecznik.
Dopytywany o to, kto miałby lub nie miał przywozić sobie zwolenników na spotkanie Daniel Stenzel odpowiedział:
- Liczę na pana umiejętne analizowanie bieżących zdarzeń z życia politycznego.
To, że spotkanie mogło nabrać charakteru promocji ruchu politycznego a problemy samorządów mogły zejść na plan dalszy przebija z odpowiedzi na pytanie o sens jego organizowania.
- To nie była wielka konwencja, tylko spotkanie blisko ludzi, jeśli nie zrobimy takiego eventu, to się nie przekonany jakie będzie zainteresowanie. Wychodzi na to, że wakacje to czas gdy się o polityce nie myśli.
- Kiedy pani prezydent na zaproszenie swoich odpowiedników, odwiedza różne miasta, to też są organizowanie podobne spotkania z mieszkańcami, w tym z młodzieżą – uciął rzecznik, pytany czy miało to być spotkanie promujące polityczną inicjatywę Trzaskowskiego zorganizowane jako aktywność urzędnika samorządu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?