MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Międzynarodowa historia Lechii, czyli z kim grali gdańszczanie w przeszłości

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Piłkarze Lechii wykorzystają przerwę w rozgrywkach T-Mobile Ekstraklasy na rozegranie towarzyskiego meczu z Metalistem Charków na PGE Arenie w niedzielę o godzinie 17. W Gdańsku nie brakowało ciekawych meczów z zagranicznymi rywalami nie tylko o stawkę, ale także tych towarzyskich.

Bez dwóch zdań najważniejsza i najgłośniejsza jest konfrontacja biało-zielonych w Pucharze Zdobywców Pucharów z Juventusem Turyn w 1983 roku. Mecz na stadionie przy ul. Traugutta obserwowało około 33 tysięcy widzów, a goście z Włoch wygrali tylko 3:2. Przeciwko Lechii grali wtedy m.in. Zbigniew Boniek i Michel Platini. Bramki dla gospodarzy strzelili Marek Kowalczyk i Jerzy Kruszczyński. To nie był jedyny raz, kiedy Lechia pokazała się w Europie. Dwa lata później grała bowiem w znacznie mniej prestiżowym Pucharze Lata. Biało-zieloni prowadzeni przez trenera Wojciecha Łazarka zajęli trzecie miejsce w czterozespołowej grupie. W przeciągu niespełna miesiąca zagrali w Gdańsku trzy mecze z zagranicznymi rywalami. Najpierw była porażka z duńskim Lyngby BK 0:1. Potem gdańszczanie sprawili miłą niespodziankę i ograli Spartę Praga 3:2, a bramki dla biało-zielonych strzelili Jacek Bąk, Maciej Kamiński i Zenon Małek, a dla Sparty Jan Berger, wujek Patrika Bergera. Wreszcie na koniec było zwycięstwo z FC Zurych 1:0, po golu strzelonym przez Bogusława Oblewskiego.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Z meczów towarzyskich na czoło wysuwają się konfrontacje z ostatnich lat z drużynami z Hiszpanii. Na pewno największym szlagierem był tegoroczny mecz z Barceloną na PGE Arenie, a w drużynie z Katalonii zagrali Lionel Messi i Neymar. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a Messi zdobył jedną z bramek. Dla Lechii trafiali Jarosław Bieniuk i Piotr Grzelczak. Widać że biało-zielonym służy piłka hiszpańska, bo w 2010 roku grali przy Traugutta z Villarreal i też nie zeszli z boiska pokonani. Prowadzenie dla Lechii zdobył Marko Bajić, a w drugiej połowie wyrównał Santi Cazorla i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

Po powrocie do ekstraklasy Lechia grała też z zespołami zza wschodniej granicy. Tuż przed meczem z Villarreal piłkarze z Gdańska podejmowali pierwszoligową drużynę rosyjską, Bałtikę Kaliningrad. Było 1:1, a gola dla naszego zespołu strzelił Ivans Lukjanovs. Dwa lata temu biało-zieloni gościli na PGE Arenie zespół Żalgirisu Wilno, który w tym sezonie wyliminował z Ligi Europejskiej ekipę Lecha Poznań. To było słabe spotkanie, które zakończyło się remisem 0:0, a obejrzało je nieco ponad 3 tysiące widzów.

Pierwszy zagraniczny rywal zagrał w Gdańsku 16 grudnia 1945 roku. Wówczas zespół BOP Baltia Gdańsk, który później zmienił nazwę na Lechia, zagrał na stadionie przy ul. Traugutta z załogą angielskiego statku "Fort Bourbon". I gdańszczanie nie dali szans marynarzom z Wysp Brytyjskich, gromiąc ich aż 14:1.

Pół roku później drużyna już pod nazwą Lechia zmierzyła się z reprezentacją węgierskich kolejarzy. I choć nazwa może brzmieć mało poważnie, to był to znakomity rywal. Kadra opierała się na zawodnikach kolejowych klubów BVSC Budapeszt oraz Debreceni VSC. Do Gdańska przyjechało zatem sześciu reprezentantów Węgier, wicemistrzów świata. Po pierwszej połowie by ło sensacyjne 1:0 dla Lechii, ale ostatecznie goście wygrali 6:1.

W 1956 roku przy Traugutta zagrała czołowa brazylijska drużyna America Belo Horizonte. Na trybunach zasiadło 25 tysięcy widzów. Podczas torunee America pokonała min. Racing Santander 6:1, Valenciennes 3:2, ale ambitnie grająca Lechia wywalczyła bezbramkowy remis.

Interesujący mecz odbył się w Gdańsku w 1974 roku. Wówczas z Lechią zagrała angielska drużyna Sheffield United, która zakończyła sezon ligowy w Divison One (najwyższej klasie rozgrywkowej) na 6 miejscu. W składzie pojawił się Tony Currie, który grał w słynnym meczu Anglia - Polska na Wembley. Znakomicie bronił Krzysztof Słabik, obecny trener bramkarzy Lechii, a biało-zieloni zremisowali 0:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki