Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz i historia PRL w pigułce. Rozmowa z autorami książki "Lechia - Juventus. Więcej niż mecz"

Krzysztof Juras
Chcieliśmy pokazać, że mecz Lechii i Juventusu był czymś więcej niż tylko sportowym spotkaniem - mówią autorzy
Chcieliśmy pokazać, że mecz Lechii i Juventusu był czymś więcej niż tylko sportowym spotkaniem - mówią autorzy Przemek Świderski
Z Mariuszem Kordkiem i Karolem Nawrockim, autorami książki "Lechia - Juventus. Więcej niż mecz" rozmawia Krzysztof Juras.

Skąd wziął się pomysł na napisanie tej książki?
Mariusz Kordek: - Pomysł narodził się wiosną 2010 roku, kiedy władze Lechii ogłosiły, że na otwarcie PGE Areny gdański zespół zagra z Juventusem. Przy okazji tego otwarcia chciałem przybliżyć wydarzenia z 1983 roku, które niewątpliwie są najważniejszymi meczami w historii biało-zielonych. Później w internecie trafiłem na artykuł Karola, dotyczący historii Lechii, z którego jednocześnie wynikało, że jest on pracownikiem IPN. Doszedłem do wniosku, że łatwiej i szybciej będzie nawiązać współpracę z Karolem niż samemu "grzebać" w archiwach.
Karol Nawrocki: - Mariusz zaraził mnie swoim pomysłem na książkę i w taki sposób powstała nasza "spółka". Ja zająłem się w niej aspektami - nazwijmy to - okołomeczowymi, a Mariusz był odpowiedzialny za wszystko, co było związane ze sportem.

Widzę, że w książce nie sam mecz jest najważniejszy, ale także panująca wówczas atmosfera.
M.K.: - Chcieliśmy pokazać nie tylko kwestie sportowe. Pamiętajmy, że w momencie losowania pary Lechia - Juventus w Polsce trwał jeszcze stan wojenny. Chodziło nam o to, aby pokazać to spotkanie od kulis, oddać atmosferę, panującą wówczas w Gdańsku. Stąd ten podtytuł "więcej niż mecz".

Co robiliście wtedy, gdy Lechia grała z Juventusem?
M.K.: - Byłem ośmiolatkiem i chodziłem do II klasy podstawówki. Spotkanie w Turynie widziałem w telewizji, a mecz przy Traugutta oglądałem na żywo na stadionie. Pamiętam, że tego dnia nie byłem w szkole, a ojciec kupił kilka biletów i z rodziną poszliśmy na to wydarzenie. Było to dla mnie wielkie przeżycie, pamiętam je do dzisiaj.
K.N.: - Ja miałem wówczas zaledwie pięć miesięcy, więc nie oglądałem tych meczów (śmiech). Jednak pozwoliło mi to złapać pewien dystans do tego wydarzenia. O ile oczywiście w moim przypadku można mieć dystans do Lechii, której kibicuję od ponad 20 lat. Mimo to osobiście nie poczułem tamtych emocji, więc wszystko opisywałem wyłącznie na podstawie dokumentów i relacji.

Łatwo jest napisać książkę o czymś, czego tak naprawdę się nie widziało, a uczestnicy tego wydarzenia wciąż wszystko pamiętają?

K.N.: - Na pewno nie jest to łatwe zadanie. Dlatego też zbierałem różne relacje i starałem się je później potwierdzać. Rozmawiałem z wieloma ludźmi, zarówno z piłkarzami, jak i kibicami, którzy byli na tym meczu. To standardowa praca historyka opisującego historię najnowszą. Musi się zmierzyć z często niewygodnymi faktami dla ludzi, którzy wciąż żyją. Podam tutaj przykład choćby Johnn'ego Rivera - w książce poruszane są sprawy, o których zapewne chciałby zapomnieć. Jednak wyjaśniamy, dlaczego River za wszystko płacił, dlaczego inwestował w Lechię i jakich zysków oczekiwał.

Na pewno atutem tej książki jest to, że pokazujecie fakty, które nie są szeroko znane.
M.K.: - To choćby relacja z przedmeczowej odprawy trenera Jastrzębowskiego w Turynie. Wspomnienia lechistów z wizyty u Jana Pawła II, a także z rekonesansu we Włoszech. Niewielu pamięta, że ówczesny beniaminek II ligi wyjechał do Italii na obóz.
K.N.: - W książce znajdziemy m.in. także próbę wyjaśnienia pomówień, że Lechia kupiła Puchar Polski. Są przedstawione sprawy operacyjnego rozpracowania Nikodema Skotarczaka i jego wpływu na funkcjonowanie klubu. Pokazaliśmy nieco historii PRL-u. Przecież mecz był o tzw. pietruszkę, a zabezpieczało go aż 2000 uzbrojonych po zęby milicjantów i 200 tajniaków.

Kiedy książka ukaże się w sprzedaży?
M.K.: - W internecie już można ją kupić, a do księgarń trafi 6 lipca, czyli w 30 rocznicę losowania, kiedy to Lechia trafiła na Juve. Tego też dnia od godziny 16 zapraszamy do Galerii Bałtyckiej na spotkanie z nami oraz z bohaterami tamtych wydarzeń, czyli trenerem Jerzym Jastrzębowskim i napastnikiem Jerzym Kruszczyńskim.
K.N.: - Chcielibyśmy też podziękować Zbyszkowi Zalewskiemu, kustoszowi Muzeum Lechii, bez którego udziału wydawnictwo to byłoby ubogie. Poza tym jesteśmy wdzięczni ks. Jarosławowi Wąsowiczowi, prof. Wojciechowi Polakowi i red. Stefanowi Szczepłkowi za to że byli pierwszymi recenzentami naszej pracy i swoimi uwagami pomogli nam odpowiednio skomponować treść tej książki.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki