- To nasza ostatnia szansa na podjęcie walki o wyjście z grupy. Ostatnio przegraliśmy kilka meczów, ale wcześniej udało nam się z Albą wygrać, więc wiemy, jak grać przeciwko nim. Staramy się mieć pozytywne nastawienie - mówi przed potyczką w stolicy Niemiec Łukasz Koszarek.
W opinii reprezentacyjnego rozgrywającego kryje się duża doza urzędowego optymizmu, bo patrząc na obecną formę Asseco Prokomu, nie ma sensu w ogóle brać pod uwagę scenariusza kończącego się awansem naszego zespołu. Poza zwycięstwem w dzisiejszym meczu gracze trenera Kestutisa Kemzury musieliby liczyć na korzystne wyniki innych spotkań, a przede wszystkim zwyciężyć w co najmniej jednym z dwóch pozostałych występów: u siebie z Maccabi Tel Awiw i na wyjeździe z Montepaschi Siena. Taki przebieg wydarzeń należałoby uznać za koszykarski cud.
Dość powiedzieć, że gdyńska drużyna była w minioną niedzielę o krok od porażki z najsłabszym w Tauron Basket Lidze Jeziorem Tarnobrzeg. Kryzys mistrzów Polski przedłuża się, a zmiany personalne, zapowiedziane już prawie dwa tygodnie temu, ruszają dopiero teraz.
Pierwszym kozłem ofiarnym fatalnych wyników został - zgodnie z oczekiwaniami - Frank Robinson. Amerykański obrońca już w pierwszych meczach sezonu wydawał się transferowym nieporozumieniem, jednak po inauguracji Euroligi w kilku meczach zaprezentował się nieźle, przedłużając tym samym swój kredyt zaufania. Gdy pod koniec października zaliczył - podobnie jak cały zespół - obniżkę formy, stało się jasne, że jego zwolnienie to tylko kwestia czasu. W środę podpisana w lecie umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. W swoich 7 euroligowych występach Robinson zdobywał średnio 7,4 punktu i 3,7 zbiórki, z kolei w 7 meczach TBL jego przeciętny dorobek to 5,9 punktu. W Trójmieście zostanie zapamiętany jedynie z kilku niezwykle efektownych akcji, w których zademonstrował swoją nieprzeciętną skoczność. W innych elementach koszykarskiego rzemiosła już się nie wyróżniał.
Kolejnym zawodnikiem na liście kandydatów do opuszczenia drużyny jest Jerel Blassingame. Filigranowy rozgrywający był w poprzednim sezonie motorem napędowym Asseco Prokomu, jednak w obecnych rozgrywkach przynosi drużynie więcej szkód niż pożytku. Amerykanin wyraźnie nie odnajduje się w taktyce trenera Kemzury, na dodatek źle układa się jego współpraca z Łukaszem Koszarkiem, z którym miał stworzyć duet nie do zatrzymania dla rywali. W niedzielnym meczu w Tarnobrzegu zaprezentował się katastrofalnie - w ciągu 24 minut na parkiecie zdobył zaledwie 3 punkty (skuteczność 1/9 z gry), przy 2 asystach i aż 5 stratach.
Początek spotkania Alba - Asseco Prokom w berlińskiej O2 World o godz. 19, a transmisję jak zwykle przeprowadzi Canal+ Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?