Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maszyna i człowiek przemówią do siebie

Jacek Klein
Maszyna i człowiek przemówią do siebie
Maszyna i człowiek przemówią do siebie Przemek Świderski
Z Ryszardem Dyrgą, prezesem zarządu Intel Technology Poland sp. z o.o., zdobywcą trzeciego miejsca w konkursie o tytuł TOP Menedżera o genezie powstania oddziału światowego potentata informatycznego w Gdańsku, sukcesach tutejszego zespołu inżynierskiego oraz o nowych rozwiązaniach zmieniających rzeczywistość opracowywanych w stolicy Pomorza, rozmawia Jacek Klein.Znajdujemy się w nowym budynku Intel Technology Poland, do którego firma wprowadziła się w zeszłym roku. Pokaźny biurowiec, zatem potrzeby rozwojowe musiały być duże.

Choć w Gdańsku Intel działa od wielu lat, od 1999 roku, dynamiczny rozwój tutejszego oddziału ma początek w 2005 roku. Zmieniliśmy wówczas profil działalności. Wywodziliśmy się z biznesu komunikacyjnego. Intel zrewidował swoją strategię inwestycyjną w obszar komunikacji i dokonaliśmy zwrotu w kierunku podstawowych, głównych biznesów koncernu. Od tej pory notujemy organiczny wzrost pokaźnej skali. Co roku zwiększaliśmy zatrudnienie, a w roku ubiegłym wzrosło ono o rekordowe 350 osób. Stąd przejęliśmy w całości budynek, który niegdyś zajmowała firma Young Digital Planet, w tym roku przejęliśmy kolejny budynek, który będzie zaadaptowany w tym roku. Przewidujemy dalszy wzrost zatrudnienia.

O ile osób?

W podobnej wielkości jak w poprzednich latach, ok. 300. W tej chwili zatrudniamy 1600 pracowników stałych i kontraktorów.

Czym dokładnie zajmuje się ta armia wysokiej klasy specjalistów?

Większość globalnych firm jest zorganizowana wokół grup mających różne zadania. My jesteśmy częścią Platform Engineering Group, czyli największej grupy technologicznej w Intelu. Z punktu widzenia ambicji inżynierskich jest to najbardziej pożądane miejsce do pracy w firmie technologicznej. Specjalizujemy się w dostarczaniu i rozwijaniu nowych technologii i produktów przeznaczonych na rynek serwerów oraz projektowaniem, implementacją oraz walidacją sterowników grafiki trójwymiarowej dla układów graficznych zintegrowanych z procesorami Intela.

Jakie są podwaliny sukcesu gdańskiego zespołu w strukturze Intela?

To doświadczenie, jakie wynieśliśmy z poprzednich firm. Zespół bazowy pracował razem 15 lat, zanim staliśmy się częścią Intela. Przez ten czas wykształciliśmy własną metodologię wytwarzania oprogramowania. Wyznawaliśmy zasadę, aby nie popełniać tych samych błędów, bo to za dużo kosztuje. Wprowadziliśmy analizę wsteczną nie po to, aby kogoś ukarać za błąd, ale aby dotrzeć do miejsca, gdzie został on popełniony, i wyeliminować go na stałe. Jeżeli to połączymy z automatyzacją procesu i zachowań, powstał efektywny system gwarantujący przewidywalność tego, co zobowiązujemy się dostarczyć odbiorcy. Oraz powtarzalność. Jak coś uda się zrobić z sukcesem, jesteśmy pewni, że uda się to ponownie. W firmach startupowych nauczyliśmy się, jakie krytyczne znaczenie ma zarządzanie wymaganiami, dokumentowanie architektury oprogramowania, automatyzacja testowania, gwarantująca przewidywalność i powtarzalność. W Intelu rozwinęliśmy zdalną współpracę software'u i hardware'u. Niewiele zespołów potrafi to robić. My się tego nauczyliśmy, ponieważ nie mamy w Gdańsku zespołu hardware'u. Dzięki temu potrafimy przetestować, efektywnie i na bieżąco integrować hardware i software, pomimo tego że obydwa komponenty są wciąż w trakcie wytwarzania. Metodologia "agile" znana dotychczas głównie w obszarze wytwarzania software'u została rozszerzona na wspólne obszary hardware i software. To jest nasza wizytówka. Aby utrzymać swoją pozycję i tempo rozwoju, kilka lat temu postawiliśmy bardzo mocno na innowacyjność.

To zostało zauważone w Stanach Zjednoczonych, w centrali?

Tak, zmieniliśmy percepcję tamtejszych menedżerów. Dzisiaj mówi się, jak chcesz mieć coś dobrze zrobione i na czas, to zleć to w Polsce. Pomocna była przy tym nasza filozofia budowy reputacji poprzez przełamywanie barier niechęci na poziomie średniego szczebla menedżerów.

Lata temu za oceanem postrzegano Polskę jako kraj o małych możliwościach informatycznych.

W początkowym okresie tak, ale szybko się to zmieniło, kiedy poznano się na naszym systemie zarządzania wymaganiami i automatyzacji testowania. To było coś unikatowego, stało się wzorem i zostało rozpropagowane w innych komórkach i działach Intela. To były atuty, które pozwoliły nam na przebicie ściany.

Dzisiaj tej ściany praktycznie nie ma. Intel w Gdańsku to największy oddział badawczo-rozwojowy koncernu w Europie?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę pojedynczą lokalizację, jesteśmy najwięksi i utrzymamy tę pozycję. Mamy perspektywy wzrostu szczególnie w obszarze serwerów. Dynamiczny rozwój urządzeń przenośnych, jak smartfony i tablety, rodzi zapotrzebowanie na ogromne moce serwerów, nawet dziesięciokrotnie wyższe niż jeszcze kilka lat temu. Kolejnym trendem jest internet rzeczy. Nowa generacja urządzeń komunikujących się bez pośrednictwa człowieka za pomocą sensorów monitorujących otoczenie czy klasyczny przykład lodówki, która sama wysyła zamówienie produktów - do obsługi tego wszystkiego potrzebne są ogromne moce. Tutaj widzimy szansę zostania najważniejszym ośrodkiem tworzącym dedykowane serwerom oprogramowanie, w chmurze, w technologii bigdata czy klastrów mikroserwerów o bardzo niskim poborze mocy. To jest nasz podstawowy wektor wzrostu w ostatnich latach i w najbliższym czasie.

Jakie technologie, rozwiązania opracowane w Gdańsku możemy spotkać na co dzień, w życiu?

Oprócz serwerów tworzymy bazowe elementy architektury platformy Intela jak np. graficzne drivery, interfejsy wejścia-wyjścia. W Gdańsku opracowane zostało łącze USB 3. Jedną z najciekawszych przyszłościowych dziedzin, nad którą pracujemy, i która może zmienić świat, jest rozpoznawanie mowy. Przewiduję sporą rewolucję w zakresie interfejsu człowiek-komputer. W tej chwili to klawiatura i mysz. Sądzę, że już niedługo będziemy mówić do maszyny jak do robota. Myszka przeistoczy się w interfejs dotykowy, wzmocniony sensorami śledzenia wzroku, dla którego już powstają zaawansowane algorytmy. Intel jest liderem w tej dziedzinie. W przyszłości ta kombinacja trzech interfejsów wyprze klawiaturę i mysz. Być może nie nastąpi to szybko, jeśli chodzi o komputery, natomiast we wszystkich urządzeniach zwanych z angielska wearable's głos będzie podstawowym interfejsem.

Algorytmy rozpoznawania mowy są już tak zaawansowane?

W tej chwili w warunkach pogorszonej słyszalności ta rozpoznawalność nie jest jeszcze doskonała. Prowadzone są prace nad redukcją szumów. W następnej generacji produktów, jak smartfon czy tablet, będą montowane tablice mikrofonów pozwalających na efektywne filtrowanie dźwięków. W efekcie końcowym, w perspektywie maksimum 4 lat, dojdziemy do poziomu rozpoznania na akceptowalnym poziomie 5 proc. błędu w rozumieniu mowy. Ilość nieporozumień będzie tak mała, że nie zniechęci użytkownika do korzystania z tej technologii. Mającej wykorzystywać język naturalny. Obecnie jest to ok. 10-12 proc.

Gdańsk staje się światowym ośrodkiem w dziedzinie rozpoznawania mowy. Niedawno Amazon przejął firmę Ivona. Intel czuje oddech na plecach?

Znamy się doskonale. Obszar działania obu firm jest komplementarny. Tam pracuje się nad przetwarzaniem tekstu na mowę, my nad kierunkiem odwrotnym - mowy na tekst.

Jeśli się to połączy z internetem rzeczy, to ręce mogą się okazać zbędne w komunikacji z urządzeniami?

To już zaczyna się dziać. Dzisiaj wypuszczane na rynek smart telewizory mają funkcję rozpoznawania głosu. Są to co prawda podstawowe komendy, pokonwersować nie można, ale mój telewizor próbuje się wtrącać, kiedy rozmawiam z żoną. Głos jest najbardziej naturalnym interfejsem. Pozostaje kwestia osiągnięcia zadowalającego poziomu użyteczności. Co się niedługo dokona.

Futurystyczne technologie powstają w Gdańsku. Kto je projektuje, skąd pochodzą specjaliści?

W 80 proc. to absolwenci Politechniki Gdańskiej. Uczelnia posiada idealny profil szkolenia. W naszej firmie wymagane jest rozumienie hardware'u i absolwenci posiadają tę umiejętność. Wspólnie z PG realizujemy program intership polegający na zatrudnieniu na część etatu studentów już od 3 roku. Przez dwa lata dają się poznać, mogą się doszkolić. W większości później podejmują u nas pracę.

Coroczne zwiększanie zatrudnienia o kilkaset osób nie spowoduje, że firma napotka na barierę braku nowych kadr?

Politechnika nie jest jedyną uczelnią. Zatrudniamy studentów z Uniwersytetu Gdańskiego, z innych uczelni w kraju. Rozumiemy, że możliwości rekrutacji w regionie mogą się wyczerpać. Ale skutecznie udaje nam się znajdować pożądanych pracowników. Udaje nam się także utrzymać prawidłowy balans między młodym wiekiem i doświadczeniem.

Z rozmowy wnioskuję, że gdański oddział nie jest ograniczony ścisłymi wytycznymi z centrali, jakie technologie i rozwiązania wdrażać. Jest jakaś doza samodzielności?

Oczywiście są ramy działania. Integracje platformy robią przykładowo oddziały, gdzie jest największy rynek. Ze względu na łatwość kontaktu z klientami i dużą efektywność działania. Natomiast rozwój danego oddziału jest w rękach tego oddziału. To dość trudne, ponieważ do pewnego stopnia ze sobą konkurujemy, np. jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych zagadnień do rozpracowania. Dlatego tak ważna jest innowacyjność gwarantująca wzrost. Do tego wspomniana doskonałość operacyjna.

Sam jest Pan absolwentem tutejszej politechniki. W ubiegłym roku objął Pan stanowisko Intel Vicepresident Platform Engineering Group. Pierwszy Polak na tak wysokim stanowisku. A jednak jest Pan w Gdańsku. Kariera za oceanem nie korciła?

Osiągnięcie tak wysokiego stanowiska nie było łatwe. Wymagało budowania postrzegania mojej osoby wśród wielu menedżerów na najwyższym szczeblu. Właściwie na stałe nigdy za ocean nie wyjeżdżałem. W okresie kiedy w USA zarządzałem zespołem, najdłużej bytowałem tam przez miesiąc. Urodziłem się w Gdańsku, cała moja kariera zawodowa związana jest z tym miastem. Po studiach na PG zacząłem pracować w Centrum Informatyki Gospodarki Morskiej. To był typowy ośrodek przetwarzania danych z maszyną Odra z wielozadaniowym systemem operacyjnym. Byłem wsparciem dla ośrodka obliczeniowego, co ważne powiązanego z centralami zagranicznymi. Dla mnie było to o tyle atrakcyjne, że do tej współpracy wykorzystywano najnowszej generacji mini- i mikrokomputer. Przez większość dnia nie były używane. Zacząłem w wolnym czasie, którego było dużo, łączyć je z jednostką główną. To było fascynujące. Patrzeć, jak mikrokomputer może stać się terminalem dużej maszyny, przerzucać dane. Rozbudziło to moje zainteresowanie sieciami komputerowymi. Ponieważ w tej firmie wcześniej pracował pan Ryszard Kajkowski, zaproponował mi pracę w Komputer Studio Kajkowscy. Propozycję przyjąłem i rozwijałem swoje zainteresowania oraz budowałem zespół sieciowy. Następny etap to firma Crosscom -startup z USA, która pojawiła się na Pomorzu. Wstrzeliliśmy się idealnie ze swoją wiedzą. Zostaliśmy poproszeni w kilka osób o opracowanie pewnego projektu. Było to ryzykowne, ponieważ wymagało odejścia z dotychczasowej pracy. Mieliśmy pół roku na wykonanie zadania, zmieściliśmy się w pięciu miesiącach, mimo że nie mieliśmy żadnej dokumentacji i musieliśmy zastosować tzw. reverse engineering, czyli poznać algorytmy. Odnieśliśmy sukces i firma zdecydowała się otworzyć oddział w Gdańsku. Z różnych powodów Crosscom został przejęty przez duński Olicom, który chciał wejść na rynek rozwiązań systemowych. Fuzja nie do końca się udała.

Wówczas pojawił się Intel.

Nieskromnie mogę powiedzieć, że gdyby nie nasz zespół, wejścia Intela by nie było. Uczestniczyłem w sesji due diligence w Kopenhadze.  Dopiero gdy przedstawiciele Intela przyjechali do Gdańska, stwierdzili, że tutaj jest wszystko, czego potrzebują. I z powodzeniem nadal odpowiadamy na te potrzeby.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki