Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malborscy radni chcą zmniejszyć swoje diety. Ma to być gest solidarności z mieszkańcami

Jacek Skrobisz
Malborscy radni obniżą sobie diety, by pomóc samorządowi w szukaniu oszczędności? O takim pomyśle rozmawiają członkowie Prawa i Sprawiedliwości, a radni skupieni w klubie Sojuszu Lewicy Demokratycznej już wystosowali do przewodniczącego Rady Miasta list otwarty w tej sprawie.

Pomysł obniżenia uposażeń samorządowców zrodził się po doniesieniach o trudnej sytuacji finansowej miasta i konieczności szukania oszczędności.

Władze Malborka zdecydowały już o reorganizacji w kulturze i oświacie. Toczą się rozmowy m.in. o likwidacji czterech publicznych przedszkoli i przekształcenia ich w placówki prywatne oraz o stworzeniu dwóch zespołów szkół w miejsce dwóch podstawówek i dwóch gimnazjów. Może to spowodować zwolnienia nauczycieli. Do redukcji etatów doszło już w Urzędzie Miasta i jednostkach podległych.

- Proponujemy obniżenie diet o 20 proc., co w naszym przekonaniu w żaden sposób nie utrudni wykonywania mandatu radnego, a będzie początkiem procesu szukania oszczędności w funkcjonowaniu władzy samorządowej - czytamy w liście otwartym radnych SLD do przewodniczącego Rady Miasta. - Ze swej strony, jako klub radnych, deklarujemy chęć pomocy, jeżeli Pan Przewodniczący napotka problemy w procesie tworzenia wspomnianego projektu uchwały.

Członkowie PiS decyzję o próbie obniżenia diet mają podjąć w czwartek. - Jeszcze nie podjąłem decyzji w tej sprawie, ale nie sądzę, by taka obniżka diet miała znaczący wpływ na poprawę sytuacji finansowej miasta. To byłby jedynie gest symboliczny - mówi Sławomir Grudziński, koordynator PiS i radny miejski. - Najpierw przeanalizujemy, jakie oszczędności przyniosłaby miastu obniżka diet radnych, a potem podejmiemy decyzję, czy taki projekt uchwały przedstawić Radzie Miasta. Uważam, że dla radnego, który jest zaangażowany w swoją pracę, dieta nie jest wygórowana.

Drugi z radnych PiS - Krzysztof Grylak - uważa, że obniżka diet radnych byłaby gestem solidarności ze społeczeństwem.
- Jeśli szukamy oszczędności, sięgając do kieszeni pracowników oświaty, to myślę, że najpierw powinniśmy zacząć od siebie - mówi Krzysztof Grylak. - Sądzę, że należy spojrzeć na problem z szerszej perspektywy i obniżki wynagrodzeń powinny nastąpić także w administracji publicznej.

W obliczu szukania oszczędności w Malborku nie milkną krytyczne głosy dotyczące grudniowej podwyżki wynagrodzenia burmistrza. Radni zgodzili się wówczas na podwyższenie uposażenia Andrzeja Rychłowskiego o 1790 zł brutto - do kwoty ponad 12 tys. zł (1669 zł - taką dietę otrzymuje przewodniczący Rady Miasta Malborka, 676 z - tyle wynosi dieta miejskiego radnego. a przewodniczący komisji otrzymują 1013 zł)
- W tej sytuacji nasuwa się pytanie, czy znaczna podwyżka pensji burmistrza ma swoje uzasadnienie - mówi Grudziński.

Radni SLD liczą na "głęboką refleksję" burmistrza i jego zastępców w sprawie swoich wynagrodzeń.
Burmistrz Malborka tłumaczy, że on nie ma wpływu na wysokość swojego wynagrodzenia, bo tę ustala Rada Miasta.

Nasze raporty:
Najbogatsi radni Pomorza
Pomorze: Goła dieta radnym nie wystarcza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki