Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzkie szczątki w ogrodzie w Rumi. Tajemnica szkieletu bliska rozwiązania?

Łukasz Kłos
W jednym z ogrodów w Rumi zakopany był nagi ludzki szkielet. Śledztwo wykazało, że doszło tu do morderstwa
W jednym z ogrodów w Rumi zakopany był nagi ludzki szkielet. Śledztwo wykazało, że doszło tu do morderstwa rumia.naszemiasto.pl
Prokuratura twierdzi, że odkryła zagadkę zaginięcia młodego mężczyzny ponad 20 lat temu. Miał zginąć na posesji nieopodal stacji kolejowej.

Na posesji przy ul. Włókienniczej w Rumi policjanci pojawili się w środowe popołudnie, 24 października 2012 roku. Dokładnie wiedzieli, gdzie kopać. Niedługo po rozpoczęciu działań wydobyto z ziemi ludzkie szczątki: niekompletny, nagi ludzki szkielet. Na miejscu, podczas oględzin biegły ocenił, że na pewno nie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej. Zaczęło się śledztwo, które po kilkunastu miesiącach zakończono skierowaniem aktu oskarżenia. Jedna z największych zagadek kryminalistyki ostatnich lat trafiła właśnie do Sądu Okręgowego w Gdańsku. W piątek rozpoczął się proces sądowy i już na starcie wygląda na sprawę bez precedensu. Sprawa jest tym bardziej intrygująca, że organa ścigania dysponowały początkowo tylko skromnymi, wręcz niepewnymi śladami.

- O tej sprawie studenci będą czytać w podręcznikach - słychać w kuluarach.

Czytaj także: Ludzkie szczątki w ogrodzie w Rumi. Rozpoczął się proces poszlakowy w sprawie zabójstwa

Tożsamość osoby, której szczątki wydobyto w Rumi, ustalono na podstawie badania genetycznego. Z niemal stuprocentową pewnością dowiodło ono, że przed laty zakopano w ziemi ciało Krzysztofa M. Na tym się jednak kończą pewniki w tej sprawie. Prokuratorzy oraz policjanci podjęli trud odtworzenia wydarzeń sprzed 20 lat. Dziś śledczy przekonują, że są pewni co do tego, w jakich okolicznościach zginął M.

Po pierwsze, według przedstawianych przez Prokuraturę Rejonową w Wejherowie ustaleń, w tej sprawie należy mówić o morderstwie. Miało do niego dojść 17 października 1994 roku, a miejscem tragedii były ogród i pomieszczenie gospodarcze na posesji przy ul. Włókienniczej. To tam oskarżony Wojciech Z. miał najpierw pięściami i kopniakami powalić Krzysztofa M. na ziemię, a następnie zaciągnąć go do komórki i tam pozbawić życia.

Prok. Jadwiga Wójciak z wejherowskiej prokuratury (nadzorująca śledztwo) przyznaje, że na taką wersję wydarzeń wskazują przede wszystkim zeznania świadków, do których dotarły organa ścigania. Zeznania, jak zapewnia prokurator, są wielostronnie weryfikowanie. Co więcej, niektóre z osób przesłuchiwanych w sprawie poddano również badaniu wariograficznemu. Wszystko po to, by sprawdzić, czy nie ukrywają one wiedzy na temat sprawy. W przypadku Wojciecha Z. wariograficzna ekspertyza miała wykazać, że nie był do końca szczery z organami ścigania.

Tymczasem sam oskarżony w piśmie skierowanymi do sądu przekonywał, że prokuratura ani nie wskazała motywu, dla jakiego miałby się rzekomo dopuścić zbrodni, ani nawet bezsprzecznie nie ustaliła jej przebiegu.
- Prokuratura nie wykluczyła także innych, potencjalnych przyczyn śmierci Krzysztofa M. - twierdzi mec. Borys Laskowski, obrońca Z. Sam oskarżony stwierdził z kolei, że opisany przez prokuraturę sposób ukrycia zwłok nie był możliwy we wskazanym czasie. Na przeszkodzie miały stać październikowa aura oraz kompletna ciemność - w tamtym czasie przy ul. Włókienniczej nie było jeszcze latarni ulicznych.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki