Jednym magicznym ruchem ust magister Przyłębskiej, Jarosław Kaczyński osiągnął coś, co przez pięć lat nie udawało się opozycji: przesunął linię podziału społecznych emocji tak, że przestała się ona układać w sposób korzystny dla PiS. Nagle do głosu doszła inna Polska, której istnienie gdzieś tam mo-żna było podejrzewać, ale która do tej pory nie miała zamiaru się publicznie ujawniać. Teraz nagle zrozumiała, że ta pogardzana polityka, boleśnie dotyka także jej i postanowiła dać wyraz swojemu niezadowoleniu. Rozumiem powszechny entuzjazm w tzw. mojej bańce (znajomi, znajomi moich znajomych, znajomi znajomych moich znajomych itd.), gdzie z utę-sknieniem wyczekiwano na ta-ką sytuację. Niepokoi mnie jednak brak scenariuszy na ciąg dalszy. Protesty nie będą przecież wiecznie trwać. Energia zacznie opadać, swoje zrobi klimat i pandemia, bo przecież tu akurat Kaczyński nie kłamie: masowe marsze i wiece sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusa.
Rodzi się pytanie: co dalej? Jak skutecznie zrealizować polityczny postulat pod adresem władzy, wyrażony w krótkim i dosadnym programie: „Wyp...”?
Wybory dopiero za trzy lata. O obalaniu władzy przemocą, na szczęście, nikt nawet nie śni. A w to, że PiS dobrowolnie spakuje manatki, przeprosi i odejdzie, też nikt rozsądnie myślący nie uwierzy. Politycy opozycji na protestach raczej się nie pokazują - i słusznie, bo pewnie usłyszeliby od manifestujących to samo, co PiS. Rzecz jednak w tym - i to musi być druga lekcja dla Was, drodzy przedstawiciele pokolenia Z, Ź, Ż i następnych - że zmienić rzeczywistość polityczną można tylko na sposób polityczny. Na samym wk...ie daleko się nie zajedzie. Ten bunt potrzebuje swojej politycznej twarzy. Czy Marta Lempart i jej koleżanki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet potrafią wziąć na siebie ten ciężar? Czy potrafią stać się realnym przedstawicielem tej siły, którą widzimy dziś na polskich ulicach i - z jej poparciem - wymusić na PiS jakieś (z góry wiadomo, że nie wszystkich zadowalające) ustępstwa?
Bo jeśli nie, to za tydzień dwa wszystko rozejdzie się po kościach. I na to bardziej, niż na żandarmerię i prawicowe bojówki pod kościołami, liczą dziś Kaczyński i spółka.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?