Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Królowa sportu jest tylko jedna. Dlaczego jest nią lekkoatletyka?

Tomasz Rozwadowski
Pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie odbyły się w 1896 r. w Atenach.
Pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie odbyły się w 1896 r. w Atenach. Muzeum Sportu i Turystyki
Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce rozpoczynają się w piątek. Co takiego pięknego i wyjątkowego jest w lekkoatletyce, że nosi zaszczytny tytuł królowej sportu? I czy ten tytuł nie jest dziś komplementem bez pokrycia?

Na podobieństwo życia

Nie ma wątpliwości: lekkoatletyka, nazywana także lekką atletyką, to prawdopodobnie najstarsza, a z pewnością jedna z najstarszych dyscyplin sportu. Nikogo nie trzeba przekonywać, że konkurencje lekkoatletyczne, czyli biegi, skoki, rzuty i chód, są bardziej naturalne i siłą rzeczy starsze niż na przykład hokej (i ten na trawie i ten na lodzie).

Naturalne formy ruchu - chodzenie, bieganie, skakanie i rzucanie - stały się podstawą zabaw opartych na współzawodnictwie. Wygrywał ten, kto biegał najszybciej, skakał lub rzucał najdalej. Lekkoatletyka nie wykorzystała właściwie jedynej tylko aktywności ruchowej uprawianej przez ludzi, czyli dźwigania, ale z nim przestałaby przecież być lekka. Równie pradawne jak biegi, skoki i rzuty są sporty walki, które w odróżnieniu od lekkoatletyki są sportami kontaktowymi.

Dzisiejsza lekkoatletyka pochodzi w prostej linii od najpopularniejszych starogreckich konkurencji sportowych. Prawzorzec współczesnych zawodów sportowych, czyli starożytne igrzyska olimpijskie, w najstarszej fazie rozwoju składał się z rzutu dyskiem i biegu na krótkim dystansie, nieco później dołączono skok w dal z miejsca. Jedyną nielekkoatletyczną konkurencją igrzysk w Olimpii były zapasy. Starożytny Grek nie czułby się więc dziś zagubiony w Ergo Arenie, gdyż konkurencje w niej rozgrywane kojarzyłyby mu się ze znanymi z igrzysk olimpijskich. Zdziwiłby go jedynie fakt, że zawodnicy występują ubrani i są wśród nich także kobiety.

Jedna najbardziej efektownych i prestiżowych współczesnych konkurencji lekkoatletycznych, bieg maratoński, nie była uprawiana w antycznej Grecji, a właściwie została rozegrana tylko raz. Bieg maratoński, czyli rozgrywany na imponującym dystansie 42 km 195 metrów, pojawił się dopiero w programie pierwszych nowożytnych igrzysk olimpijskich, tych rozegranych w Atenach w 1896 r.

Bieg maratoński, zwany także maratonem, jest pamiątką luźno opartego na faktach historycznych wyczynu posłańca Filippidesa, który po zwycięskiej dla wojsk greckich bitwie z Persami pod miejscowością Maraton, która rzeczywiście rozegrała się w 490 r. p.n.e., miał biegiem rzucić się do Aten z radosną wieścią. Dobiegł, poinformował rodaków i padł trupem. Opowieść o Filippidesie została spopularyzowana dopiero w XIX w., w okresie romantyzmu, a unieśmiertelnił ją w 1879 r. wybitny angielski poeta Robert Browning w swoim wierszu "Filippides".

Starożytne przekazy informują po prostu, jakoby po wygranej bitwie pod Maratonem, Greccy żołnierze widząc, że Persowie wsiadają na okręty, by zaatakować z nich bezbronne Ateny, udali się do stolicy na piechotę i wyprzedzili najeźdźców. Bieg olimpijski z 1896 roku rozegrał się właśnie na historycznej trasie marszu antycznych wojsk.
Do tematu pierwszego maratonu olimpijskiego jeszcze wrócimy.

Bogactwo konkurencji

Współcześnie do lekkiej atletyki zalicza się kilkadziesiąt konkurencji. Konkurencje biegowe to: biegi na krótkim dystansie, do 400 metrów, inaczej sprinterskie: 60 m, 100 m, 200 m i 400; na średnim dystansie, od 600 do 2000 metrów: 600 m, 800 m, 1000 m, 1500 m, 1 mila, 2000 m; na długim dystansie, 3000 m, 3000 m; z przeszkodami, 5000 m i 10 000 m; przez płotki na dystansach: 60 m, 100 m, 110 m, 400 m; uliczne: maraton (42 195 m), półmaraton i ultramaratony (dłuższe niż maraton); sztafetowe: 4 × 100 m, 4 × 400 m. Chód, uprawiany zazwyczaj w terenie: 10 km, 20 km i 50 km. Rzuty to: pchnięcie kulą, rzut oszczepem, rzut młotem oraz rzut dyskiem, natomiast skoki dzielą się na: skok wzwyż, skok w dal, trójskok, skok o tyczce. Osobną kategorią konkurencji lekkoatletycznych są wieloboje: czwórbój, pięciobój, siedmiobój i dziesięciobój lekkoatletyczny.

Jak widać, repertuar królowej sportu jest bogaty. Na sopockich mistrzostwach zobaczymy tylko część z nich.

Rozmaitość zawodów

W porównaniu do letniej olimpiady nowożytnej, której podstawą są konkurencje lekkoatletyczne, mistrzostwa świata mają o wiele krótszą historię, ich rozgrywanie rozpoczęło się dopiero w latach 80. poprzedniego stulecia. Pierwsze mistrzostwa świata w lekkoatletyce na powietrzu zostały rozegrane w 1983 r. w Helsinkach, a ich halowy odpowiednik w 1985 r. w Paryżu.
Światowe czempionaty lekkoatletyczne powstały w celu uzupełnienia istniejących już wcześniej imprez oraz popularyzacji i rozwoju lekkiej atletyki na całym świecie.

Olimpiady letnie mają miejsce tylko co cztery lata i w programie zawierają wiele innych dyscyplin sportu. Mistrzostwa poszczególnych kontynentów są zawężone geograficznie i bardzo zróżnicowane pod względem poziomu. Komercyjne mityngi nie mają z kolei waloru prawdziwej rywalizacji międzypaństwowej, a memoriały przynoszą głównie prestiż. Międzypaństwowa rywalizacja na poziomie światowym to coś, co może wzbudzać emocje bardzo szerokiej publiczności.

I tak się rzeczywiście stało - mistrzostwa świata w lekkoatletyce są obecnie trzecią co do liczby uczestników oraz widzów, bezpośrednich i telewizyjnych, imprezą sportową na świecie (po letnich olimpiadach i mistrzostwach świata w piłce nożnej). Pomysł wypalił do tego stopnia, że w latach 90. zwiększono częstotliwość organizowania mistrzostw lekkoatletycznych z czterech do dwóch lat.

Mistrzostwa w hali nie dorównują rangą czempionatom letnim, ale też mają swoje walory. Są rozgrywane w warunkach wyrównujących szanse zawodników - bez skoków temperatury, zmian siły i kierunku wiatru, bez opadów, przy stabilnym oświetleniu. Wyniki osiągane w hali różnią się od tych na powietrzu, rekordy krajowe, kontynentalne i światowe są więc zaliczane osobno dla tych osiągniętych na powietrzu i w hali.

Wielką zaletą zawodów halowych jest także przedłużenie sezonu na miesiące zimniejsze, gdy pogoda utrudnia lub wręcz uniemożliwia uprawianie sportu pod gołym niebem. Co ciekawe, polscy sportowcy spisują się w hali o wiele słabiej niż na powietrzu. W całej historii występów na halowych mistrzostwach świata reprezentanci Polski zdobyli jedynie 21 medali, z czego tylko dwa złote. Dwa lata temu ze Stambułu przywieźliśmy tylko jeden krążek, w dodatku brązowy. Jego zdobywcą był kulomiot Tomasz Majewski.

Bilans z mistrzostw letnich jest o wiele lepszy. "Polskich" medali z najcenniejszego kruszcu było aż 13, srebrnych 10, a brązowych tuzin. Pierwszy medal dla Polski, od razu złoty, zdobył już w Helsinkach w 1983 roku Edward Sarul w rzucie kulą. Największy indywidualny udział w ogólnym bilansie ma wybitny chodziarz Robert Korzeniowski, czterokrotny medalista MŚ, z czego trzykrotnie złoty.

Korona zasłużona?

"Królowa sportu" to określenie bardzo mocne i cokolwiek pretensjonalne. Można się spierać, czy lekkoatletyka współcześnie zasługuje na to miano. z pewnością nie jest dyscypliną, w którą zaangażowane są największe pieniądze. Piłka nożna, koszykówka, hokej na lodzie, Formuła 1, kolarstwo czy tenis biją ją na głowę. Trudno też powiedzieć, że wzbudza w kibicach największe emocje - tu królują futbol i boks. Lekka atletyka ma także mocno zszarganą opinię, jeśli chodzi o doping. Od końca lat 80., czyli wprowadzenia ostrych kontroli antydopingowych w konkurencjach lekkoatletycznych, drastycznie spadła liczba bitych rekordów, zwłaszcza w lekkoatletyce pań. Mimo to, co jakiś czas wybuchają nowe skandale dotyczące niedozwolonego wspomagania sportowców.

Istnieją jednak mocne przesłanki do obrony królewskiego statusu. Lekkoatletyka jest wciąż sportem najbardziej globalnym i najbardziej demokratycznym. Biegi, skoki i rzuty uprawia się na całym świecie już na zajęciach wf w podstawówkach, system rywalizacji międzyszkolnej pozwala wyszukać talenty już na bardzo wczesnym etapie. Uprawianie lekkiej atletyki jest stosunkowo tanie, a więc dostępne dla relatywnie większej rzeszy chętnych niż na przykład tenis, nie mówiąc o sportach motorowych czy lotniczych.

Znaczenie osobistych predyspozycji w osiąganiu wyników w lekkoatletyce jest bardzo duże więc ogromne szanse na sukcesy mają sportowcy o znakomitych warunkach fizycznych i wytrzymałościowych, a pochodzący z biednych rejonów świata lub dolnych szczebli drabiny społecznej.

Dominacja afrykańskich długodystansowców czy jamajskich sprinterów jest przecież faktem. Mocną stroną królowej sportu od kilkudziesięciu lat jest także równouprawnienie płci. W większości konkurencji lekkoatletycznych sportowa rywalizacja mężczyzn i kobiet jest równie emocjonująca, a ich wysiłek równie imponujący.

Na jednej ze sportowych stron w internecie znalazłem następujący cytat: "Nie bez powodu lekkoatletyka nazywana jest "królową sportu". Na igrzyskach olimpijskich w tej dyscyplinie zostanie rozdanych najwięcej medali, wystartuje też najwięcej zawodników. Lekkoatletyka chyba najbardziej oddaje ducha rywalizacji, jaki drzemie w każdym człowieku. Hasło "szybciej, wyżej, dalej" znakomicie ilustruje nie tylko specyfikę walki, jaką prowadzą na lekkoatletycznych arenach sportowcy, ale oddaje swoistość ludzkiego charakteru, w którym zakodowana jest chęć bycia najlepszym. Dzisiaj lekkoatletyka to zbiór konkurencji, które znacznie różnią się od siebie. Wszystkie łączy jedna wspólna cecha: rywalizacja nie tylko z przeciwnikami, ale i z własną słabością".

Coś w tych argumentach jest, niewątpliwie. Specyfiką lekkiej atletyki są także rekordy, w żadnej innej dyscyplinie sportu nie pełnią tak ważnej roli. Charakterystyczne dla królowej sportu są także indywidualne legendy, opowieści o nieprawdopodobnych wyczynach, które wspomina się po dziesiątkach lat, albo i dłużej. Na trwałe do historii sportu przeszły nazwiska fińskiego biegacza Paavo Nurmiego i amerykańskiego sprintera i skoczka Carla Lewisa, którzy zdobyli po 9 złotych medali olimpijskich, czy skoczka w dal Boba Beamona, który w 1968 r. pobił rekord świata aż o 55 cm.

Obowiązujący przez prawie 20 lat rekord Ukraińca Siergieja Bubki w skoku o tyczce został pobity dopiero w bieżącym roku przez Francuza Renauda Lavillenie. W dodatku, do obu wyczynów doszło na tym samym stadionie, mianowicie w Doniecku.
A teraz pora na zrealizowanie obietnicy powrotu do tematu maratonu w Atenach w 1896 roku. Pierwszym złotym medalistą olimpijskim w tej konkurencji został reprezentant gospodarzy, Spiridon Luis. Przyszły legendarny lekkoatleta był ubogim woziwodą, którego do startu namówił były dowódca z wojska, pamiętający, że Spiridon wykazywał się podczas służby fenomenalną wręcz wytrzymałością. Wystartował i zdobył złoty medal właściwie bez żadnego treningu, co zapewne tyleż mówi o jego talencie, co o ogólnym poziomie rywalizacji.

Niewykluczone, że do jakiegoś fenomenalnego wyczynu dojdzie na sopockich mistrzostwach. A nawet gdyby tak się nie stało, sportowych emocji nie zabraknie. Pewne za to jest, że nikt ze startujących w Ergo Arenie nie przystąpi do sportowej rywalizacji bez przygotowania - we współczesnym sporcie takie cuda są już niemożliwe.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki