Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korekta trasy S7. Droga ekspresowa jednak ominie stary most na Wiśle

Tomasz Chudzyński
Stary most byłby przeznaczony dla ruchu lokalnego
Stary most byłby przeznaczony dla ruchu lokalnego Archiwum PP
Jest istotna korekta planu modernizacji trasy S7 na odcinku między Koszwałami a Kazimierzowem. Chodzi o most na Wiśle Kiezmark-Stróża. Obecna przeprawa nie stanie się częścią ciągu przyszłej drogi ekspresowej, jak wcześniej planowano.

- Podjęto decyzję o budowie dwóch nowych przepraw na Wiśle - przyznaje Piotr Michalski, rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA, która buduje S7. - Początkowo rzeczywiście braliśmy pod uwagę pozostawienie obecnej przeprawy jako części modernizowanej S7 i budowę obok tylko jednego mostu. Jednak i tak zakładano, że obecna konstrukcja mostowa będzie jedynie czasowo dostosowana do wymogów trasy ekspresowej. W przyszłości, z uwagi na ograniczenia konstrukcyjne tej przeprawy, konieczna byłaby budowa nowego mostu. Zapadła więc decyzja o budowie dwóch nowych przepraw.

Dodatkowy most ma kosztować 150 mln zł. To ułamek mającego kosztować ponad 3,5 mld zł, wiodącego przez Żuławy odcinka S7.

- W sumie będzie to tańsze rozwiązanie - zapewnia Michalski. - Teraz koszty inwestycji wzrosną, jednak budując dwa obiekty od razu, i tak planowane, tylko raz poniesiemy koszty realizacji zadania. Inaczej musielibyśmy wracać do niego w przyszłości. Odchodzą także wysokie koszty dostosowania starej przeprawy do standardów drogi klasy S. Nie bez znaczenia jest też fakt, że będziemy mieć do dyspozycji środki unijne. Nie wiadomo, czy moglibyśmy je uzyskać w przyszłości.

Po remoncie "siódemki" stary most przejmą prawdopodobnie powiaty nowodworski i gdański. Samorządy dzieliłyby się kosztami utrzymania przeprawy (obecnie to ok. 100 tys. zł).

Stary most byłby przeznaczony dla ruchu lokalnego. To dobra wiadomość dla rolników i mieszkańców obu części Żuław, przedzielonych Wisłą. S7 bowiem będzie zamknięta dla ruchu maszyn tzw. wolnobieżnych (np. traktorów czy kombajnów), rowerzystów i pieszych. Tymczasem projekt przeprawy w starej wersji blokował możliwość komunikacji rolnikom, którzy mają pola po obu stronach rzeki.

Na ten problem zwracano uwagę jeszcze w 2009 r., na etapie konsultacji społecznych inwestycji. GDDKiA obiecała wtedy tzw. kompensację gruntów (rolnicy mieliby otrzymać odszkodowania i ziemie tylko po jednej stronie rzeki).

- Kompensacja gruntów była rozwiązaniem realnym, ale dość skomplikowanym - mówi dziś Piotr Michalski. - Ważne są również względy bezpieczeństwa. Obecna przeprawa, stając się częścią S7, musiałaby mieć dobudowane ciągi piesze i rowerowe. To nie byłoby jednak korzystne rozwiązanie. Na trasach ekspresowych nie powinno być żadnych pieszych i rowerzystów.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki