- Potwierdzam, że akta tej sprawy zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej w Słupsku. Chodziło o uniknięcie zarzutu stronniczości - mówi Barbara Sworobowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Jednostkę nadrzędną przekonały argumenty radnego wojewódzkiego Jerzego Barzowskiego, autora doniesienia. Wskazywał on m.in. na to, że małżonka prokuratora rejonowego jest podwładną burmistrza. - To połowiczne spełnienie moich oczekiwań, bo uważałem, że najlepszym wyjściem jest przekazanie tej sprawy poza obszar działania Prokuratury Okręgowej w Słupsku - mówi Barzowski.
Radny nie ma zamiaru odwoływać się od decyzji prokuratora apelacyjnego. Zamierza spokojnie poczekać na wynik śledztwa. O ile jest on przekonany, że prokuratorzy powinni potwierdzić jego zarzuty, o tyle burmistrz Bytowa jest odmiennego zdania.
- Bez względu na to, która prokuratura to sprawdzi, wszystko było zrobione transparentnie, przejrzyście i bez jakichkolwiek naruszeń prawa. Jestem tego pewien - zapewnia Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa.
Prywatyzacji podlegały dwie placówki, Przedszkole nr 1 i nr 4. Pierwsze poprowadzi Katarzyna Kozłowska, była dyrektor. Przedszkole nr 4 przejęło małżeństwo Glazik. Barzowski wskazuje, że Dariusz Glazik jest naczelnikiem wydziału edukacji w starostwie. Przez lata pracował w jednym budynku z burmistrzem.
W czerwcu Barzowski zorganizował konferencję prasową, podczas której upublicznił treść zawiadomienia do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Radny podał tam kilka rzekomych nieprawidłowości sugerując "ustawienie konkursu".
Określone zostały w nim cztery kategorie oceny oferentów. W pierwszych trzech członkowie komisji mogli przyznać od 0 do 25 punktów. Jak napisał radny w zawiadomieniu "w czwartym kryterium - doświadczenie - słowa "do" nie ma."
Jego zdaniem brak "do" spowodował, że członkowie komisji mogli przyznać albo 25 punktów w przypadku spełnienia wymogów, lub 0 gdy ich nie spełniali. Podkreśla, że słowo "do" zniknęło później, bo w projekcie ogłoszenia było. Wskazał też, że oba wygrane podmioty nie miały, jego zdaniem, doświadczenia w prowadzeniu takich placówek. Powinny więc otrzymać 0, a nie 25 punktów. Gdyby jednak słowo "do" było, to - według opinii Barzowskiego - naczelnik Glazik mógłby otrzymać np. 5, a nie 25 punktów, bo najwyższa suma byłaby zarezerwowana dla podmiotów z największym doświadczeniem w prowadzeniu placówek oświatowych.
Zdaniem wiceburmistrza Adama Leika konkurs na prywatyzację przedszkoli "od początku był przejrzysty, a pan Barzowski, gdyby czytał ze zrozumieniem lub dopytał choćby w urzędzie o zasadność usunięcia z ogłoszenia o konkursie słowa "do", na które się uparł, mógłby zaoszczędzić trudu i pracy prokuraturze, która zapewne ma wiele innych, poważnych tematów".
- Żyjemy w demokratycznym kraju, więc niech to prokurator wyjaśni - powiedział naczelnik Dariusz Glazik. - Moim zdaniem rozstrzygnięcie tej sprawy może być tylko jedno, bo złożyłem uczciwą ofertę. Mam też 10-letnie doświadczenie w pracy w oświacie, a wraz z żoną posiadamy dyplomy menedżerów oświaty. Możemy być dyrektorami w każdej polskiej placówce oświatowej. Dodam też, że po zakończeniu tego postępowania zamierzam podjąć stosowne kroki prawne w stosunku do radnego Barzowskiego w związku z pomówieniami, jakich się dopuścił.
- Wystarczyło przeczytać ogłoszenie i wsłuchać się w wielomiesięczną dyskusję na temat przedszkoli - mówi Leik.
Bytowska prokuratura nie wydała komentarza, bo w piątek nic na temat przeniesienia śledztwa... oficjalnie nie wiedziała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?