"Dziennik Bałtycki" jako pierwszy pisał o kontrowersjach wokół tej placówki, a sprawa odbiła się głośnym echem w całym kraju.
Urzędnicy rzecznika praw dziecka odwiedzili Pszczółkę w miniony wtorek po doniesieniach medialnych związanych ze skandalicznym traktowaniem dzieci przez opiekunki. Nagranie ujawniła jedna z matek, która do ulubionej zabawki swojego syna włożyła dyktafon. Z nagrania wynika m.in., że panie zmuszały dzieci do korzystania z nocników i zwracały się do nich w ordynarny sposób.
Posłuchaj szokującego nagrania z punktu opieki nad małymi dziećmi w Starogardzie Gd.
- Obecnie trwa analiza dokumentów związanych z placówką w Starogardzie - potwierdza Tadeusz Belerski, rzecznik prasowy rzecznika praw dziecka. - Do sprawdzenia jest wiele materiałów, a ich analiza musi być bardzo szczegółowa. Niewykluczone, że będziemy zmuszeni poprosić o dosłanie jakichś dokumentów. Myślę jednak, że najpóźniej do końca tygodnia powinniśmy poznać wyniki kontroli. Na tę chwilę mogę jedynie powiedzieć, że nie pojawiły się jakiekolwiek niepokojące sygnały w sprawie starogardzkiego punktu opieki.
Zgodnie z przepisami tylko rzecznik praw dziecka ma możliwość kontroli w tego typu placówkach. Nie mogą tego uczynić urzędnicy samorządowi, czy też ministerialni. Po ujawnieniu afery związanej z nagraniem niewłaściwego zachowania personelu Pszczółki minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz niezwłocznie powiadomił rzecznika praw dziecka Marka Michalaka. Ten z kolei podjął decyzję o kontroli w placówce. Urzędnicy sprawdzali m.in. warunki lokalowe, dokumentację Pszczółki oraz kwalifikacje personelu.
Przeczytaj komentarz Dariusza Szretera: "Czułki Pszczółki"
Oprócz decyzji o przeprowadzeniu kontroli Marek Michalak wystąpił też do ministra Kamysza z prośbą o podjęcie pilnych działań, zmierzających do skrócenia w ustawie o opiece nad dziećmi do lat trzech, okresu przejściowego dla punktów opieki nad dziećmi działającymi na podstawie obowiązujących przepisów. Obecnie bowiem placówki, które powstały przed 4 sierpnia 2011 r., a do takich należy m.in. Pszczółka, funkcjonują jako zwykła działalność gospodarcza.
Punkty mają czas do kwietnia 2014 r. na spełnienie wymogów zapisanych w nowej "ustawie żłobkowej". Chodzi m.in. o warunki lokalowe, sanitarne, czy też kwalifikacje personelu. W myśl nowych przepisów, w placówkach opieki nad małymi dziećmi mogą pracować osoby z doświadczeniem zawodowym lub po kursie na opiekunkę do dzieci.
Stawiane zarzuty są bardzo poważne, dotyczą stosowania przemocy fizycznej i psychicznej względem bardzo małych dzieci
- Stawiane zarzuty są bardzo poważne, dotyczą bowiem stosowania przemocy fizycznej i psychicznej względem bardzo małych dzieci - zaznacza Marek Michalak. - Obecnie punkty opieki zarejestrowane przed wejściem w życie ustawy o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech nie są ujęte w rejestrach prowadzonych przez wójta, burmistrza, prezydenta.
Postępowanie w sprawie Pszczółki prowadzi Prokuratura Rejonowa w Starogardzie. Do tej pory przesłuchano część rodziców dzieci, które uczęszczały do placówki. Od ich zeznań, a także m.in. od stenogramu z nagrania dostarczonego przez matkę 2-letniego Łukasza, zależeć będzie, czy właścicielka i personel placówki będą traktowani jako świadkowie, czy też zostaną im przedstawione zarzuty. Za znęcanie psychiczne grozi do 5 lat więzienia.
Obecnie do placówki uczęszcza kilkoro dzieci. - Nie uważam, że dzieciom dzieje się krzywda - mówi jedna z matek. - Na nagraniu nie padają wulgaryzmy. Nie dochodzi do przemocy psychicznej, ani tym bardziej fizycznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?