Koniec procesu byłego strażnika KL Stutthof. 93-latek został uznany winnym

Kamil Kucharski
Kamil Kucharski
Wikipedia.org/Polimerek
W Hamburgu zakończył się proces byłego strażnika niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof w Sztutowie. Mający obecnie 93 lata Bruno D. został uznany winnym współudziału w morderstwie 5232 więźniów oraz w jednym przypadku za próbę zabójstwa.

Ze względu na to, że w czasie dokonywania zarzucanych mu czynów oskarżony był nieletni, proces został wszczęty przed wydziałem do spraw nieletnich hamburskiego Sądu Krajowego. W zeszłym tygodniu prokuratura wnioskowała o wyrok trzech lat pozbawienia wolności. Stefan Waterkamp, obrońca D., interpretował tę sprawę inaczej niż oskarżyciele i domagał się uniewinnienia swojego klienta.

Jak informuje Muzeum Stutthof, skazany był strażnikiem obozu od 9 sierpnia 1944 roku. Podczas pełnienia służby wartowniczej Bruno D. miał 17 lat. Był jednym z ponad 2000 esesmanów z załogi KL Stutthof, których nazwiska można ustalić na podstawie częściowo zachowanej dokumentacji. Po zakończeniu II wojny światowej Bruno D. osiadł w Hamburgu, gdzie pracował jako piekarz. Ożenił się i został ojcem dwóch córek.

Podczas postępowania procesowego, jako świadek zeznawał Marek Dunin-Wąsowicz, były więzień KL Stutthof. W wywiadzie przeprowadzonym przez Agence France-Presse powiedział: „Nie chcemy, aby ten czas się odrodził”. Wcześniej, po zakończeniu udziału w procesie, stwierdził: „Brak mi słów. Nie chcę jego przeprosin. Nie potrzebuję ich”.

"Po prostu wykonywał rozkazy"

W trakcie rozprawy Bruno D. twierdził, że nie wiedział o rzekomych okrucieństwach i "po prostu wykonywał rozkazy". Choć przyznał, że zdawał sobie sprawę z istnienia komór gazowych, to nie przyznał się do winy. Skazany mówił, że nie służył w tym miejscu dobrowolnie.

- Chciałbym przeprosić tych, którzy przeżyli to piekło, a także ich bliskich. Coś takiego nie może nigdy więcej się wydarzyć - mówił Bruno D podczas procesu.

- Pan nie stał po prostu na wieży i pełnił wartę. Pan brał udział w całokształcie masowego morderstwa, pomagając swoim dowódcom, patrząc, jak ludzie umierali z głodu, z powodu chorób i jak wchodzili do krematorium, z którego już nigdy nie wyszli. Pan musiał widzieć trupy, bo trupy leżały wszędzie – powiedziała sędzia Anne Meier-Göring.

Dawni oprawcy stają przed sądem

Od kilku lat niemiecki wymiar sprawiedliwości ściga byłych członków załogi niemieckich obozów koncentracyjnych. W 2017 roku prokuratura w Dortmundzie oskarżyła dawnych ss-manów z załogi KL Stutthof o udział w zamordowaniu kilkuset więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego. Rok później przed sądem stanął 94-letni Johann R. pełniący funkcję strażnika obozowego 1942-1944.

- Niemieccy prokuratorzy odbyli na terenie Muzeum Stutthof wizję lokalną, przedstawiliśmy im sposób funkcjonowania i założenia obozu koncentracyjnego, jego obiekty i urządzenia - mówił wówczas Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof. - Wykluczyliśmy możliwość, by jakikolwiek strażnik służący w KL Stutthof na wieżyczkach wartowniczych nie wiedział co się działo w obozie, m.in. jak funkcjonowała komora gazowa.

-To dobry sygnał dla ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych i ich rodzin, że oprawcy będą sądzeni. To także sygnał dla sprawców, że nawet mimo ich sędziwego wieku, zbrodnie nie ujdą im płazem. Ten sygnał mówi im wyraźnie: "nie możecie spać spokojnie" - mówił dyrektor Muzeum Stutthof. - Rodzi się pytanie, dlaczego sprawiedliwość upomniała się o nich dopiero teraz? Nie znajduję powodów by usprawiedliwić taką opieszałość w sądzeniu nazistowskich zbrodniarzy. Kara nie może być zemstą, ale uważam, że każdy członek załogi obozów koncentracyjnych jest winny niedoli ofiar, którym zadawano śmierć, ból i tortury - mówi Tarnowski.

Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie