Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejni oszukani przez sopocki sklep z RTV/AGD

Jacek Wierciński
123rf
O poważnym, liczonym w dziesiątkach tysięcy złotych problemie klientów rzekomo mieszczącego się w Sopocie internetowego sklepu z asortymentem RTV/AGD napisaliśmy w środę jako pierwsi. Nasza prośba o komentarz skierowana do „Outletmedia.net” pozostała bez odpowiedzi, witryna zniknęła z sieci, ale do redakcji wciąż zgłaszają się nowe osoby poszkodowane przez firmę. Nie mamy dla nich dobrych wiadomości.

Fakt, że nie otrzymał w terminie zamówionego 50-calowego telewizora za ponad 2 tys. zł zgłosił w „Dzienniku Bałtyckim” jako pierwszy pan Andrzej z Gdańska. Jak się okazało policjanci ze stolicy Pomorza po jego zawiadomieniu prowadzili już „czynności sprawdzające w kierunku oszustwa”, ale przypadek nie był jednostkowy.

Czytaj więcej na temat fałszywego sklep Outletmedia z Sopotu

Oprócz opisanych wówczas przypadków klientów, którzy przelali z Warszawy, Tarnowa czy Częstochowy do redakcji zgłaszają się kolejne osoby.

- Także zakupiłem 13 września towar w tym sklepie, zapłaciłem przelewem. Od poniedziałku piszę i dzwonię - brak kontaktu – napisał do nas pan Ryszard z Ostrowca Świętokrzyskiego, który wywnioskował, że zamawiając okap kuchenny za 323 złote padł ofiarą oszustów.

Do podobnych wniosków doszła pani Alicja z Krakowa i dwie inne kobiety z Poddębic (woj. łódzkie) oraz Mysłowic. O ile nie informowały nas o tym, że same zgłosiły sprawę na policję, sugerowaliśmy im kontakt z najbliższym komisariatem.

Tymczasem strona internetowa „firmy” prowadzona rzekomo przez Bogusława G. zniknęła z sieci. Jak sprawdziliśmy wcześniej w lokalu wpisanym jako jej siedziba – przy ul. Helskiej w Sopocie mieszczą się apartamenty na wynajem, a ich administratorka o „Outletmedia.net” wcześniej nie słyszała.

Na prośbę o odniesienie się do skarg klientów przesłaną w poniedziałek na adres e-mailowy sklepu do czwartku nikt nie odpowiedział. Na jednym z portali, gdzie znajdowały się opinie niezadowolonych z zakupów znaleźliśmy jednak datowane na wrzesień wpisy osoby podpisującej się jako Bogusław G.: „Prosimy konkurencji o nie pisanie negatywnych opinii niczym nie popartych (pisownia oryginalna)” - czytamy. - „Kontakt telefoniczny jest mozliwy w godzinach 8-16. Na emaile odpowiadamy w ciągu 2 dni roboczych. Towar jest jak najbardziej przewidziany na polski rynek, oryginalny nowy z gwarancją.”

Najobszerniej autor podający się za reprezentanta sklepu rozpisał się 8 września. Wyjaśnił wówczas, że pod podanym adresem w Sopocie znajduje się „adres zamieszkania właściciela”, towar sprowadza z zagranicy (stąd – przez zagrożenie koniecznością magazynowania sprzętu czy znalezienia innego kupca - koszt przy zapłacie przelewem był o 150 zł niższy niż przy płatności przy odbiorze), firmę prowadzi od dawna. Poza tym na zarzut, że działa od niedawna odpowiada, że „Firma powstała dawno, tylko ze względów urzedowych bylismy zmusielismy stworzyc nowy 'oddział'” (pisownia oryginalna)", a brak wpisu spółki w Krajowym Rejestrze Sądowym tłumaczył faktem, że chodzi o jednoosobową działalność (i jako taka nie ma obowiązku rejestracji).

Choć zawiadomienia dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa, które trafiają na komisariaty w całej Polsce można już zapewne liczyć w dziesiątkach, dla klientów, którzy nie otrzymali zamówionego towaru nie mamy dobrych wieści.

- Jeśli siedziba spółki rzeczywiście nie istnieje, to najczęściej przy rozważaniu połączenia poszczególnych przypadków kluczowa jest osoba sprawcy, ale ta osoba w tym przypadku pozostaje - jak wszystko wskazuje - nieustalona. Może być różnie, ale na wstępie każdy przypadek będzie najpewniej prowadzony przez komisariat w miejscu zgłoszenia przestępstwa. Jeśli rzeczywiście mamy do czynienia z nieuczciwym sprzedawcą, to sposobem jego identyfikacji i namierzenia może być informacja o wykorzystywanym przez niego koncie bankowym lub inne dane retencyjne – przykładowo o logowaniach czy bilingi - mówi nam anonimowo doświadczony gdański śledczy. Zastrzega jednak, że o ile sprawca dobrze się przygotował ustalić go nie będzie łatwo.

Do sprawy wrócimy.

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki