Klęska Vistalu Łączpolu w Chorzowie

Niemiłą niespodziankę swym kibicom zafundowały szczypiornistki Łączpolu Vistalu Gdynia w meczu 4 kolejki PGNiG Superligi. Mistrzynie Polski i aktualne liderki tabeli w Chorzowie przegrały z Ruchem 22:30 (6:15).

Miejscowe praktycznie już do przerwy rozstrzygnęły to spotkanie na swą korzyść. Pomogły im w tym zresztą gdynianki popełniając sporo błędów w ataku, po których chorzowianki głównie szybkimi kontratakami budowały punktową przewagę. A że w bramce gospodyń kapitalnie spisywała się Monika Wąż, wynik na korzyść Ruchu rósł systematycznie. Kilka minut po zmianie stron miejscowe prowadziły już nawet jedenastoma bramkami. Mistrzynie Polski walczyły, próbowały odrabiać dystans, lecz przychodziło im to z trudem, tym bardziej że chorzowianki zneutralizowały zagrożenie ze strony najskuteczniejszej dotychczas snajperki Łączpolu Patrycji Kulwińskiej (zdobyła tylko dwie bramki).

Dwadzieścia minut przed końcem gdynianki zmniejszyły dystans do 8 trafień i wydawało się, że są jeszcze w stanie pokusić się o korzystny rezultat. Kiedy jednak wspomniana Wąż obroniła rzut karny egzekwowany przez Aleksandrę Zych, z mistrzyń Polski uszło powietrze.

- Mecz nam wybitnie nie wyszedł - powiedział nam trener gdynianek Andrzej Niewrzawa. - Nie wykorzystaliśmy trzech rzutów karnych i przynajmniej dziesięciu tzw. stuprocentowych sytuacji bramkowych. Trafialiśmy w bramkarkę albo obok. Trzeba jednak dodać, że znakomicie broniła bramki Ruchu Monika Wąż. Zresztą cały zespół gospodyń rozegrał świetne zawody, praktycznie wszystko im wychodziło, a przy tym dopisywało im też szczęście, którego nam z kolei brakowało.

KPR Ruch Chorzów - Vistal Łączpol Gdynia 30:22 (15:6)

Ruch: Wąż, Montowska - Grzyb 9, Migała 7, Lanuszny 4, Jasinowska 4, Pieniowska 3, Pekun 3, Sucheta, Kempa, Masłowska, Malec, Rodak, Salamon.

Vistal Łączpol: Gapska, Kowalczyk - Petrinja 5, Zych 4, Koniuszaniec 4, Mateescu 3, Kulwińska 2, Kozłowska 1, Krnić 1, Królikowska 1, Andrzejewska 1, Sulżycka, Białek, Pawłowska.