Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa cementowca "Cemfjord". Armator: przyczyną zatonięcia statku były złe warunki pogodowe

Szymon Szadurski
Przedstawiciele armatora cementowca "Cemfjord", który zatonął na początku stycznia na Morzu Północnym, przedstawili w sobotę w Gdyni prawdopodobne przyczyny katastrofy. Zdaniem jego reprezentantów statek z ośmioma marynarzami na pokładzie zatonął na skutek fatalnych warunków na morzu. Wśród ofiar katastrofy jest siedmiu Polaków, większość pochodziła z Trójmiasta i okolic.

Zanim Kai-Erik Clemmesen, dyrektor zarządzający niemieckiego armatora Brise, spotkał się w sobotę po południu z dziennikarzami w Gdyni, odbyła się msza żałobna w intencji ofiar katastrofy. Miała ona charakter prywatny. Wzięli w niej udział członkowie rodzin marynarzy ze statku "Cemfjord".

W przedstawionym później oświadczeniu, a także odpowiadając na pytania dziennikarzy, Kai-Erik Clemmesen podkreślił, iż przyczyną zatonięcia cementowca "Cemfjord" było połączenie ryzykownych warunków pogodowych i stanu morza w cieśninie Pentalnd Firth u wybrzeży Szkocji.

- Musimy jednak poczekać na ustalenia brytyjskiej Komisji Badania Wypadków Morskich - podkreślił Kai-Erik Clemmesen.

Zdaniem dyrektora zarządzającego Brise, cementowiec "Cemfjord" był w dobrym stanie technicznym, przechodził regularnie wymagane przepisami badania i przed katastrofą nic nie wskazywało, aby jednostka mogła posiadać jakiekolwiek usterki. Dodał on, iż wrak "Cemfjorda" zalega na bardzo dużej głębokości, powyżej 70 m pod wodą, gdzie widoczność jest słaba. Z tego powodu armator nie zdecydował się prosić nurków specjalistów o jego przeszukanie i oględziny.

- Ryzykowaliby oni własne życie w bardzo trudnych warunkach - podkreślił Kai-Erik Clemmesen.

Żadnej z ofiar katastrofy "Cemfjorda" nie udało się do dziś odnaleźć. Przed zatonięciem nie zdążyli nawet nadać sygnału SOS. Przedstawiciel armatora zadeklarował, iż latem zamierza zorganizować wizytę w Szkocji dla rodzin zaginionych marynarzy.

Jednocześnie zapewnił, iż zostały one objęte szczególną opieką, której elementem jest m.in. pomoc finansowa. Kai-Erik Clemmesen wyraźnie jednak podkreślił, iż jej wysokość, w tym odszkodowań, pozostanie tajemnicą między armatorem a rodzinami. Jednocześnie poprosił o uszanowanie prawa do prywatności bliskich marynarzy w bardzo trudnym dla nich czasie.

"Cemfjord", transportujący 2 tys. ton cementu, zatonął 3 stycznia podczas regularnego rejsu z duńskiego Aalborga do Runcorn w Wielkiej Brytanii. Na pokładzie znajdowało się osiem osób, w tym siedmiu Polaków - kapitan Paweł Ch., członkowie załogi Jarosław O., Roman T., Henryk D., Tomasz K., Artur P. i Artur W. Mimo akcji ratowniczej, prowadzonej przy użyciu specjalistycznego statku i samolotu, nikogo nie udało się uratować. Najstarszy z polskich marynarzy miał 56 lat, dwaj najmłodsi po 24 lata.

Czytaj także:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki