Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kantata "Genesis", czyli muzyczny finał festiwalu Solidarity of Arts

Maja Korbut
Koncert finałowy czwartej edycji festiwalu Solidarity of Arts miał być wielkim wydarzeniem muzycznym, pozostawił po sobie jednak dość mieszane odczucia, z powodów... organizacyjnych.

Ernst van Tiel, który zastąpił Kaia Bumanna na stanowisku dyrektora artystycznego Filharmonii Bałtyckiej, z pewnością rozpoczęcie tego koncertu będzie wspominał jeszcze przez długi czas. Trzeba przyznać, że wykazał się godnym podziwu opanowaniem, kiedy już po rozpoczęciu pierwszego utworu okazało się, że chórzyści są zaskoczeni kolejnością programu koncertu i mają nie te nuty. Tę osobliwą sytuację szybko jednak wyjaśniono i rozpoczęła się VIII Symfonia Mieczysława Weinberga.

Utwór skomponowany w roku 1964 do wierszy Juliana Tuwima okazał się bardzo trudny w odbiorze i równie trudny do wykonania. Problemy ze swoimi partiami mieli szczególnie śpiewacy Państwowego Chóru Filharmonii w Mińsku, być może zestresowani początkowym incydentem. Zabrakło jednak nie tylko dokładności intonacyjnej i jednolitości brzmienia, ale przede wszystkim wyrazistości tekstu. Docenić trzeba wysiłek białoruskich artystów włożony w przygotowanie polskiego tekstu, ale nie można przy tym nie pomyśleć, że może dobrze by było, gdyby i gdańska filharmonia miała swój chór. Na tym tle orkiestra Filharmonii Bałtyckiej, mimo drobnych potknięć, wypadła całkiem dobrze. Brawurowo wykonał swoją partię solista Wojciech Parchem, który zastąpił zapowiadanego w programie Daniela Oleksego. Jego bogata, bardzo uczuciowa ekspresja uratowała wykonanie utworu.

Przyznam, że po tak rozpoczętym koncercie z rezerwą oczekiwałam polskiego prawykonania kantaty Genesis. Utwór napisany przez siedmiu kompozytorów może być świetnym odzwierciedleniem idei festiwalu Solidarity of Arts, ale jak zabrzmi? Jednak już od pierwszych dźwięków kantaty wszystkie moje obawy rozwiały się, a o średnio udanym wykonaniu Weinberga prawie zapomniałam. Orkiestra pod batutą van Tiela, który wyraźnie lepiej czuje się w takim repertuarze, rozwinęła skrzydła i pozwoliła zachwycać się bogactwem środków muzycznych użytych w tej kompozycji. Lekkość utworu, niezwykła melodyjność poszczególnych tematów i zaskakująca spójność kolejnych części to inne plusy dzieła.

Do udanego wykonania przyczynili się też narratorzy, Wanda Skorny i Marcin Dorociński, którzy plastycznie i bez zbędnego patosu czytali fragmenty Księgi Rodzaju, na których oparta jest kantata.
Udana kantata Genesis zakończyła tegoroczny festiwal Solidarity of Arts, dowodzący już czwarty rok z rzędu, że muzyczna solidarność ponad podziałami i między narodami jest gwarancją dobrej muzyki. Na rozpoczęcie kolejnej edycji tego festiwalu trzeba poczekać rok, ale nowy sezon w Filharmonii Bałtyckiej, z nowym dyrektorem artystycznym, zacznie się już niebawem. Ernst van Tiel zdołał już pokazać swoją charyzmę, ale też umiejętność zapanowania nad trudnymi sytuacjami. Sezon na Ołowiance zapowiada się ciekawie.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki