Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Steczkowska: Pomagam nie dla wizerunku [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
K.Misztal/archiwum DB
Z Justyną Steczkowską o jej występach w koncertach charytatywnych na rzecz dzieci rozmawia Dorota Abramowicz.

Konsekwentnie, od wielu lat, wspomaga Pani ruch hospicyjny. Przed dwoma laty śpiewała Pani w gdańskim koncercie "Głosy dla hospicjów", w przyszłym tygodniu będziemy mogli wysłuchać Pani koncertu "Magia trwa", z którego część dochodu zostanie przeznaczona na Fundusz Dzieci Osieroconych.
Staram się, jak mogę, w miarę moich możliwości, wspierać dzieci. Wszystkie dzieci. One są naszym największym skarbem, miłością, radością i najlepszym nauczycielem.

Jak można pomóc dzieciom, które straciły bliskie osoby? Czy w ogóle można w tak dramatycznej sytuacji sprawić, by ich cierpienie było mniejsze?
To bardzo trudne zadanie. Osobiście nie znalazłam się w takiej sytuacji, ale znaleźli się w niej nasi przyjaciele. Myślę, że dzisiaj z dumą mogą powiedzieć, że im się udało. Ale pamiętam ciężkie chwile, w których nasz przyjaciel zrezygnował ze wszystkiego, żeby zająć się małą, osieroconą dziewczynką, dzieckiem, z którym został na świecie zupełnie sam. Jego wsparcie dla niej, patrzenie na świat jej oczami złagodziło ból i dało poczucie bezpieczeństwa na tyle silne, że dziś oboje, pomimo ran w sercu, potrafią cieszyć się życiem. Może jest to jakiś sposób...

Jak na wizerunek artysty wpływa działalność charytatywna?
Nie wiem, nie zajmuję się badaniem wizerunku, a moje pomaganie innym nie wynika z chęci budowania go, tylko z potrzeby serca i zwykłej odpowiedzialności za nazywanie się człowiekiem.

Dlaczego wybrała Pani właśnie hospicja, kojarzące się z godnym, ale zawsze przecież umieraniem?
Myślę, że dokonałam takiego wyboru ze względu na moje własne, osobiste doświadczenia.

Można wiedzieć, jakie?
Można. W dzieciństwie otarłam się o śmierć i myślę, że gdyby nie moi rodzice, ich miłość, ich wsparcie i modlitwy, być może nie byłoby mnie tutaj.

Nie za dużo w tym smutku?
Smutek, tak samo jak śmierć, jest częścią naszego życia tutaj, na ziemi. To bardzo ważne, z jaką energią dusza opuszcza nasze ciało. Jeśli mamy szansę przygotować się na śmierć i chociaż trochę się z nią oswoić, to jest łatwiej i tym, którzy zostają tutaj, i tym, którzy odchodzą. Nikt nie powinien być osamotniony w przejściu "na drugą stronę"…

Widzów poprzedniej edycji "The Voice of Poland" wzruszyła śmierć Pani podopiecznej, Kasi Markiewicz. Czy, Pani zdaniem, występ nieuleczalnie chorej na nowotwór Kasi wpłynął na nasze postrzeganie sytuacji osób u kresu życia? Co dał on Kasi, jej bliskim, widzom, a także Pani?

Nie mogę mówić za innych, za Kasię, za widzów,ponieważ uczciwie mogę opowiadać jedynie o swoich własnych odczuciach.Kasia była niezwykłąosobą. Myślę, że jej odwaga wielu chorym ludziomdała nadzieję, a tym, którzy mają się dobrze, uświadomiła, że trzeba cieszyć się każdą chwilą, spełniać swoje marzenia i słuchać swego serca, bo jutra może nie być.

Czy gdański koncert dla dzieci osieroconych, odbywający się w ramach trasy "Magia trwa", będzie podsumowaniem Pani 20-letniej kariery?
Trudno na jednym koncercie podsumować 20 lat mojej pracy. Dlatego starałam się wybrać utwory, które są dla mnie ważne. Pierwsza część koncertu składa się z piosenek, które publiczność dobrze zna, a druga to piosenki z mojej najnowszej płyty "Anima", której premiera już 25 listopada.

Jaka będzie ta nowa płyta?
Opowiada ona o człowieku w kontekście wszechświata. Jest to płyta bardzo ważna w mojej muzycznej drodze i dla mnie samej wyjątkowa. Mam nadzieję, że taką stanie się dla wszystkich tych, którzy będą mieli ochotę jej wysłuchać. Pracowałam przy niej z niezwykle utalentowanymi ludźmi. Teksty pisały dla mnie m.in. Kasia Nosowska, Bella Komoszyńska, Ifi Ude, a producentami byli również muzycy z Trójmiasta: Bartosz Hervy i Michał "Skinny" Skórka! Miałam też szansę pracować nad tą płytą w doskonałych warunkach, w jednym z najlepszych studiów nagraniowych na świecie i najnowocześniejszym w Polsce, znajdującym się w Alwerni. Jestem bardzo dumna z brzmienia płyty "Anima" i ze stworzonych kompozycji, jak również z tego, że udało mi się zaangażować do nich orkiestrę Silesian Art, którą zaaranżował Misza Hairulin. Ten sam Misza Hairulin, z którym studiowałam w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Tak więc, jak sama pani widzi, moje "związki" z Trójmiastem wciąż są bardzo silne. (śmiech)

Rozmawiała: Dorota Abramowicz

Dla osieroconych dzieci

6 listopada, o godz. 20, w sali koncertowej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance odbędzie się niezwykły charytatywny koncert Justyny Steczkowskiej. Część dochodu z tego koncertu zostanie przekazana na Fundusz Dzieci Osieroconych prowadzony przez Fundację Hospicyjną. Jego celem jest pozyskiwanie środków dla dzieci, które straciły bliskich pod opieką hospicjów. Wsparcie obejmuje wyrównanie szans edukacyjnych, zapewnienie wakacyjnego wypoczynku, wyposażenie dzieci w wyprawki szkolne oraz wsparcie psychologiczne. Do tej pory z pomocy funduszu skorzystało ponad sześć tysięcy dzieci. Podczas koncertu w foyer filharmonii odbędzie się zabawa fantowa. Zachęcamy do hojności i wspierania dzieci osieroconych! Więcej informacji o działaniach Fundacji Hospicyjnej i Funduszu Dzieci Osieroconych można znaleźć na stronie www.fundacjahospicyjna.pl.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki