MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli historia niczego nas nie uczy, będziemy ją powtarzać. Do skutku [KOMENTARZ]

Witold Chrzanowski
Witold Chrzanowski
Protest - pikieta przed Konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej w Gdańsku przeciwko wojnie w Ukrainie.
Protest - pikieta przed Konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej w Gdańsku przeciwko wojnie w Ukrainie. Przemyslaw Swiderski
Prezydent Ukrainy zaapelował do satrapy Rosji o rozmowy mające zapobiec dalszym ofiarom wśród ludności cywilnej. Władimir Putin w odpowiedzi wyraził chęć takich rozmów... w Mińsku. Zaraz potem, mimo, iż władze Ukrainy zadeklarowały gotowość ogłoszenia neutralności kraju, Rosjanie ostrzelali przedszkole w mieście Ochtyrka - 120 km na zachód od Charkowa. Rannych zostało kilkanaście dzieci!

Powyższa informacja pochodzi sprzed weekendu. Dzisiaj rozmowy pomiędzy agresorem sowie..., przepraszam, rosyjskim, a Ukrainą mają się rozpocząć na graniczącym z Ukrainą terenie Białorusi, która faktycznie bierze już jednak udział w agresji rosyjskiej.

Do rannych przedszkolaków z Ochtyrki dołączyły kolejne dzieci. Wśród najmłodszych są już też ofiary śmiertelne. Morderca Putin walczy już, jak widać, nie tylko z pełnoletnimi cywilami. Bandyta z Kremla, tchórzliwie kryjący się - w obawie przed koronawirusem - w bunkrze na Uralu (bunkrze, przypomina to coś Państwu?) dołączył do "cesarza" Środkowej Afryki. Monarcha ten w latach 70., wsławił się z mordowania uczniów, którzy nie chcieli nosić zaprojektowanych przez niego mundurków szkolnych. Do Bokassy, który miał być także kanibalem, trochę jeszcze Putinowi brakuje, choć kto wie...

Zdarzają się sytuacje, gdy nie można podjąć dobrej decyzji. Polityk musi jednak wiedzieć dokąd może wieść droga, na jaką wstępuje. Bo wszystko już było.

Gdy w 1920 roku Polsce groziła klęska w wojnie z Rosją Sowiecką i nasze państwo poprosiło o mediacje kraje zachodnie, bolszewicy zgodzili się wielkodusznie na rozmowy. Postawionymi przez nich warunkami pokoju były "tylko": granica na linii Curzona, ograniczenie armii polskiej do 50 tys. żołnierzy i legalnie działanie milicji ludowej - czyli faktycznej filii Armii Czerwonej w Polsce. Wspomnieli także o konieczności zmiany władzy na bardziej przyjaznej Sowietom. To wszystko. Nie chcieli wiele. Dokładnie "tylko" tyle chcą teraz od Ukrainy.

Plany bolszewików zniweczyło nasze zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej, ale, "co się odwlecze to nie uciecze". Dziewiętnaście lat później, 17 września, wbili Polsce nóż w plecy, mimo obowiązującego traktatu o nieagresji. Argument - "państwo polskie przestało istnieć". Dokładnie tak samo jak kilka dni temu "przestała istnieć" Ukraina.

Wywiad USA alarmuje, że reżim Putina przygotował listy proskrypcyjne elit ukraińskich, które mają być unicestwione po zdobyciu Kijowa. Otwierać ma ją prezydent Wołodymyr Zełenski. Czy ktoś jeszcze się temu dziwi, twierdzi - widząc zdjęcia przerażonych przedszkolaków z Ochtyrki - że to nie-mo-żli-we?

Ależ i to już było. 17 września 1939 roku obok wojsk sowieckich wmaszerowały do Polski formacje NKWD, które od lat skrupulatnie przygotowywały listy z "wrogami ludu". Czaszki niektórych z tych "wrogów" znaleziono kilka lat potem w Lasku Katyńskim. Do tej pory natomiast nie znaleziono szczątków dyplomatów z polskiego konsulatu w Kijowie (!), których władze ZSRR nie wypuściły, gwałcąc najbardziej podstawowe zasady polityki międzynarodowej. Co ciekawe, sowieci oskarżyli ich wszystkich o zdradę ZSRR, traktując więc faktycznie II Rzeczypospolitą Polską jako państwo nielegalne od momentu powstania. Tak dokładnie jak obecnie traktuje Putin Ukrainę.

Wracając do list proskrypcyjnych. One były, są i będą. I nie można się łudzić, że dotyczą one "tylko" Ukrainy. Tyle powiedzmy, a reszty się (oby tylko!) domyślmy.

Ulubionym sposobem postępowania wobec słabszych sąsiadów jest dla tyranów z Kremla metoda salami. Sowieci stosowali ją w ciągu ostatnich 90 lat przynajmniej cztery razy, z czego trzy z pozytywnym (oczywiście tylko dla nich) skutkiem.

Na mocy zawartego w sierpniu 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow, poza podziałem Polski, przyznano Rosji Łotwę, Estonię, Finlandię, a potem i Litwę, która pierwotnie miała przypaść Niemcom (wymienili oni ją z Sowietami za Lubelszczyznę i wschodnie Mazowsze).

Jeszcze we wrześniu 1939 roku ZSRR przystąpił do egzekwowania swoich "praw" właścicielskich. Najpierw wymógł na Litwie, Łotwie i Estonii podpisanie traktatów "o przyjaźni i współpracy", a potem wprowadził do tych państw swoje wojska. Ostatnim etapem były sprowokowane przez Sowietów incydenty, które miłujący pokój przywódcy Rosji nie mogli tolerować. Zażądali ustąpienia dotychczasowych władz i zastąpienia ich swoimi marionetkami. Tak też się stało. W wyniku odbytych wkrótce potem "wyborów" ukonstytuowały się nowe legislatury, które zgłosiły prośbę o włączenie trzech krajów bałtyckich do ZSRR. I to także, w sierpniu 1940 roku, się stało.

"W nowym porządku europejskim nie ma miejsca na małe państwa" - stwierdził, w chwili szczerości, w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych jeszcze niepodległej Litwy Juozasem Urbšysem Wiaczesław Mołotow, sowiecki komisarz innostrannych dieł.

Prezydent Litwy Antanas Smetona nie czekając na werdykt "ludu" uciekł do Niemiec. Prezydentów Łotwy i Estonii władze sowieckie aresztowały. Konstantin Päts, prezydent tego ostatniego państwa, zmarł w 1956 roku w sowieckiej psychuszce, dokąd trafił po pobycie w więzieniu, jako osoba "niebędąca w stanie przystosować się do rzeczywistości sowieckiej". Prezydent Łotwy Kārlis Ulmanis zmarł 14 lat wcześniej w sowieckim łagrze. Miejsca jego pochówku nie znamy do dzisiaj.

By zakończyć choć trochę optymistycznie wspomnijmy o Finlandii. Jest to jedyne z państw bałtyckich, które w latach 1939-1940 nie ugięło się przed bandyckim sąsiadem, a nawet z powodzeniem toczyło z nim wojnę. Finlandia, choć straciła część terytorium, zachowała niepodległość.

Do Helsinek nie wprowadził się "rząd" Fińskiej Republiki Demokratycznej, marionetkowego państwa kreowanego przez Stalina, na czele którego stał zdrajca Otto Kuusinen.

Chełm. Na dworcu głównym PKP mieszkańcy przekazali dary ucho...

od 7 lat
Wideo

NATO na Ukrainie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki