Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Borowczak, poseł PO: Nie przypuszczałem, że tak ostro skręcimy w lewo [ROZMOWA]

Barbara Szczepuła
Jerzy Borowczak - polityk i działacz związkowy, poseł na Sejm III, VI, VII i VIII kadencji. Współpracownik Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. W 1980 r. razem z Bogdanem Borusewiczem, Bogdanem Felskim i Ludwikiem Prądzyńskim zainicjował strajk w Stoczni Gdańskiej. Został wówczas bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy. Po wprowadzeniu stanu wojennego dyscyplinarnie zwolniony ze stoczni. W 1993 r. był współzałożycielem stowarzyszenia Bezpartyjny Blok Wspierania Reform. Od 2001 r. w Platformie Obywatelskiej. Jest Honorowym Obywatelem Miasta Gdańska
Jerzy Borowczak - polityk i działacz związkowy, poseł na Sejm III, VI, VII i VIII kadencji. Współpracownik Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. W 1980 r. razem z Bogdanem Borusewiczem, Bogdanem Felskim i Ludwikiem Prądzyńskim zainicjował strajk w Stoczni Gdańskiej. Został wówczas bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy. Po wprowadzeniu stanu wojennego dyscyplinarnie zwolniony ze stoczni. W 1993 r. był współzałożycielem stowarzyszenia Bezpartyjny Blok Wspierania Reform. Od 2001 r. w Platformie Obywatelskiej. Jest Honorowym Obywatelem Miasta Gdańska Przemysław Świderski
Na Kaszubach księża mówili wprost, że głosowanie na PO to grzech - mówi Jerzy Borowczak, pomorski poseł Platformy Obywatelskiej.

Dlaczego Platforma przegrała wybory?

Przyczyn było kilka, ale zjazd PO zaczął się od zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Wiele osób uznało nas wtedy za złodziei. Pamiętam znaną w Gdańsku panią, która krzyczała do mnie: - Ukradł mi pan pieniądze z OFE! Ja? My? Pretensje były źle adresowane. Przypomnijmy, że kilkanaście lat temu z dnia na dzień wiele osób przeszło do OFE. Przestali płacić na ZUS, w którym przecież zostali nasi rodzice i dziadkowie. Z czego miało się im wypłacać emerytury? Marian Krzaklewski i premier Jerzy Buzek planowali, że dziura zostanie zasypana przychodami z prywatyzacji. Pierwsze pieniądze miały pochodzić ze sprzedaży Telekomunikacji Polskiej… Premier Leszek Miller, następca Buzka, nabrał się na tzw. dziurę Bauca i oznajmił, że do ZUS nie wpłaci ani złotówki. A co do złodziei: jeśli kogoś można tak nazwać, to tych, którzy zarządzali OFE. Brali 10 procent nie od tego, co zarobili, ale od sum, które wpływały do funduszy! Winę za to ponoszą Balcerowicz i Miller, ale w roku 2015 gniew ludzi skupił się na nas. To dało wiatr w żagle Ryszardowi Petru i jego Nowoczesnej, a dla Platformy stało się gwoździem do trumny.

Po drugie?

Reforma emerytalna, oczywiście. Nie potrafiliśmy przebić się z przekazem, że w istocie wejdzie ona w życie dopiero w 2040 roku, a nie od jutra. Błędem było też to, że nie przyjęliśmy poprawki SLD, wprowadzającej, oprócz kryterium wieku, wymóg 40-letniego stażu pracy. To dałoby ludziom możliwość wyboru. Popierałem tę poprawkę. Jeśli ktoś, kurczę, chce iść wcześniej na emeryturę i dostawać 1200 złotych - niech idzie. A ktoś inny popracuje trochę dłużej i będzie miał dwa i pół tysiąca emerytury. Wiek emerytalny należało podnieść, ale trzeba było to zrobić inteligentniej. - Będziemy pracować do śmierci! - krzyczeli związkowcy i ludzie PiS. Nie chodzą, widać, na niedzielne msze. Ja chodzę co tydzień i słyszę, jak ksiądz czyta: zmarł pan X - lat 90, pani Y - lat 94, pan Z - lat 88… Moja mama ma 86 lat i Bogu dzięki, niech żyje do stu. Wiem jednak, że przepracowała 30 lat, a na emeryturze już jest dłużej. No sorry - jaki system emerytalny to wytrzyma? Dlaczego pani sprzedająca bilety w kinie nie może pracować do 67 lat? Albo kierowca? Koledzy z klubu parlamentarnego namawiali: Borówa na beczkę! To znaczy: gardłuj za poprawkami SLD… Trochę się bali sprzeciwiać władzom klubu - ja nie. Więc mam do siebie pretensje, że byłem w tej sprawie mało skuteczny. Natomiast muszę się pochwalić, że udało mi się na posiedzeniu klubu w Jachrance wrzucić premierowi Tuskowi temat ogródków działkowych i spółdzielni mieszkaniowych, którym się zajmowałem. Przekonałem go, by w tych sprawach nie podejmować decyzji odgórnie i arbitralnie. I premier się zgodził na publiczne wysłuchanie.

Kampanię wyborczą mieliście fatalną…

Pierwsze miejsca na listach to autorska koncepcja pani premier.

Dobra?

Moim zdaniem - nie. Uważam, że jeśli ktoś jest szefem partii w regionie, musi być jedynką na liście. W wyborach szefa partii na Pomorzu popierałem Bogdana Borusewicza, ale uważam, że pani premier upokorzyła Sławka Neumanna, nie dając mu pierwszego miejsca. Postawiła go do kąta. Na jego miejscu wycofałbym się z wyborów.

No, w to już nie uwierzę.
Jednak to osłabiło nasz wynik. Marek Biernacki w Gdyni zdobył 42,5 tysiąca głosów. A ile dostał Adam Korol? 28 tysięcy. Lubię go, ale nie mógł być lokomotywą. To w polityce całkiem nowy człowiek. Pani premier zamieszała strasznie, ale oczywiście teraz może powiedzieć, że gdyby tego nie zrobiła, byłoby jeszcze gorzej. Tego nie sprawdzimy.

Słynne rozmowy przy ośmiorniczkach też zaszkodziły Platformie.

Były skandaliczne. Bardzo lubię niektórych spośród tych, którzy bywali w restauracji Sowa i Przyjaciele, ale sposób rozmowy był niedopuszczalny.

Kogo Pan lubi?

Włodka Karpińskiego, ministra skarbu, ale to nie ma nic do rzeczy, jest mi tym bardziej przykro. Zaszkodzili partii maksymalnie, więc lepiej, żeby się teraz nie odzywali. Radek Sikorski, Jacek Rostowski i inni, którzy obecnie krytykują panią premier, powinni siedzieć cicho i na pewien czas przynajmniej dać sobie spokój z polityką. Jeśli prowadzili takie rozmowy, to znaczy, że do polityki nie dorośli. No chyba że są to nagrania sfałszowane, co również może być prawdą, bo biorąc pod uwagę nagrania Julkego, który chciał „złapać” Jacka Karnowskiego, okazuje się, że wszystko jest możliwe. Ale oni nie zaprzeczyli. Nasz elektorat tego im nie zapomni. Gdziekolwiek się pojawią, będzie mowa o ośmiorniczkach i „kamieni kupie”. W PiS jest inaczej. Tam wódz decyduje, kto jest dobry, a kto zły, niezależnie od tego co zrobił i powiedział. Przykład Hofmana o tym świadczy, już są sygnały, że wróci. Zobaczy pani, że przytulą go do serca. Niby wyznają wartości konserwatywne, a jeden z posłów zostawił żonę z dwojgiem dzieci - i nie ma sprawy! Innym wybaczono popijawy na Cyprze.

Wiele osób twierdzi, że Platforma Obywatelska przechyliła się za bardzo w lewo, co powstrzymało niektórych przed głosowaniem na to ugrupowanie.

Zgadzam się z tą opinią. Premier Tusk przygarnął Arłukowicza…

Starał się jednak utrzymać równowagę między skrzydłem konserwatywnym a liberalnym.

No tak, ale go przygarnął. A pani premier Kopacz wzięła na listy PO Napieralskiego. Osobiście nie szanuję ludzi, którzy przechodzą z partii do partii.

Dla równowagi premier Kopacz przytuliła Dorna i Giertycha. To też ludzi irytowało.

A Michał Kamiński! Ile on złego o Platformie i jej politykach powiedział! Od syna usłyszałem: - Tato, nie będę na ciebie głosował. Teraz jesteś kolegą Kamińskiego, a mnie to nie odpowiada. Gdzie wasz honor, ten facet wylewał na was wiadra pomyj! Długo musiałem go przekonywać. Jedna pani ze łzami w oczach mówiła mi: popierałam PO, ale teraz nie mogę. Staliście się takim „zlewem”.

Głównie chodzi o to, że w ostatnim czasie nerwowo przegłosowywaliście ustawy w rodzaju antyprzemocowej czy in vitro - jakbyście chcieli za wszelką cenę przebić lewicę.

Może pani premier rzeczywiście za bardzo się pospieszyła z tymi ustawami? Gdyby prezydent Komorowski wygrał wybory, bylibyśmy w innym miejscu. Gdybyśmy postawili Zbigniewa Ziobrę przed Trybunałem Stanu…

Ale nie chciało się wam nawet przyjść na głosowanie.

Ma pani rację, nie potrafiliśmy się zmobilizować. Zły przykład dała, niestety, pani premier, która w Gdańsku wmurowywała jakiś kamień węgielny i na głosowanie nie przyszła. Brakowało dziewięciu, a może dwóch było naprawdę usprawiedliwionych. Teraz wszyscy plują sobie w brodę. Nie zmobilizowały się też SLD i PSL.

Teraz chcecie zmieniać szefową Platformy, ale podczas kampanii wyborczej widać było tylko panią premier, która dwoiła się i troiła.

Kampania się skończyła i trzeba wybrać przewodniczącą lub przewodniczącego. W wyborach bezpośrednich, tak jak wybieraliśmy Donalda Tuska. Mamy czterdzieści parę tysięcy członków, niech zagłosują. Wcześniej dyskusja, kandydaci przedstawią swoje plany.

Na razie w grę wchodzą Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna i Borys Budka.

Będzie ich więcej.

Kto? Tomasz Siemoniak?

Myślę, że Siemoniak może skrzyżować szable. Bo Rafał Trzaskowski zdecydowanie odmówił.

I pewnie szkoda, bo wiele osób uważa, że Platformę Obywatelską należy odmłodzić. Nowi przywódcy tchną w nią nową energię. Ludzie patrzą na Ryszarda Petru, na Adriana Zandberga, który został bohaterem wyborczej końcówki…

Skoro wymieniła pani Ryszarda Petru, to powiem wprost: ośmiorniczki ośmiorniczkami, emerytury emeryturami, ale najbardziej zaszkodził nam właśnie Petru! Gdybyśmy dostali głosy Nowoczesnej, wynik byłby zupełnie inny.

Bezpośrednio nie można tego przeliczać, bo na Nowoczesną głosowali po części ci, którzy zrazili się do PO. Trzeba jednak było chyba zawczasu z Ryszardem Petru negocjować.

Jasne. Trzeba było rozmawiać. Startujący do Senatu Kazimierz Kleina to potrafił i wygrał, a senator Roman Zaborowski nie porozumiał się i PSL zabrało mu na Kaszubach 17 tysięcy głosów. W efekcie nie weszli ani Zaborowski, ani kandydat ludowców, ale Waldemar Bonkowski z PiS ze swoim słynnym busem!

Przyniesie PiS chwałę w Senacie.

No tak, dziwny gość. Ale polityka jest grą. Kto nie umie grać - przegrywa.

Grzegorz Schetyna byłby dobrym przewodniczącym PO?

Już podczas wieczoru wyborczego powiedziałem: - Musimy wybrać nowego szefa, będę głosował na Grzegorza Schetynę. Waleczny chłop, sprawdzony w boju. Takiego nam potrzeba.

Kurski mówi, że modli się, by Ewa Kopacz została szefową, bo nie pociągnie już dalej PO.

Nie słucham tego, co opowiada Kurski. Pewne jest, że nam dobrze nie życzy. Pani premier wygrała z Jarosławem Kaczyńskim w Warszawie, co mu się nie może podobać! W kampanii walczyła jak lwica. Pewne jest jedno. Wybory w Platformie trzeba zrobić jak najszybciej, bo nie możemy zajmować się sobą w nieskończoność. Petru naszym kosztem będzie rósł w siłę.

Boicie się go?

Nie. Ja się boję, że PiS zepsuje państwo. Ale jeśli uda mu się obniżyć wiek emerytalny, podwyższyć kwotę wolną od podatku, no i dać 500 złotych na dziecko, a właśnie zostałem dziadkiem…

Gratulacje.

…jeśli uda się PiS znaleźć na to pieniądze, to będę się cieszył. Choć dziś w to nie wierzę.

Jaką właściwie partią chce być dziś Platforma? Wygląda tak, jakbyście zgubili cel, kierunek. Partia władzy i tyle.

Gdy wstępowałem do PO, byli tam Donald Tusk, Maciej Płażyński i Andrzej Olechowski. Byliśmy partią liberalno-konserwatywną, która szła modernizować Polskę. Nie przypuszczałem, że tak ostro skręcimy w lewo. Trochę mnie to niepokoi, ale koledzy namawiają: a może trzeba zagospodarować tę lewą stronę?

Jarosław Kaczyński marzy o tym, by was zepchnąć do lewego narożnika. Wtedy PiS na całe lata usadowi się w centrum. Zdobyć duże poparcie, a w konsekwencji rządzić, może tylko partia centrowa. Jeśli więc dacie się wypchnąć z centrum…

Ludzie mnie pytają: skoro jest tak źle, taka bieda, ruina, to czemu ludzie nie zagłosowali na lewicę, tylko na prawicę? Ta nasza prawica jest lewicowa w sferze socjalnej.

A PO - w nadbudowie, jak kiedyś mówili marksiści.

No, nie przesadzajmy. Nie damy się wypchnąć. Wie pani, że na Kaszubach księża mówili wprost, że głosowanie na PO to grzech? Że to złodzieje i mordercy dzieci nienarodzonych? Ludzie PiS już chcą zaostrzać ustawę antyaborcyjną, już zapowiadają, że in vitro tylko dla małżeństw... Zobaczymy, czy Polakom się to spodoba. Czy mamy zrobić z Polski skansen? Zaścianek Europy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki