Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jasełka" i "Sylwestrowe konklawe" w sopockim klubie SPATiF zarzewiem religijnej wojny

Ryszarda Wojciechowska
Robert Kwiatek/Archiwum
Sopocki SPATiF powstał w latach 50. jako siedziba Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu i Związku Polskich Artystów Plastyków ZPAP. Mieszczący się przy ul. Bohaterów Monte Cassino 54 klub był przez dziesiątki lat legendarnym miejscem spotkań trójmiejskiej bohemy. Do jego bywalców zaliczali się m. in. Zbigniew Cybulski, Agnieszka Osiecka, Kalina Jędrusik, Bogumił Kobiela czy Roman Polański.

Obie imprezy, które tak rozgrzały emocje, odbyły się w sopockim klubie SPATiF. Na czele walki z "grzesznym" lokalem, stanęli dwaj politycy PiS: poseł Andrzej Jaworski i sopocki radny Andrzej Kałużny. Obaj przyznają, że imprez, które atakują, nie widzieli. Pierwszy obejrzał zdjęcia, drugi wysłuchał relacji oburzonych osób. Efekt ich krucjaty jest taki, że SPATiF znalazł się pod czujnym okiem urzędników, z zakazem organizowania imprez o charakterze religijnym.

***
Najpierw były "Jasełka". To one ugodziły w uczucia religijne posła Jaworskiego. Na stronie klubu można obejrzeć kilka zdjęć z tej imprezy i przeczytać wpis: "To już 10 lat jak na deskach Eksperymentalnej Sceny SPATiF prezentujemy historie narodzin maleńkiego. Tym razem gościnnie Teatr Patrz Mi Na Usta z Krzysztofem Leonem Dziemaszkiewiczem objął dowództwo i zaprezentował jakże ekstremalnie odmienną formę narodzin maleńkiego. Było dla nas sporym wyzwaniem i odwagą wcielić się we wszystkie postaci, ale w końcu nie pierwszy raz się wygłupiliśmy".

Czytaj także: SPATiF w Sopocie ma zakaz organizowania imprez "religijnych". Klub pod kontrolą urzędników

Na jednej fotce jest trzech mężczyzn, przebranych za aniołki, każdy jest w koronkowym, białym body i ze skrzydełkami. Trzech królów ucharakteryzowano na kosmitów, a Józefa i ciężarną Maryję, ubrano współcześnie. Jest też Herod w białej marynarce niczym biznesmen, z siekierą w ręku.

Kilkanaście dni po "Jasełkach" odbyło się "Sylwestrowe konklawe". I też zilustrowano je zdjęciami, które jednak szybko zniknęły, gdy do akcji wkroczyły prawicowe portale. Link do strony podesłał jeden z czytelników, nazywając to "czarną mszą". Informacje, jakie potem pojawiły się na tych portalach, tak opisywały tę imprezę: mężczyźni w biskupich strojach, przebrane za księży kobiety, młodzieńcy w strojach ministrantów, roznegliżowane "zakonnice", a wszystko to okraszone odwróconymi krzyżami, pentagramami i obecnością Adama Nergala Darskiego.

***
Szef SPATiF Arkadiusz Hronowski nie kryje rozdrażnienia. - Żadnej "czarnej mszy" w klubie nie było. A balowicze byli przebrani w stroje biskupów, sióstr zakonnych czy ministrantów zgodnie z hasłem imprezy - tłumaczy. Nie rozumie, o co chodzi. Od lat w polskich klubach młodzi ludzie pojawiali się w strojach księży i zakonnic z okazji Halloween. I nic się nie działo. A tu taka awantura.

Jego zdaniem, płachtą na byka w przypadku "Sylwestrowego Konklawe" mogło być pojawienie się Nergala.
- Adam w ostatniej chwili zadzwonił, poprosił o dwie wejściówki i przyjechał. Podczas balu miał na sobie strój Zorro, tylko wykończony czerwonymi szarfami. Niektórzy mogli pomyśleć, że to strój biskupa. Albo zobaczyli to, co chcieli zobaczyć. Nie kreowaliśmy żadnych obrzędów antykatolickich. Na tym balu było 180 osób. Każdy miał prawo zaprotestować, wyjść, gdyby coś było nie tak - mówi.

Przyznaje, że "Jasełka" nie były tradycyjne. Tylko stanowiły pewną wizję artystyczną.
- Czy występ Maryli Rodowicz można podciągnąć pod obrazę uczuć religijnych, tylko dlatego, że wystąpiła w gorsecie, który imitował nagie ciało? Artyści mają prawo do prezentowania swojej wizji danego wydarzenia. Niech poseł wskaże, co go w "Jasełkach" uraziło. Czy może przestraszyła go siekiera Heroda, czy aniołowie nie byli tacy, jak on sobie wyobraża? A zresztą, jak powinien wyglądać anioł? Bo według nas, powinien wyglądać tak, jak na naszym przedstawieniu. I jeżeli polityk dopatruje się w tym zła, to ja mu tylko współczuję - tłumaczy.

Hronowski przypomina, że SPATiF jako miejsce artystycznej bohemy, nigdy nie był grzeczny. - W latach 60. i 70. ubiegłego wieku pod klubem regularnie stała nyska milicyjna, wyłapując niektórych i pałując. To był znak tamtych czasów. Dzisiaj mamy inny rodzaj pałowania - atak polityków na tle religijnym. Polska zaczyna się dzielić na tych, którzy są katolikami i na tych, którzy są oburzeni tym, co się dzieje w Kościele - mówi.

Czy jakąś nauczkę z tego wyciągnął? - Nie nauczkę, raczej mogę mówić o przerażeniu. Na naszej scenie występowali różni artyści, głównie nurtu alternatywnego. I do tej pory mieli możliwość prezentacji swoich wizji. A teraz już nie wiem, czy po koncercie Brygady Kryzys, który wkrótce planujemy, ktoś nie powie, że propagujemy satanizm. Bo ich logo będzie mu przypominać pentagram - kończy Hronowski.

***
Poseł Andrzej Jaworski nie od dziś staje w obronie urażonych uczuć religijnych. Przyznaje, że na żadnej z tych imprez nie był. Ale od razu wyjaśnia, że nie trzeba być na miejscu zbrodni, żeby mieć świadomość, że została ona dokonana. I nie trzeba być w klubie, w którym czyjeś uczucia obrażono, żeby o tym wiedzieć. Obejrzał kilka zdjęć z "Jasełek" i ma wyrobione na ten temat zdanie.

- Prawdziwe "Jasełka" są elementem tradycji i kultury chrześcijańskiej. Przygotowują chrześcijan do obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. A jeśli ktoś sobie z tego kpi i to w sposób wulgarny, obraża osoby, które uznajemy za święte, to mamy do czynienia z wyszydzaniem przekonań religijnych.

Na pytanie co go na tych fotach uraziło, odpowiada, że dojrzał na nich naigrywanie się z Maryi, Józefa i Jezusa Chrystusa, ale nie potrafi tego dokładniej opisać słowami. Zdjęć z sylwestra w SPATiF nie widział i zna tylko komentarze w tej sprawie. Uważa, że satanistyczne gesty w stroju duchownego czy odwrócony krzyż to coś niestosownego.

- Każdy ma prawo funkcjonować w społeczeństwie, ale tak, żeby innych nie obrażać. Gdyby ktoś dzisiaj przebrał się za Mahometa albo rabina i wykonywał różne, obsceniczne gesty, na pewno spowodowałoby to reakcję osób, które by się z takim zachowaniem nie zgadzały. I pewnie zareagowałyby ostrzej, niż to robią katolicy - tłumaczy. On nie ma nic przeciwko przebieraniu się w strój księdza czy zakonnicy, tylko bez wulgarnych gestów. Dlatego nie mógł nie reagować. I napisał list do prezesa Żywca, firmy która podobno wspierała finansowo "Jasełka". Już otrzymał odpowiedź, że oni nie są sponsorem klubu. Teraz poseł czeka na kolejne wyjaśnienia: czy to prezes wprowadza go w błąd, czy w błąd wprowadzono prezesa.
Jaworski mówi, że dopuszcza wizje artystyczne. Ale zaraz dodaje, że nie każdy zboczeniec jest artystą.

- Dzisiaj bardzo łatwo udawać artystę. Wystarczy się rozebrać i turlać wokół krzyża.
Nie przeszkadza mu to, że robiąc hałas w tej sprawie, nagłaśnia SPATiF.

- Jeżeli nagłośnienie posłuży temu, że uda się klub zamknąć, to nie mam nic przeciwko temu. Najwyższy czas zwrócić uwagę na to, że osoby, które żyją w naszym państwie i prowadzą swoistą krucjatę nienawiści w stosunku do osób wierzących, będą musiały za to odpowiedzieć - tłumaczy. I to jest jego krucjata, jak dodaje.

***
Radny Andrzej Kałużny wieloletni bywalec SPATiF, od pewnego czasu przestał tam chodzić. Na pytanie dlaczego, mówi, że to jego prywatna sprawa. On z kolei zajął się "Sylwestrowym Konklawe". Opowiada, że zgłosiły się do niego cztery osoby, w tym dwie będące na balu, ze skargą. Widziały bulwersujące scenki, jak całowanie przez Nergala człowieka, ucharakteryzowanego na Chrystusa, odwrócony krzyż, czy wymalowane trzy szóstki. Radny twierdzi, że samo przebranie się nikomu by nie przeszkadzało. Ale tam zabawa poszła za daleko. Na pytanie - jak daleko, odpowiada, że słyszał o obrazie Matki Boskiej w waginie. Ale nic więcej nie wie, bo o tym tylko opowiadano. Zareagował, bo lokal należy do miasta. I chodzi o to, żeby nie było w nim mówiąc kolokwialnie przegięć - kończy.

W obronie SPATiF stają artyści, tłumacząc, że w takich miejscach musi być pewna granica wolności, że wszystkiego nie można cenzurować. Krzysztof Skiba, który sam na jednym z happeningów prezentował się w stroju biskupa, mówi: - Ten atak polityków nie służy obronie uczuć religijnych, tylko politycznemu lansowaniu się. Jak można obrazić się na coś, czego się nie widziało? Przecież "Jasełka" w SPATiF od wielu lat były prezentowane z przymrużeniem oka. I nikt na to nie zwracał uwagi. Dopiero teraz kogoś uraziły. W artystów uderzyć łatwo. Żyją inaczej, bawią się inaczej. I jak ktoś szuka pałki, to znajdzie. Niech nikt nie wciska artystów na siłę w walkę z Panem Bogiem - kończy.


[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki