Jan Wyrowiński po wizycie Rafał Trzaskowskiego w Gdańsku: Kaszubi oczekują wsparcia od przyszłego prezydenta, bez względu, kto nim zostanie

Jô bë chcôł, cobë wa sa czëła fulprawnyma obëwatelama, cobë wa mia szacënk ë wspiarcé w dzejaniach, jaczé mają cësk na waszą kultura, spôdkowizna ë kaszëbską juwernota - mówił w Gdańsku kandydat na prezydenta, Rafał Trzaskowski. Brzmiał poprawnie?
Przyznam, że nie najgorzej.

Nie zdarza się chyba zbyt często, że kandydaci na prezydenta Rzeczpospolitej przemawiają w mowie kaszubskiej.
To prawda. Ten gest był na pewno bardzo sympatyczny, ale pamiętajmy również, że trwa kampania wyborcza i naturalne jest, że politycy chcą się jak najlepiej pokazać, zaprezentować różnym środowiskom. Wygłoszony w Gdańsku fragment przemówienia Rafała Trzaskowskiego po kaszubsku odebrałem bardzo ciepło. Również wciąż mam w myślach słowa, które wypowiedział w Pucku prezydent Andrzej Duda, w lutym, w czasie uroczystości 100 rocznicy Zaślubin Polski z Morzem. To także były słowa dla Kaszubów życzliwe i oczekiwane, zwłaszcza przy takiej okazji. Mamy nadzieję, że bez względu na to, kto będzie prezydentem RP, dobra koniunktura dla społeczności kaszubskiej, dla Kaszubów, która rozpoczęła się po odzyskaniu niepodległości, co zaczęło się 4 czerwca 1989 r., będzie kontynuowana. Chcemy się coraz mocniej czuć gospodarzami na naszej ziemi, by ta nasza troska o rozwój kaszubskiej kultury, zachowanie języka, poszanowanie tradycji, zachowanie tego co było wspaniałe w naszej wspólnocie, było także troską polskiego państwa.

Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie deklaruje stale apolityczność, ale ten element kampanii tu się w stosunku do kaszubskiej wspólnoty pojawił.
Tak, jednakże był to element kampanii z zewnątrz, na który Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie nie ma wpływu. My w materii wyborów prezydenckich niczego nie przesądzamy, nikogo nie popieramy. Zachowujemy polityczną neutralność. Mamy nadzieję, że stosunek władz państwowych do naszej społeczności się nie zmieni, a może będzie jeszcze lepszy, niezależnie, kto w wyborach prezydenckich zwycięży.

Sztabowcy Rafała Trzaskowskiego podkreślali przy okazji gdańskiego przemówienia tego kandydata na prezydenta, że oprócz kontekstu szacunku dla Kaszubów ważny był również element regionalizmu, samorządności.
Wygląda to na szczere deklaracje. Rzeczywiście, idea samorządności, tak droga Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskiemu, była istotna dla środowiska Solidarności, a pamiętajmy, że jego częścią byli również przedstawiciele społeczności kaszubskiej. Po latach, z części tego środowiska wyłoniła się Platforma Obywatelska, którą Rafał Trzaskowski reprezentuje.

Czego społeczność kaszubska, obok kwestii poszanowania jej tradycji, oczekiwałaby od nowego prezydenta RP, bez względu na to, który kandydat wygra wybory?
Urząd prezydenta RP ma swoje możliwości, dość ograniczone ramami konstytucyjnymi. Zwrócę z drugiej strony uwagę, że owe kwestie wsparcia szeroko rozumianych mniejszości, w tym nas Kaszubów, wynikają z przepisów prawa. One działają. Natomiast ważna jest życzliwość głowy państwa dla spraw kaszubskich, wspólnoty, która na tej ziemi nad Bałtykiem trwa od wieków. Tego typu wsparcie jest bardzo cenne.

Spodziewa się Pan, że inny kandydat na prezydenta RP również będzie chciał w kampanii "uśmiechać" się do Kaszubów?
Mają chyba za mało czasu na naukę języka kaszubskiego - to żart oczywiście. Takich gestów ze strony innych kandydatów na prezydenta RP nie wykluczam. Byłoby nam bardzo miło.