Dawać czy nie dawać napiwku?
W filmie „Wściekłe Psy” (reż. Quentin Tarantino), panowie przez kilka minut dyskutują o tym jak wysoki dawać napiwek oraz czy w ogóle się on należy. W Polsce przyjęło się, że „tipy” powinny stanowić 8-10 proc. wartości wystawionego rachunku. Często się zdarza, że obsługa kelnerska nie dostaje ani złotówki. Są jednak sytuacje, w których napiwek jest kwotą trzy cyfrową.
- Raz dostałem 500 zł napiwku. Klient organizował urodziny, za które zapłacił ponad 5 tys. zł więc można powiedzieć, że był to standardowy napiwek 10 proc. - mówi Łukasz, pracownik restauracji w jednym z nadmorskich kurortów.
Kelnerowanie to jedna z najpopularniejszych prac sezonowych dla uczniów i studentów, którzy wakacje chcą przeznaczyć na podreperowanie własnego budżetu. Polacy chętniej, niż kilka lat temu, dopłacają za obsługę w knajpie. Restauracje otwierają się na możliwość wręczenia napiwku poprzez płatność kartą.
- Kelnerki skarżyły się, bo klienci mówią, że dali by napiwek, ale nie mają przy sobie gotówki. Dostosowaliśmy się więc do potrzeb i klient może poprosić o doliczenie „tipów” do rachunku, za który zapłaci kartą. Bywa, że od zaprzyjaźnionych klientów dostajemy butelkę dobrego alkoholu zamiast klasycznego napiwku – mówi właściciel smażalni ryb na półwyspie helskim.
Co kelnerzy dostają zamiast napiwku? Sprawdź! ⇓
Zdarza się też, że zamiast pieniędzy klienci dają różne zamienniki. Miłosne liściki, stare papierki zalegające w kieszeni, a nawet kupony na loterię to tylko część niestandardowych "napiwków".
- Zdarzyło się, że mężczyzna, którego obsługiwałam, zamiast „tipa” dał mi kartkę ze swoim imieniem, numerem telefonu oraz wyznaniem, że mam... piękne oczy. Dosyć często zdarzało się też, że jako napiwek, ktoś zostawiał jakieś papierki lub inne śmieci. - opowiada Ula, studentka, która pracowała w nadmorskiej restauracji.
Zobacz też: Stacja Food Hall w Gdańsku Wrzeszczu
- Jeżeli jest się miłym oraz jedzenie jest smaczne, a kelner potrafi odpowiedzieć na wszystkie pytania klienta oraz polecić odpowiednie danie, napiwki dostaje się praktycznie zawsze - twierdzi kelnerka Kamelia, która od kilku sezonów wakacje przeznacza na pracę w nadmorskiej knajpie. To popularna opinia wśród pracowników branży gastronomicznej.
Słony Spichlerz - mekka gdańskiej gastronomii
Bywa i tak, że napiwek jest formą przeprosin za różnego rodzaju zachowania klientów.
- Najwyższy napiwek jaki dostałam był od pana, który przez przypadek wylał na mnie napój. Chciał chyba w ten sposób wynagrodzić wyrządzone szkody - opowiada kelnerka Weronika.
Chętniej napiwek dają zagraniczni turyści
Kelnerki i kelnerzy bardzo chętnie obsługują klientów z zagranicy. Regułą jest, że goście ze Skandynawii lub Anglii dają napiwek zdecydowanie wyższy niż Polacy.
Często zdarza się, że zagraniczny turysta płaci obsłudze w obcej walucie, co po przeliczeniu na złotówki daje czasem 20-25 proc. wartości rachunku.
Rzadko się zdarza, że rachunek zawiera wliczony koszt obsługi stolika. Taki trend zdecydowanie częściej występuje np. we Francji. W większości krajów europejskich (w tym u nas) napiwek oscyluje w granicy 10 proc. wartości rachunku. Są jednak kraje, takie jak Chiny i Japonia, gdzie nie wypada dawać napiwku, a złamanie tej reguły może zostać odebrane jako nietakt.
WIDEO: Cristiano Ronaldo ma gest. Tak mu się spodobało na wakacjach, że zostawił prawie 18 tys. funtów napiwku
POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?