Skala problemu trudna jest nawet do oszacowania, bo nie chodzi tylko o sam rynek białoruski. Przed sześciu laty, gdy Rosja wprowadziła embargo na polskie, a następnie unijne owoce i warzywa, dzięki zmyślnym biznesmenom, w tym działającym w Polsce pośrednikom z krajów byłego Związku Sowieckiego, europejskie owoce trafiały jednak w ograniczonym stopniu, na rynek rosyjski. Było to możliwe dzięki eksportowi owoców na Białoruś, przepakowywaniu ich w tym kraju, a następnie przesyłaniu dalej do Rosji - już pod marką owoców białoruskich.
Co prawda po pewnym czasie władze rosyjskie i służby celne federacji uszczelniły granicę i cierpliwie tropiły europejskie jabłka, ale jakaś nie całkiem legalna „furtka eksportowa” pozostała.
Obecnie zamknięcie granicy przez Białoruś i konsekwentny upór Aleksandra Łukaszenki mogło by przysporzyć kolejnych kłopotów polskim producentom.
Chłonny rynek
- Sytuacja na Białorusi nieco przypomina wydarzenia na Ukrainie z pierwszej połowy 2014 roku, kiedy to z niemal identycznego powodu dochodziło do podobnych scen na kijowskim Majdanie. Efektem polskiego zaangażowania w konflikt, było nałożenie przez Rosję embarga. Najpierw na polskie, a później także na unijne jabłka i inne owoce. Trwa ono do dziś i cały czas z jego tytułu ponosimy straty. Pamiętajmy, że wówczas, czyli przed wprowadzeniem zakazu handlu, eksportowaliśmy do Rosji nieraz nawet ponad milion ton jabłek rocznie. I tak, jak Ukraińcy polscy sadownicy zostali wówczas pozostawieni sami sobie - mówi Mirosław Maliszewski, poseł i prezes Związku Sadowników RP.
Przypomina, że jedynie wprowadzony wówczas, dużym wysiłkiem ówczesnych władz polskich, finansowany przez Unię, mechanizm wycofywania z rynku polskich owoców, mógł nieco złagodzić dramatyczną sytuację polskich sadowników, którym zwyczajnie groziła wówczas plajta.
Sytuacja może się powtórzyć, jeśli Aleksander Łukaszenka zrealizuje swoje groźby w stosunku do Polski i Litwy. Przypomnijmy, publicznie powiedział: „Teraz my pokażemy im, co to są sankcje. Gdyby chcieli przesyłać towary do Chin i Rosji przez nas (Polacy i Litwini), to teraz będą latać lub handlować z Rosją przez Bałtyk lub Morze Czarne i tak dalej. A o produktach objętych sankcjami (na te, na które Rosja nałożyła embargo) - niech nawet nie marzą.”
Ważny rynek
Obecnie na Białoruś eksportujemy niemal wszystkie rodzaje owoców i warzyw.
- Polska jest piątym partnerem gospodarczym Białorusi, po Rosji, Ukrainie, Niemczech i Chinach i wydaje się, że całkowite zamknięcie granic dla ruchu towarowego będzie też niekorzystne dla samej Białorusi. Jednak zważywszy na poziom konfliktu i nasze doświadczenia z rosyjskiego embarga, należy te słowa traktować poważnie - mówi Mirosław Maliszewski, apelując do polityków wszystkich opcji o wstrzemięźliwość oraz pozostawienie kwestii przyszłości Białorusi samym Białorusinom.
- Gdzie pojechać z dziećmi na letnią wycieczkę godzinę od Radomia?
- 10 osób z których słynie Radom. Znasz je?
- Upolowani przez Google Street View na radomskim Śródmieściu!
- Piękne dziewczyny z Radomia na Instagramie! Zobacz zdjęcia
- Znani mieszkańcy regionu radomskiego na wakacjach ZDJĘCIA
- Gdzie na kajaki niedaleko Radomia? Sprawdź listę!
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?