Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Choczewo: Mieszkańcy Lubiatowa i Kopalina nie chcą u siebie elektrowni jądrowej

Joanna Kielas
Turystyka czy jądrówka? Mieszkańcy gminy Choczewo wolą zarabiać na letnikach.
Turystyka czy jądrówka? Mieszkańcy gminy Choczewo wolą zarabiać na letnikach. Fot. archiwum
Mieszkańcy Lubiatowa i Kopalina w gm. Choczewo nie chcą tu elektrowni atomowej. Ta lokalizacja trafiła tymczasem na oficjalną listę ewentualnych miejsc branych pod uwagę przy budowie pierwszej w Polsce jądrówki.

Dla mieszkańców nie było to zaskoczeniem - informacja o tym, że te właśnie tereny mogą być brane pod uwagę przy szukaniu miejsca pod jądrówkę, dotarła tutaj we wrześniu ubiegłego roku. Pierwsze emocje już minęły. Zdecydowana większość najbardziej zainteresowanych, czyli mieszkańców Lubiatowa i Kopalina, jest przeciwko atomówce na tym terenie.

- My tutaj żyjemy z turystów, a gdy zacznie się budowa elektrowni, nikt już do nas odpoczywać nie przyjedzie - twierdzi Jakub Świątek, sołtys obu wsi. - Cały czas powstają u nas nowe obiekty noclegowe, restauracje, co z nimi? Ja sam na sezon wynajmuję gościom pokoje i jest to dla mnie znaczący dochód. Poza tym stracimy najbardziej znane wejście na plażę dla całego powiatu wejherowskiego, które mieści się właśnie u nas. Autem można dojechać nad samo morze, tuż przy plaży jest parking, przy budowie elektrowni to wszystko zniknie. To byłaby dla nas katastrofa.

Jednak im dalej od planowanej lokalizacji, tym pojawia się więcej głosów popierających inwestycję. Na południu gminy Choczewo zdecydowana większość ludzi chce elektrowni.

- Ja popieram budowę atomówki w gminie, na pewno samorząd zyska sporo pieniędzy i poprawi się infrastruktura, np. drogowa - mówi Henryk Bemowski ze Zwartówka, do elektrowni miałby ponad 20 km.

Jego zdaniem to doskonały pomysł na rozwój gminy i jeszcze lepszy na zmniejszenie do prawie zera problemu bezrobocia, który na miejscowych terenach popegeerowskich jest bardzo duży.

- Technologia też jest sprawdzona, więc nie obawiałbym się wybuchu. Rozumiem, że mieszkańcy Lubiatowa mogą być przeciwni, mają do tego prawo. Ja jednak na ich miejscu bym się cieszył - teraz wynajmują kwatery na 2 miesiące w roku, a gdy zacznie się budowa i napłyną tłumy pracowników, będą czerpali zyski z wynajmu przez wiele lat, przez 12 miesięcy - dodaje Bemowski.

Inne osoby, zajmujące się na co dzień energetyką, zastanawiają się zaś , jakie tak naprawdę szanse na wybór ma lokalizacja Lubiatowo - Kopalino.

- Gdyby elektrownia miała powstać u nas, to pewnie byłaby chłodzona wodą morską - wyjaśnia Leszek Szczypiorowski, inżynier prowadzący farmę wiatrową w Gościęcinie, na południu gm. Choczewo. - I myślę, że właśnie przez tę technologię chłodzenia mamy małe szanse na wybór. Bo docelowo w Polsce mają powstać 2 lub nawet 3 jądrówki. Każda pewnie w tej samej technologii, bo tak chyba jest najprościej, by nie szukać raz specjalistów od takiego chłodzenia, a do drugiej atomówki fachowców od innego rodzaju ochładzania. Gdyby Lubiatowo miało wygrać, to znaczyłoby, że wszystkie polskie elektrownie byłyby chłodzone wodą z morza, a trudno uwierzyć tylko w nadmorskie lokalizacje.

Resort gospodarki ma na razie do przeanalizowania 28 zgłoszonych miejsc pod lokalizację jądrówki. Są tam propozycje z całej Polski. Na liście jest też m.in. pomorski Żarnowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki