Na początek - końcówka Skweru Kościuszki. Po dwudziestej pierwszej ciemności kryją tu ziemię. I oba tamtejsze pomniki też. Najbliższa latarnia uliczna stoi przy nabrzeżu Pomorskim. Dwie inne oświetlają parking. Słabo oświetlają, bo ogólnie słabe są. Elektrycznie i estetycznie (te parkingowe stawiano chyba za Gierka). Ciąg spacerowy wzdłuż falochronu (który po remoncie w mieście z morza zasłonił widok na morze, czego żaden z urzędników na razie chyba nie zauważył) tonie w mroku. Więc jeśli chcesz turysto zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z ustawionym tam monidłem (swoją drogą, dlaczego pozdrowienia z Gdyni wysyła postać w anachronicznym stroju płetwonurka?) - użyj lampy błyskowej.
Idziemy dalej? Do dumy naszej - Sea Towers. Idziemy nabrzeżem, bo najbliżej. Na wysokości Róży Wiatrów włączamy latarkę, bo tu znów ciemno. Dalej już trochę lepiej (są nawet nowoczesne boczne latarenki), ale w nowych pawilonach naprzeciwko Błyskawicy przepaliły się dwie żarówki i nie ma komu ich wymienić. Do samych wież nie polecam drogi przy wodzie. Światła nie ma tam żadnego, na dodatek chodnik powykrzywiany i ponure krzaczory wokół. Ulicą?
Gdy z Waszyngtona skręcimy w Hryniewieckiego, skręcić możemy też nogę na kolejnych krzywiznach. No i ciemnością się przerazić, bo najbliższe świecące latarnie są dopiero w strefie sea-prestiżu. Na uliczce do prestiżu prowadzącej latarni brak… I tu brak także sił na dalsze spacerowanie. Ja, spłoszony, zawracam, licząc, że kogoś moja wędrówka oświeci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?