Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Elektryczny Wojciech, czyli Zygmunt broni prezydenta

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
Ten tekst to doskonały, namacalny wręcz dowód dla paranoików, którzy uważają, że jako człowiek umazany w kodzie genetycznym gdyńskiej Samo(nie)rządności, nigdy nie pozbędę się tego genu. Nie dosyć, że śmiałem przez tyle lat trwać w tej formacji, to nadal, choć już od niej się odciąłem, nie zrywam łączących mnie przyjaźni i relacji z niektórymi z bandy Wojciecha.

Wprawdzie inni na mój widok przechodzą na drugą stronę jezdni, ale to pewnie teatr i gra pozorów. Od dziś wszystko będzie jasne, bo pochwalę w sposób jasny i jednoznaczny, prezydenta Gdyni, niemiłościwie od wieków nam panującego, Wojciecha Bogusława. Co ważne, zupełnie niekoniunkturalnie. Bohater felietonu ma moje pochwały – jak to śpiewał Lech Janerka – „dokładnie tam”, a na pewno wielu oczekuje, że dołączę do szyderców i zezłoszczonych. Nic, tylko ryknąć wraz z nimi: skandal! Aż się prosi, by dołączyć do chóru krytyków. Tylko, że ja jako genetyczny solista, do chórów to niekoniecznie.

No dobra, to za co chwalę dziś Wojciecha Szczurka? Za to, że nie dołączył do procesji lokalnych administratorów, którzy kilka dni temu uformowali się w kondukt w Warszawie. Tam wykrzykiwali swoje niezadowolenie z powodu wzrostu cen energii, oczekując, że rząd temat im szybko ogarnie. Kasy mało, a budżety miast się nie dopinają. A co w tym dobrego? – zapyta oburzony czytelnik. Ceny energii oszalały, miejskie budżety nie dopinają się niczym marynarka włodarza – chyba trzeba protestować?
NIE. Nie zatrudniamy administratorów miast, by skandowali i formowali się w kondukty. Najmujemy ich do rozwiązywania konkretnych problemów i zaspokajania potrzeb naszych wspólnot. Dla mnie prezydent pomiaukujący w stolicy, że źle, trudno i ojoj, to prezydent mówiący: nie mam pomysłu, jestem za krótki, nie byłem przygotowany na ciężkie czasy. To prezydent pozbawiający się pozycji negocjacyjnej, prezydent żebraczy, sponiewierany i nieskuteczny. Od administratora oczekiwałbym działań, a nie – skandowania. Oczekiwałbym skutecznego rozwiązywania spraw, zamiast mówienia jak bardzo są nierozwiązane. Oczekiwałbym skutecznego lobbingu, dzwonienia do osób, które są w stanie swoimi decyzjami coś realnie zmienić, a nie – wycieczek do stolicy i selfie z koleżankami i kolegami wspólnie protestującymi. W tym czasie ktoś mógłby opracowywać plan reakcji na kryzys energetyczny i robić jasną listę priorytetów, gdy przyjdzie do twardych wyborów.

Wyobrażacie sobie administratora wspólnoty mieszkaniowej, który zamiast opracować plan termoizolacji budynku jedzie do stolicy płakać, że rosną ceny ogrzewania? Raczej nie. Nasz komunikat dla niego jest jasny: warunki są jakie są, a Ty poszukaj najlepszych opcji i nam zaproponuj.

Ktoś się ekscytował, że prezydent (o ile to on sam) napisał tweeta, że nie pojawi się na proteście, samemu będąc w Warszawie. Jeśli w tej Warszawie robił coś, co przyniesie korzyści miastu – ma moje wsparcie. Miałby go dużo mniej, gdyby w tym czasie snuł się po stolicy w paradzie nieskutecznych i zatrwożonych. Nie czas na teatr – zima idzie, panie i panowie.

W listopadzie nasz prezydent, rękami swoich wasali dla niepoznaki zwanych radnymi, podniesie nam do kosmicznych progów stawki podatku od nieruchomości i za to go nie pochwalę. Ciekawe czy wtedy my powinniśmy wyjść na ulice? Że znów podwyżki, że kasy brakuje w domowym budżecie, że skandal? Pewnie nie wyjdziemy. Zaciśniemy zęby, zaktualizujemy domowe budżety i jakoś damy radę, bez ekstazy oczywiście. My damy radę, a prezydenci czy burmistrzowie wywieszą białe flagi?

O ile Wojciech zadłużył Gdynię do granic nieprzyzwoitości i wydaje nasze pieniądze na rzeczy, które spokojnie mógłby zaoszczędzić, o tyle w tym wypadku go chwalę i wspieram. Jest robota do zrobienia, do której się zgłosił i którą mu powierzono. Nie ma co lamentować ani wygrażać. Można lobbować, korzystać z kontaktów – ważne, by na końcu być skutecznym. Nie tylko w wygrywaniu wyborów, czy składaniu pustych obietnic. Tym razem sprawa jest dużo ważniejsza.

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna, a administratorzy miast - skuteczni.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki