Organizatorzy Pilotażowego Programu Badań Przesiewowych Raka Płuca po raz drugi już musieli wstrzymać rejestrację pacjentów. Kolejne zapisy ruszą w połowie czerwca. A i tak już dziś wiadomo, że wszystkich chętnych nie da się w ramach tego programu przebadać.
Unijnych pieniędzy wystarczy dla 8 tysięcy mieszkańców Pomorza i to spełniających ściśle określone kryteria. Z tego powodu wicemarszałek Leszek Czarnobaj zwrócił się z prośbą do prof. Witolda Rzymana z Akademii Medycznej w Gdańsku, inicjatora tych badań, o przygotowanie kolejnego biznesplanu. Czarnobnaj chce, by z tzw. niskodawkowej tomografii płuc mógł skorzystać każdy mieszkaniec Pomorza i to bezpłatnie. Dziś można ją sobie wykonać tylko na własny koszt, za około 250 zł. Tego rodzaju badanie oferują trzy pomorskie szpitale - "Wojewódzki" w Gdańsku, prywatne Centrum Zdrowia Swissmed przy ul. Wileńskiej oraz NZOZ Pomorskie Centrum Zdrowia.
Pomorski Pilotażowy Program Badań Przesiewowych Raka Płuca wystartował na początku stycznia br. W trzech czwartych (ponad 4 mln zł) finansowany jest ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, w jednej czwartej ze środków Samorządu Województwa Pomorskiego. Już w pierwszym tygodniu zarejestrowało się do niego ponad 2000 osób. Do końca czerwca lekarze zamierzają przebadać w sumie 2800 pacjentów.
W połowie czerwca rozpocznie się nabór na kolejny kwartał. Rejestracja pacjentów ostatecznie zakończy się dopiero w marcu 2010 roku! Tak więc nie wszystko jeszcze stracone. Lekarze nie ukrywają - zapisom na badania towarzyszą ogromne emocje. Szczególnie denerwują się osoby, które nie spełniają wymaganych przez program kryteriów. Unia przyznała pieniądze na wczesną diagnostykę raka płuca najbardziej zagrożonych palaczy - między 50 a 75 rokiem życia.
Ani młodsi, ani starsi się do niego nie kwalifikują. Na bardzo źle rokującego raka płuca zapadają przede wszystkim palacze. Ze względu na stopień zaawansowania raka w momencie jego wykrycia, szansę na operacje ma tylko co czwarty chory. Zaledwie co dziesiątej osobie udaje się go pokonać. Pomorze od lat przoduje w statystykach zachorowania i śmiertelności z powodu raka płuca. Lekarze i władze odpowiedzialne za zdrowie chcą to zmienić.
Zaledwie 2-3 procent zmian w płucach to rak
Z prof. dr. hab. Witoldem Rzymanem, kierownikiem Kliniki Chirurgii Klatki Piersiowej AMG, rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Ile wczesnych przypadków raka płuca udało się do tej pory wykryć?
Ponad dwadzieścia. Wszyscy ci chorzy są już po operacji. Pomorski NFZ zgodził się płacić za wszystkie dodatkowe operacje raka płuca, zdiagnozowane w ramach naszego programu. Część osób biorących w nim udział wymaga jednak dalszego monitorowania i powtórzenia badań tomograficznych.
Dlaczego?
Ponieważ 40 proc. ludzi ma jakieś zmiany w płucach widoczne w niskodawkowej tomografii komputerowej - wrodzone lub nabyte, które nie mają jednak charakteru nowotworu złośliwego. Wymagają oni jednak obserwacji i powtórzenia badań jeszcze dwukrotnie w ciągu roku. Jeżeli zmiana w tym czasie zaniknie lub nie powiększy się, z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że to nie rak. Raka rozpoznajemy w zaledwie 2-3 proc. tych guzków.
Czy nie wystarczy rentgen płuc, by je wykryć?
Nie wystarczy. Zwykłe zdjęcie rentgenowskie pokazuje jedynie zaawansowane zmiany w płucu. W niskodawkowym TK dawka promieni rentgenowskich jest podobna jak w RTG, a pozwala ono wychwycić nawet najdrobniejsze zmiany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?