Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Poprawki na PGE Arenie za milion złotych

Jacek Wierciński
Most kablowy zasilający trybunę medialną to pomysł UEFA
Most kablowy zasilający trybunę medialną to pomysł UEFA Tomasz Bołt
Przy PGE Arenie trzeba pilnie przenieść kable obsługujące m.in. monitoring i system parkingowy. Okazało się, że mimo nowego odwadniania terenu kable wciąż są podmywane przez wodę. Koszt prac wynosi niemal 1,2 mln zł.

Łącznie jest ich 108 - to tzw. rozdzielnice oddziałowe, które zasilają zewnętrzny monitoring, system parkingowy i bezprzewodowy internet. Powstały w trakcie budowy stadionu. Kiedy PGE Arena rozpoczęła działalność, okazało się jednak, że plany ich lokalizacji były zbyt optymistyczne i, zwłaszcza przy większych ulewach, są podmywane przez wodę. Systemy - jak monitoring parkingu wokół stadionu - działają wadliwie, a ich naprawy są kosztowne.

Czytaj również: Gdańsk: Wymieniają murawę na PGE Arenie przed Euro 2012 (ZDJĘCIA)

- Wysoki stan wód gruntowych zmusza nas, by przenieść obsługujące te systemy rozdziel-nice - tłumaczy Adam Kalata, prezes spółki BIEG 2012, która z ramienia miasta koordynowała budowę stadionu. Nie ukrywa, że problem zaskoczył urzędników. Nie widzi jednak innego wyjścia niż przeniesienie instalacji. - Jeśli problem by pozostał, to koszty doraźnych napraw, na przykład w ciągu dwóch lat, byłyby dużo większe niż te, które poniesiemy teraz - podkreśla.

W kwietniu BIEG rozpisało ekspresowy przetarg, a prace już się rozpoczynają, bo do końca maja 60 rozdzielnic znajdzie się na właściwym miejscu. Pozostałe przeczekają Euro 2012 i zostaną przeniesione w sierpniu. Koszt prac z tym związanych wyniesie 1,193 mln zł.

Porządkowanie terenu pod budowę PGE Areny rozpoczęto w czerwcu 2008 roku. Budowa, realizowana w latach 2009-2011, pochłonęła około 775 mln zł. Przed Euro 2012 fasada stadionu zostanie oczyszczona przez wykonawcę obiektu.

Zobacz ZDJĘCIA z budowy PGE Arena Gdańsk

Prace przy stadionie to nie jedyne dodatkowe wydatki związane z przygotowaniami do Euro 2012. Na pewno po mistrzostwach zniknie 165-metrowy chodnik za 262 tys. zł, który doprowadzi kibiców na stadion.

Tymczasowa jest także Strefa Kibica na placu Zebrań Ludowych. Mieszcząca 30 tys. ludzi przestrzeń, gdzie oprócz transmisji meczów, odbędą się też koncerty, mimo swojej ceny - 9,5 mln zł, jest najprawdopodobniej najtańsza ze wszystkich w polskich miastach.

Rozmowa z Adamem Kalatą, prezesem realizującej budowę stadionu spółki BIEG 2012

Po co powstało dziwne rusztowanie po zachodniej stronie stadionu?
Są tam podziemne instalacje. Ten wiszący most kablowy to pomysł UEFA, która oczekuje, że kable, łączące między innymi trybunę medialną z wozami transmisyjnymi, będą dostępne i w razie potrzeby będzie można dokonywać napraw na bieżąco. Oni zbudowali to "rusztowanie".

Czytaj również: Gdańsk: Supernowoczesny monitoring na Euro 2012

Jest szansa, że dziś wadliwy monitoring i system obsługi parkingów będą sprawne na Euro?
Tak. Właśnie rozstrzygnęliśmy przetarg w tej sprawie. Wysoki stan wód gruntowych zmusza nas, by przenieść obsługujące te systemy rozdzielnice zasilające. Prace rozdzieliliśmy na dwa etapy, tak aby te niezbędne przeprowadzić jeszcze przed mistrzostwami, a pozostałe już po Euro 2012. Problem nie jest duży, ale trzeba go rozwiązać. Było tam kilkanaście kamer, które przy większych opadach, przez wysoki stan wód, nie miały zasilania.

Z czego wynikają problemy? To błąd projektu czy złe wykonanie?

Trudno powiedzieć. Wszystko zostało zrealizowane zgodnie z projektem, więc nie można mówić o błędzie na etapie wykonawstwa. Nie było do końca wiadomo, jak będzie wyglądał poziom wód gruntowych po wykonaniu odwodnienia. Wszyscy liczyli na to, że jednak się obniży i ustabilizuje. Natomiast, choć nie jest to bezustanny problem i pojawia się, gdy występują gwałtowne ulewy, zasilanie jest zalewane przez wodę.

Wszystko na temat Euro 2012 w Gdańsku!

Czyli odpowiedzialnych nie ma? Nie jest winna firma, która wykonała te prace...
W cudzysłowie można by powiedzieć, że winna jest natura. Są sytuacje, które trudno przewidzieć. Bywa, że dopiero zimą okazuje się, że system izolacji nie działa wystarczająco dobrze.

Czyli milion złotych po prostu trzeba wydać?
Oczywiście, to spore środki, ale nie możemy bawić się w kompromisy. Jeśli problem by pozostał, to koszty doraźnych napraw, na przykład w ciągu dwóch lat, byłyby dużo większe niż te, które poniesiemy teraz.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki